Rasy

Ze skarbnicy Republiki Sacha: łajka jakucka

Przez równinę pokrytą jak okiem sięgnąć zmrożonym śniegiem mknie psi zaprzęg. Słońce oślepiająco odbija się od białej połaci, a na różnokolorowym futrze psów lśnią kryształki lodu. Na saniach stoi człowiek, który tym psom powierzył swoje życie – poznajcie łajki jakuckie.

Fot. N. Imhof

Jakucja. Kraina położona w północno-wschodniej części Syberii. Zamieszkujący ją lud nazywa ją (i siebie) Sacha. Lud Sacha żyje tu od tysięcy lat, i choć od XVII w. formalnie znajduje się pod panowaniem Rosji, to zachował swoją kulturę i żywy język. Jakucja jest również największą pod względem powierzchni jednostką administracyjną Federacji Rosyjskiej i największą jednostką podziału administracyjno-terytorialnego na świecie. Około 40% tego regionu znajduje się w obrębie koła podbiegunowego. Położona w Jakucji wioska Tomor to najzimniejsze zamieszkane miejsce na Ziemi – w 2004 r. zanotowano tu temperaturę minus 72,2°C. Z drugiej strony latem bywa tu bardzo upalnie. Żyjący na tych terenach ludzie i zwierzęta muszą więc być przystosowani do tych ekstremalnych warunków.

Pomocnik od prawieków

Z obszaru Jakucji pochodzi też jedno z najdawniej datowanych znalezisk szczątków psa – zmumifikowane zwłoki trzymiesięcznego szczeniaka odkryli mieszkańcy wsi Tumat w 2011. Badania DNA potwierdziły, że to pies domowy. Żył on około 12,5 tys. lat temu. Inne znalezisko z Jakucji świadczy o tym, od jak dawna trwa wspólnota człowieka i psa – na początku lat 90. XX w. na wyspie Żochowa odkryto pozostałości sań zaprzęgowych, psiej uprzęży i kości psów. Datowanie za pomocą metody radiowęglowej wykazało, że szczątki mają 7800–8000 lat.

Przypuszcza się, że psy wykorzystywano jako zwierzęta zaprzęgowe o wiele wcześniej niż renifery.

Prawdopodobnie miało to miejsce już w neolicie, na wybrzeżu Azji Północno-Wschodniej, na terytorium współczesnej Jakucji. Dla rdzennych ludów Północy psy były wszechstronnymi pomocnikami – pomagały w polowaniu, przewoziły ludzi i ładunki, z ich skór szyto odzież, a ponadto były zwierzętami kultowymi. W czasie, gdy w Ameryce technologia jazdy psim zaprzęgiem stała jeszcze na dość prymitywnym poziomie, rdzenni mieszkańcy północnej Azji osiągnęli duży postęp w technice jazdy, przygotowaniu psów i kierowaniu nimi. W Rosji, poczynając od wysłanej przez Piotra I pierwszej ekspedycji północnej, aż do lat 70. XX w., żadna wyprawa polarna nie obeszła się bez psów zaprzęgowych. Wykorzystywano je także później, pomimo rozpowszechnienia się współczesnego sprzętu, takiego jak skutery śnieżne.

Fot. J. Gwerder

Psy ludu Sacha

Psy hodowane przez lud Sacha opisywane były w różnym czasie i przez różnych badaczy Jakucji pod wieloma nazwami. Miejscowa ludność w środkowej i zachodniej części Jakucji określała swoje psy mianem Sacha yta, co znaczy „pies jakucki”. Oczywiście na tak ogromnym terytorium występowały różne pod względem typu psy, które rozmaicie użytkowano. Część obszaru występowania łajki jakuckiej przylega do terenów, na których rozwijały się inne rasy szpiców, takie jak łajka wschodnio-syberyjska czy pies samojedzki. Niewątpliwie wszystkie one mają za wspólnych przodków pradawne psy polarne, a podobne warunki życia i wymiana materiału genetycznego między populacjami także za sprawą migracji ludów sprawiły, że psy te mają wiele wspólnych cech.

W piśmie i ikonografii

Pierwsza pisemna wzmianka o psach żyjących na terenie Jakucji pochodzi z roku 1633, kiedy to miała miejsce pierwsza morska wyprawa wzdłuż wybrzeża polarnego Jakucji. W latach 1642–43 odbywały się kolejne wyprawy wzdłuż północnych rzek i mórz. Badacze wymieniają w swoich pismach tak zwane „psie rzeki” – Indygirkę, Kołymę, Janę. Miejscowa ludność dzieliła rzeki na psie i reniferowe. Na tym pierwszymi, obfitującymi w ryby, łatwo można przygotować prowiant dla psów – suszone ryby. Tam natomiast, gdzie ryb nie ma lub jest mało, poruszanie się psim zaprzęgiem jest trudne – to rzeki reniferowe.

Pierwszy wizerunek psów jakuckich został opublikowany w książce holenderskiego uczonego – podróżnika, geografa i etnografa Nicolaasa Witsena, wydanej w Amsterdamie w 1692 roku pod tytułem „Noord en Oost Tartarye” („Północna i Wschodnia Tartaria”). W książce zostały opublikowane grawiury „Sposoby przemieszczania się Jakutów w zimie”, na których zostały pokazane m.in. psie zaprzęgi.

Nieco później, w 1698 roku, na sporządzonej przez Siemiona Riemiezowa mapie „Rysunek Syberii”, na grawiurze obejmującej rzeki Kołyma, Jana i Indygirka, pojawił się wizerunek psów żyjących wzdłuż „pieskich rzek”.

W 1843 roku ukazała się książka Iwana Pawłowskiego „Geografia Imperium Rosyjskiego” (cz. 1), w której po raz pierwszy łajka jakucka została opisana jako „szczególna rasa”, która „jest niezbędnym zwierzęciem domowym, wykorzystywanym do jazdy i polowania”. Zawarte są w niej informacje o tym, że łajki jakuckie wykorzystywane były do „pocztowej gonitwy”: w 1839 roku w obwodzie jakuckim w okresie zimowym dla celów pocztowych z Jakucka do Ochocka, i dalej na Kamczatkę, do przewożenia ciężarów wykorzystywanych było 20 sań zaprzęgowych. Do sani zaprzęganych było zazwyczaj 10 psów: po 2 w szeregu na długim rzemieniu, z jedenastym z przodu.

„W taki sposób wiozą one ciężary od 25 do 35 pudów, przebiegając dziennie do 80 wiorst, a przy lekkiej jeździe te same psy przebiegały dziennie do 140 wiorst”.

Zgodnie z materiałami etnografa W. Tugołukowa о kołymsko- idygirskich zaprzęgach połowy XIX w., ich średnia prędkość po bezdrożu na długich dystansach wynosiła do 10 km/h, na trasach dróg zimowych o długości 200–250 km – do 15–17 km/h. Pasażerskie sanie zaprzęgowe mogły przebyć 250 km w ciągu 15 godzin, 750 km – w ciągu 3 dni. Na dobrej drodze zaprzęg z 12–14 psów wiózł nieograniczenie długo do 1 t ładunku, po bezdrożu – nie więcej niż 500 kg.

Pierwszą wzmiankę o liczebności łajek jakuckich można spotkać w książce „Tabele statystyczne Imperium Rosyjskiego”, wydanej w 1856 roku. „W obwodzie jakuckim wykazano 15.157 psów, wykorzystywanych tam do jeżdżenia”. Pierwszy opis utrzymywania i wykorzystywania łajek jakuckich można spotkać w „Przeglądzie sytuacji gospodarczej, statystyki imperium rosyjskiego 1849 rok”, sporządzonym przez profesora G. Gorłowa:

„Jakuci do jeżdżenia i przewożenia ciężarów wykorzystują psy. Okrągły rok psy spędzają na otwartym powietrzu; w lecie ryją sobie w ziemi jamę dla ochłody lub leżą w wodzie, uwalniając się od komarów. W zimie szukają schronienia pod śniegiem, zwijając się w głębokich jamach śniegu, przykrywając mordę kudłatym ogonem”.

„Karmią w większości jedynie same samce, a suki porzucają. Karmienie i szkolenie psów do jeżdżenia stanowi najważniejsze zajęcie rybackiego mieszkańca. Najbardziej sprytne i przemyślne psy zaprzęgane są z przodu. W rozjazdach po rozległych tundrach, w ciemne, mgliste noce lub silne zamiecie, kiedy podróżnik, nic kompletnie przed sobą nie widząc, znajduje się w niebezpieczeństwie zamarznięcia lub zginięcia pod śniegiem, wyszkolony pies przodownik nierzadko ratował przed śmiercią i doprowadzał do kuchni, gdzie, choć raz był, lub do innego schronienia. Już to jedno czyni psy niezbędnymi: ich węch i instynkt na pustkowiach zastępują kompas”.

Fot. N. Imhof

„W 1821 roku silny pomór wygubił większą część psów na brzegach Leny, Indygirki i Kołymy, tak że u jednej rodziny pozostało z 20 psów tylko dwoje szczeniąt: gospodyni wykarmiła je swoją piersią, na równi z dzieckiem – do takiego stopnia psy uważane są niezbędne. W ten sposób dwa szczeniaki stały się kolejnymi założycielami licznego pokolenia”.

Pierwszym badaczem, który szczegółowo opisał łajkę jakucką, był Władimir Iljicz Jochelson. W latach 1894–1896 brał on udział w zorganizowanej przez Rosyjskie Towarzystwo Geograficzne Wyprawie syberyjskiej. W latach 1894–1900 zostały opublikowane jego prace związane udziałem w tej wyprawie. W książce Jochelsona czytamy: „Bydło domowe jakuta – koń, narodowości wędrownych – renifer, a mieszkańców nadrzecznych, i tak zwanych „siedzących” – wyłącznie pies; ale wszystkie te zwierzęta przystosowują się do wspierania człowieka na polowaniu. Jednakże o psie, podążającym za człowiekiem pod wszystkie szerokości, należy dodać, że dla każdej z narodowości okręgu jest on najbardziej niezawodnym towarzyszem podczas polowania na zwierzęta”.

„Pies zaprzęgowy – pisze Jochelson – to bydło robocze nie tylko bezreniferowych koczowników i ‘siedzących’ nadrzecznych mieszkańców, Rosjan i zrusyfikowanych obcych, ale i w dużej części hodowców bydła – Jakutów. Za wyjątkiem południowo- -zachodniej części okręgu, w każdej jakuckiej jurcie znajdziecie 5–4 pieski, które wożą drewno, lód i wykonują inne prace gospodarskie. Wzrostem pies polarny jest nieduży, wysokość jego w ramionach 50–60 cm. Bywa i nieco wyższy, ale wiele psów zaprzęgowych, w szczególności u Jakutów, uderza was swoim niskim wzrostem”.

„Pod względem wyglądu zewnętrznego miejscowy pies zaprzęgowy ze swoimi stojącymi uszami, skośnym ustawieniem oczu, gęstą sierścią, szeroką i stosunkowo dużą głową, ostrym i opuszczonym pyskiem (kiedy jest w złym humorze, zmęczony lub je) puszystym ogonem, bardzo podobny jest do wilka”.

Jochelson jako pierwszy opisał łajkę jakucką i określił jej odmienność od pozostałych psów Azji Północno-Wschodniej. Przeważająca maść psa kołymskiego, według Jochelsona, „szara, szaro-żółta, pstra, to znaczy biała z szarymi lub czarnymi plamkami. Nogi stosunkowo grube i krótkie; pierś, za pomocą której ciągną sanie zaprzęgowe, doskonale rozwinięta; szyja gruba i krótka. Morda, niezwykle przebiegła, z wyrazem melancholijnym lub ponurym”. Dalej Jochelson pisze: „W ogóle tych psów nikt nie uczy. Dobry pies myśliwski jest samobytnym talentem. Właściwie mówiąc, każdy z miejscowych psów umie znaleźć ślad zwierzęcia i ścigać je, ale nie każdemu starcza zapału i śmiałości, aby doprowadzić pościg do końca”.

Szczególny wkład w opis rasy łajki jakuckiej wniosła również M.G. Dmitrijewa-Sulima, opisując psy jakuckie i polowania z nimi w swojej książce „Łajka i polowanie z nią” (1911 r.): „Historycznie wiadomym jest, że od trzystu–czterystu lat zmuszają go przede wszystkim do niesienia obowiązków zwierzęcia pociągowego, które nie utraciło jeszcze jego instynktów myśliwskich, a ostatnie, nie będąc rozwijanymi lub wspieranymi przez człowieka poprzez tresurę i ułożenie myśliwskie, mimo wszystko zachowując się, dają mu możliwość umiejscowienia zwierzęcia jako rasy myśliwskiej, mniejszość z nich nadaje się do polowania na grubego zwierza, prawie wszystkie szczekają na wiewiórkę, większość pełni obowiązki psa myśliwskiego na lisy i lisy polarne, to znaczy na te zwierzęta, które, jak wiadomo, są najbardziej rozpowszechnione w okręgu i stanowią główny obiekt polowania miejscowych mieszkańców”.

Najnowsza historia łajki jakuckiej

Aż do lat 60. XX w. psie zaprzęgi były ważnym, gdzieniegdzie jedynym rodzajem transportu zimowego północnych regionów Rosji. Wykorzystywali je nie tylko miejscowi mieszkańcy, ale i wszystkie służby państwowe, włączając wojska ochrony pogranicza, służbę pocztową i wyprawy naukowe.

Zgodnie z danymi archiwalnymi w końcu lat 50. XX w. w północnych ułusach Jakucji naliczono do 3000 kompletnych zaprzęgów – to około 33 000 psów.

Zmierzch zaprzęgowej hodowli psów w Rosji przypada na ostatnie trzydzieści lat XX w. – rozpowszechnienie się sprzętu śnieżnego, upadek polowań na futra i lokalnego rybołówstwa doprowadził praktycznie do wymierania północnych psów.

W 1998 roku grupa entuzjastów – W.Z. Diaczkow, G.P. Arbugajew, S.W. Gorodiłow, L.I. Sidorowa – postanowiła odrodzić rasę łajka kołymska, którą ostatecznie nazwano łajką jakucką, ponieważ jej teren zamieszkiwania jest znacznie szerszy niż terytorium rzeki Kołyma. Wtedy też sprowadzono pierwsze psy, które stały się podstawą współczesnej populacji łajek jakuckich. Wraz z Jakuckim Republikańskim Stowarzyszeniem Hodowców Psów w ciągu kilku lat przeprowadzono działania dotyczące odrodzenia, planowej hodowli psów i stworzenia wzorca rasy.

W 2004 roku wyszła książka Aleksieja Gawriłowicza Czykajewa „Hodowla psów zaprzęgowych w Jakucji”. Książka ta poświęcona jest historii zaprzęgowej hodowli psów i psom zaprzęgowym Jakucji.

W 2005 roku został opublikowany zatwierdzony przez Rosyjską Federację Kynologiczną wzorzec rasy łajka jakucka. Od tego roku psy rasy łajka jakucka zaczęły regularnie brać udział w wystawach i zawodach organizowanych pod auspicjami RFK.

Pierwsza prezentacja rasy na wystawie miała miejsce w 2008 r. W marcu 2009 roku zespół na czele z Giermanem Arbugajewem i łajkami jakuckimi z hodowli Artik Trewel po raz pierwszy wziął udział w słynnym kamczackim wyścigu psich zaprzęgów „Biriengija”. Zaprzęg łajek jakuckich pokonał całe 1200 kilometrów. W 2013 roku odbyła się pierwsza w XXI wieku wyprawa polarna „Drogami pionierów” z zaprzęgiem łajek jakuckich, którą zorganizował i na czele której stał Gierman Arbugajew. Długość trasy na Wyspy Nowosyberyjskie wyniosła 1500 km. Wyprawa zbiegła się w czasie ze stuleciem wyprawy ratunkowej lejtnanta Kołczaka i trwała 36 dni. Asysty, która zazwyczaj organizowana jest dla takich wypraw, nie było. Podróżnicy pokonywali głuchą, lodowatą przestrzeń, zawaloną lodowymi torosami (spiętrzeniami kry lodowej), oddając swoje losy w łapy czworonogich przyjaciół. Cała wyprawa wróciła w pełnym składzie.

W 2013 roku RFK zatwierdza nową wersję wzorca rasy. Rasa staje się coraz popularniejsza i odnosi sukcesy także jako efektowny pies wystawowy. W 2014 roku łajka jakucka Aragorn wygrywa ekstremalny wyścig „Baikal Race 2014” w dyscyplinie skikjöring na dystansie 100 km, po roku powtarza swoje zwycięstwo w „Baikal Race 2015”. W 2015 roku uzyskuje tytuł mistrza Rosji i mistrza RFK.

W ostatnich latach łajki jakuckie zaczynają podbijać także Polskę – widuje się ich coraz więcej na wystawach, pojedyncze spotkać można nawet na zawodach obedience czy w dogoterapii!

Działa już kilka hodowli. Pierwszy miot rasy w naszym kraju przyszedł na świat 15 stycznia 2015 roku w hodowli Diament Jakucji. Natomiast wiedza o rasie, a zwłaszcza jej cechach psychicznych, nie jest jeszcze powszechna. Poza Rosją przedstawiciele rasy są często brani za border collie albo długowłose husky.

Co warto wiedzieć o charakterze tej rasy, jeśli interesuje nas jej potencjał jako psa użytkowego – czy to w tradycyjnej roli, czy w jakiejś mniej typowej dla psów polarnych funkcji?

Fot. N. Imhof

Łajka jakucka jako pies zaprzęgowy

– Naszym zdaniem łajka jakucka jest stworzona do biegania – mówią Dariusz Szukała i Marita Wiśniewska, którym łajka towarzyszy w treningach biegowych i dogtrekkingach. – Nasz Lulu jest bardzo wytrzymały i skupiony w biegu. Szybko się uczy i zapamiętuje komendy. Coraz lepiej ciągnie. Nie boi się biec przy innych ludziach, bardzo dobrze omija zawodników przed sobą i nie przeszkadza mu to, że są blisko. Długodystansowiec. Ten pies po prostu chce biec i lubi szybkość. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że jako rasa tradycyjna, są to w większości psy długodystansowe, a nie sprinterzy. Są bardzo odporne na warunki atmosferyczne i wytrzymałe.

Ponieważ w Polsce znane są głównie takie psy zaprzęgowe jak siberian husky, ciekawie jest z pewnością porównać łajki z popularniejszymi rasami tego typu. Na ten temat sporo może powiedzieć Nicole Imhof, która od 13 lat pracuje ze stadem 30 husky syberyjskich w Husky-Lodge w Muotathal w Szwajcarii, gdzie organizowane są wyprawy zaprzęgowe i piesze z psami dla turystów (www.erlebniswelt.ch). Sama ma suczkę alaskan husky – Anyuk i samca łajki jakuckiej o imieniu Maiyun, który notabene przyjechał do niej z Polski. Ponieważ husky jest bardzo uparta, Nicole szukała rasy łatwiejszej w prowadzeniu, bardziej socjalnej – łajkę jakucką wybrała na podstawie opisów i zdjęć i nigdy tego nie żałowała. Maiyun świetnie zintegrował się w stadzie i sprawdził jako pies pracujący. Nicole miała możliwość obserwacji przy pracy w sumie czterech łajek jakuckich. W porównaniu do husky łajki są mocno skoncentrowane na przewodniku. Bardzo cenią sobie kontakt ze swoim właścicielem, pochwały, głaskanie… Jako psy pracujące w zaprzęgu są chętne i wytrzymałe. Bez problem dotrzymują kroku syberianom.

Wadą łajki jako psa zaprzęgowego może być dłuższy włos – mokry śnieg dosyć szybko tworzy przeszkadzające psu kulki na łapach i nogach, co w przypadku krótkowłosych ras zaprzęgowych nigdy nie ma miejsca. Łajki jakuckie to psy wszechstronne – doskonale sprawdzają się w zaprzęgu, ale są też miłymi i nieskomplikowanymi towarzyszami w domu. Są bardziej czułe wobec ludzi niż husky. Dla łajki ważna jest obecność człowieka, to pies niezwykle zorientowany na relacje z ludźmi. Uczą się stosunkowo szybko i dosyć chętnie wykonują polecenia (siad, waruj, zostań). Łajka nie chce iść z obcym. Może to być czasami problemem w przypadku psa zaprzęgowego, którego chcemy wypożyczyć na bieg znajomej osobie. Łajka posiada też instynkt stróża i obrońcy. Łajka ma też w porównaniu do husky słaby instynkt łowiecki – można ją spuszczać ze smyczy (po odpowiednim szkoleniu).

Nicole wspomina o jeszcze jednej ciekawej różnicy między tymi rasami: gdy husky wyją, Maiyun poszczekuje. Nie potrafi tak naprawdę wyć, choć kiedy jest pobudzony, to szczeka. Oczywiście może to być kwestia indywidualnych predyspozycji danego psa.

Porównanie łajki z innymi rasami zaprzęgowymi ma także Elwira Kaleta, która na co dzień pracuje z husky, malamutami, samojedami, eurodogami z linii fińskich, a swego czasu miała jeszcze psy grenlandzkie. Obecnie ma dwie łajki – psa i suczkę – sprowadzone specjalnie do pracy w zaprzęgu.

– Każda z tych ras diametralnie różni się charakterem, ale żadna z nich nie jest tak wieloużytkowa jak łajka. Dla mnie to taki ideał, jak ktoś chce mieć fajnego psa użytkowego, a jednocześnie przyjaciela, który, jak jesteś chory, to będzie leżał z tobą w łóżku – śmieje się. – Jeśli chodzi o zaprzęgi, to łatwiej się z nimi pracuje, są bardziej karne od innych ras, lecz mają w sobie mniejszy zapał do biegania, na trudnych trasach łatwiej się poddają – opowiada o swoich doświadczeniach Elwira. – Są łatwiejsze w ułożeniu, ale ciężko byłoby mieć zaprzęg z samych łajek. Inne rasy zaprzęgowe typu husky czy ich mieszanki w samej pracy sprawdzają się lepiej.

Nie znaczy to, że z łajką nie trzeba pracować ani jej wychowywać.
– Łajki potrzebują konkretnej socjalizacji – podkreśla Elwira – jest to rasa bardzo nieustabilizowana zarówno pod względem budowy, jak i psychiki. Potrafią być uparte, potrzebują konsekwencji w wychowaniu, bo inaczej wejdą na głowę. Są bardzo przywiązane do właściciela, ale też sprytne i bywają niezależne.

Agnieszka Szuba, która uprawia z łajkami sporty zaprzęgowe, ale też ćwiczy posłuszeństwo pod kątem obi, zauważa z kolei, że łajki mają lepszą etykę pracy niż samojed, aczkolwiek niekiedy problemów może nastręczać instynkt łowiecki i chęć pogoni za zwierzyną.

O dużym popędzie do tropienia wspomina także Łukasz Kania, który uprawia ze swoją łajką bikejoring i skijorging. Wydaje się jednak, że ta cecha ma w rasie zróżnicowane nasilenie.

Fot. J. Kajdan

Łajki jakuckie w innych sportach

Rasa ciągle jest niewyrównana, dlatego mamy do czynienia z osobnikami, które są bardzo nastawione na pracę z człowiekiem, oraz takimi, które chcą to robić w niewielkim, tylko im odpowiadającym zakresie – mówi Monika Marcela Ząbek, która hoduje psy głównie pod kątem wystaw i jako towarzyszy dla rodziny, ale amatorsko uprawia też sporty zaprzęgowe.

– Uczą się bardzo szybko, są niezwykle pojętne, ale nie każdy rodzaj szkolenia im odpowiada. Niektóre w ogóle nie chcą aportować.

Agnieszka Szuba zaczynała pracę z łajką od posłuszeństwa.
– Po szkoleniu samojeda, gdzie chciało się rzucić wszystko, pojawiło się szczenię niezwykle bystre, rozumne, które dało mi światełko w tunelu. Nie ma psów idealnych, ale w szkoleniach nie mam z łajkami problemów. Może dlatego, że życie z samojedem nauczyło mnie cieszyć się z małych sukcesów i nie wymagam od łajki, by była owczarkiem niemieckim. Jakuty są bardzo wpatrzone w człowieka, skupiają się na zajęciach grupowych i zrobią większość rzeczy, których od nich wymagamy. Dla nas największy problem zawsze był aport, ale myślę, że więcej w tym mojej winy i braku doświadczenia.

– Łajki uczą się chętnie, jednak są wrażliwe, trzeba z nimi pracować metodami pozytywnymi – mówi Justyna Wydra, która uprawia z łajkami sporty zaprzęgowe, ale też bierze udział w zajęciach dogoterapeutycznych.

– Dość szybko się nudzą, więc należy urozmaicać ćwiczenia. Zdarzają się osobniki bardziej niezależne i chodzące własnymi drogami.

Monika Rikitatt ma chyba największe w Polsce doświadczenie w pracy z łajkami w „nietypowych” dla nich dyscyplinach. Ma pięć łajek, z których dwie szkoli do ratownictwa (jeden pies ma zdany terenowy egzamin PSP klasy 0) i do obedience (pies startuje w kl. 1). Ponadto eksperymentalnie szkoli je do tropienia i kondycyjnie biega w zaprzęgu.

Zaletą łajek pod kątem ratownictwa jest ich doskonały węch oraz samodzielność – co jednak może być problemem w innych sportach. Z pewnością są rasą dla wytrwałych, nie da się z nimi pracować tak jak z owczarkiem niemieckim, mechanicznie i schematami. Za to świetnie generalizują i są w stanie poradzić sobie w sytuacjach, które nie zostały wcześniej przećwiczone. Mają też tę niewątpliwą zaletę, że nie są pracoholikami.

– Jeśli treningu nie będzie przez 2 tygodnie, to nie sfiksują, nie rozwalą domu i nie będą skakać po ścianach – mówi Monika. – Żeby dobrze pracować, łajki potrzebują zbudowania bardzo dobrej relacji z człowiekiem. Jeśli pozwoli się im kłusować od małego, to może to być później problem – podkreśla. – Sporo łajek nie ma naturalnego aportu i niekoniecznie będzie pracować na zabawkę. Potrzebują krótkich, ale zaplanowanych treningów – 5-minutowy trening jest dla nich często bardziej wartościowy niż 40-minutowy. Łajki nie robią czegoś bez celu, trudnością w szkoleniu ich może być to, że trzeba im jasno wytłumaczyć, co mają zrobić. To nie są psy, które będą skakać dla samego skakania albo aportować z miłości do aportowania – uśmiecha się Monika.

– Dla wielu osób minusem może być ich powściągliwość – niekoniecznie będą się ekscytować wejściem na plac, nie będą skakać pod sufit z radości na widok szarpaka. Zwykle nie trzeba ich wyciszać, wręcz odwrotnie – należy je raczej rozkręcać i budować motywację.

Jak znaleźć łajkę do sportu?

Oczywiście wszystko zależy od tego, do jakiego sportu. W rasie brak podziału na linie wystawowe i pracujące, ale poszczególne hodowle mają inne priorytety, dlatego zapewne z czasem taki podział może się powoli ukształtować. Zawsze należy zwrócić uwagę na predyspozycje rodziców i bliskich krewnych oraz konkretnych szczeniąt. Łajki długo się rozwijają – dojrzewają do wieku około trzech lat, dlatego trudno jest wytypować szczeniaka do sportu, szczególnie innego niż zaprzęgi, gdzie kupując psa po rodzicach sprawdzonych użytkowo, mamy duże szanse na zdobycie wymarzonego sportowca.

– Dwie z moich łajek są po „kanapowcach” i zaprzęgi nie są ich najmocniejszą stroną, za to posłuszeństwo jak najbardziej. – mówi Agnieszka Sztuba. – Pozostałe dwa psy wywodzą się z rodzin biegających i one są niezwykle nakręcone na bieganie. Poszczególne szczenięta w miocie mogą się znacznie różnić predyspozycjami. Na przykład w jednym miocie mogą być osobniki, które od razu bawią się chętnie zabawkami i takie, które nie reagują na zabawki w ogóle. Te pierwsze trzeba obserwować i sprawdzać, czy chęć zabawy jest stała, czy tylko incydentalna, a i tak nie można być do końca pewnym, czy utrzyma się to w wieku dorosłym – twierdzi Monika Marcela Ząbek.

Z kolei Justyna Wydra podaje przykład swojego miotu:
– Z tego miotu do sportu mogłabym polecić dwa szczeniaki, które bardzo szukają kontaktu z człowiekiem, łatwo się skupiają, w mig się uczą, lubią się bawić i wykonywać zadania. Dwa na dziesięć – uśmiecha się. Jeśli ktoś planuje zakup psa do zaprzęgów, powinien zwrócić uwagę na budowę – są linie o masywnym kośćcu, które nigdy nie rozwiną dużych prędkości, ale dobrze się sprawdzą np. w weight pullingu. Na pewno należy szukać hodowcy, który ma doświadczenie w danej dyscyplinie i będzie umiał doradzić, który piesek rokuje, jaki ma charakter, jaką motywację do pracy z człowiekiem. Ważne, by hodowca wychowywał miot w domu i by od małego pracował ze szczeniakami chociaż w podstawowym zakresie dotyczącym posłuszeństwa (przywołanie, skupienie, motywacja).

Zdarzają się łajki lękliwe i bardzo dominujące, na co też należy zwrócić uwagę. Należy poznać rodziców, jeśli się da, to także psy z poprzednich miotów. Na pewno trzeba szukać psów, które mają dobre popędy – co niestety często nie idzie w parze z trendami w hodowli, bo popędowe psy bywają trudniejsze w życiu na co dzień, jeśli nie otrzymują żadnych zadań.

ŁAJKA JAKUCKA w pigułce

Rasa na razie nieuznana przez FCI, ale uznana przez Rosyjską Federację Kynologiczną Klasyfikacja FCI: grupa V (szpice i psy pierwotne), sekcja 1 (nordyckie psy zaprzęgowe)
Pochodzenie: Rosja
Wielkość: psy: preferowany wzrost 55–59 cm, optymalny wzrost 56 cm, suki: preferowany wzrost 53–57 cm, optymalny wzrost 55 cm
Waga: niesprecyzowana we wzorcu, 22–30 kg
Szata: gruba, lśniąca, prosta, twarda w dotyku, średniej długości, z bardzo dobrze rozwiniętym podszerstkiem; na szyi formuje grzywę, szczególnie dobrze rozwiniętą u samców, na tylnej stronie kończyn przednich i tylnych oraz ogonie występuje gęste pióro; na głowie i przedniej stronie kończyn włos jest krótszy Maść: biała lub dowolna mieszana (z dwóch lub trzech kolorów); najczęściej spotyka się łajki łaciate biało-czarne lub z tzw. irlandzkimi znaczeniami czarno-białe, czarne z podpalaniami z białym (trikolor), bure (wilczaste) z białym i białe, znacznie rzadsze są łajki o maści podstawowej rudej lub czekoladowej (lub z łatami w powyższych kolorach); często występują niebieskie lub częściowo niebieskie oczy
Długość życia: 13–14 lat
Zdrowie: rasa bardzo zdrowa i odporna na warunki atmosferyczne, jednak sporadycznie zdarzają się problemy o podłożu genetycznym. Zaleca się badanie psów pod kątem dysplazji biodrowej i łokciowej oraz głuchoty (zwłaszcza psy z bielą na głowie mogą być głuche – warto badać całe mioty metodą BAER). Dodatkowo część hodowców kontroluje psy pod kątem chorób oczu – na razie głównie klinicznie. Rosyjski klub rasy zaleca całkowite wycofanie z hodowli psów z padaczką, chorobami autoimmunologicznymi, alergiami, chorobą Pompego (dostępny test genetyczny – GSDII) – choć brak danych, jak częste są te problemy w rasie

Ciekawe linki:

lajkijakuckie.pl – wortal poświęcony rasie z bazą łajek jakuckich w Polsce

www.yakutianlaikaworld.com – międzynarodowa baza rodowodów

Swoimi doświadczeniami z życia i pracy z łajkami podzielili się: Joanna Dylong, Nicole Imhof, Elwira Kaleta (hod. Zimowy Zmierzch), Łukasz Kania, Monika Rikitatt (hod. z Grajdołka Demonów Słowiańskich), Agnieszka Sztuba (hod. Sambribert), Dariusz Szukała, Marita Wiśniewska, Justyna Wydra (hod. z Klanu Wydry) i Monika Marcela Ząbek (hod. Diament Jakucji) – dziękujemy! Pani Monice także za użyczenie materiałów dotyczących historii rasy.
Tekst ukazał się w magazynie Dog&Sport w 2019 roku

Reklama



Podobne artykuły