ZdrowieRasySportWywiady

Kulawizna u psa – szybka diagnoza to nadzieja na normalne życie!

Kulawizna szczeniaka może być niegroźnym urazem lub symptomem poważnej choroby. O znaczeniu profilaktyki, intensywności ruchu, prawidłowej diety i suplementacji opowiada dr n. wet. Aneta Bocheńska – ortopeda i neurolog.

Redakcja: Do gabinetu przychodzi przestraszona opiekunka z młodym, kilkumiesięcznym borderem, który nagle… zaczął kuleć. Czego mogą się spodziewać?
Fot. ROBERT KOBYLIŃSKI

Dr n. wet. Aneta Bocheńska: Zaczniemy oczywiście od wywiadu. Dobrze jest przed wizytą przypomnieć sobie, kiedy dokładnie pies okulał, jak to wygląda i czy kulawizna jest postępująca – to znaczy czy wraz z upływem czasu pies chodzi coraz gorzej. Na pewno zapytam o to, czy pies kuleje przez cały czas, czy może po bardzo konkretnym rodzaju ruchu (podskoki, zeskoki – np. z kanapy) lub wysiłku. Po naszej rozmowie przechodzę do badania palpacyjnego, polegającego na dotykaniu psa – przypominam, że od samego początku warto uczyć psa spokojnego znoszenia dotyku również obcych osób, takich jak weterynarz. Na podstawie tego badania decydujemy czy będą potrzebne dalsze badania np. badanie rentegnowskie. Zawsze zalecam zachowanie spokoju, bo często zdarza się, że przyczyną kulawizny jest po prostu drobny, niegroźny uraz. Żadnych objawów nie wolno jednak bagatelizować, gdyż czasem u szczeniąt to, co z pozoru wygląda niewinnie, może okazać się poważną sprawą, a coś na pierwszy rzut oka tragicznego, bywa zupełną błahostką.

Nie diagnozujcie psów na forach internetowych, tylko natychmiast udajcie się do specjalisty!

Redakcja: Jaką najgorszą diagnozę mogłaby usłyszeć opiekunka i jej szczeniaczek?

AB: Pomijając złamania i ciężkie urazy, musimy liczyć się z chorobami wieku młodzieńczego i problemami na tle genetycznym – osteochondrozą (OCD), dysplazjami różnego rodzaju. To byłby ten najgorszy scenariusz.

Redakcja: Czy OCD może dotknąć każdego psa?

AB: Istnieją tzw. predyspozycje rasowe – często wspomina się w tym kontekście o dużych rasach, choć obciążone bywają również border collie, a jest to raczej rasa średnich rozmiarów. OCD może jednak wystąpić u psów każdej rasy, a także u tych nierasowych. W celach profilaktycznych przede wszystkim należy unikać nadmiernego obciążania szczeniaka, minimalizować ryzyko ślizgania się i nadmiernego skakania. Jeśli jednak OCD i tak wystąpi, wciąż nie jest to koniec świata – jeżeli zdiagnozujemy psa dostatecznie szybko i właściwie poprowadzimy leczenie, być może będzie on w stanie pracować mimo tego schorzenia.

Redakcja: Skąd właściwie bierze się dysplazja ?

AB: Tego nikt do końca nie wie – tym pytaniem otwieramy puszkę Pandory! Na pewno problem ten ma podłoże genetyczne i tu również możemy mówić o pewnych predyspozycjach rasowych. Zakładamy również, że aby dysplazja faktycznie się pojawiła, powinny wystąpić pewne „sprzyjające” warunki. Niestety bardzo trudno jest nam aktualnie powiedzieć: „w takich warunkach na pewno pojawi się dysplazja” lub „wykonaj takie kroki, a twój pies uniknie dysplazji”.

Wiemy, że problem z początku wiąże się z tzw. wiotkością torebki stawowej, a następnie – najczęściej w związku z pewnymi występującymi okolicznościami – może się niestety rozwinąć dysplazja. Dlatego tak ważna jest profilaktyka i sprawdzanie pod tym kątem już 16- sto tygodniowych szczeniąt.

Redakcja: Jakie okoliczności masz na myśli, mówiąc o tych sprzyjających rozwinięciu się dysplazji?

AB: Przede wszystkim przeciążanie układu ruchu szczeniąt. Należy niezwykle uważać, aby w pierwszych miesiącach życia nadmiernie psa nie „eksploatować”. Niezwykle istotne jest również żywienie – zadbajmy o zdrowe, zbilansowane posiłki dla naszych szczeniąt. I oczywiście odpowiednia, dostosowana do możliwości psa, porcja ruchu – nie powinniśmy psa zamęczać, ale trzymanie młodego organizmu bez przerwy w bezruchu też nie jest odpowiednim podejściem. Aby szkielet i cały układ ruchu odpowiednio się rozwijał, musi mieć zapewniony ruch – zabawy, spacery, ale nie intensywne treningi czy wymyślne fitnessy!

ROZSZYFROWUJEMY SKRÓTY
W opisach rodziców miotu często występują skróty.
W przypadku dysplazja stawu biodrowego (HD – hip dysplasia) skróty oznaczają:
HD A – biodra doskonałe, wolne od dysplazji
HD B – biodra poprawne, wolne od dysplazji
HD C – lekka (nieznaczna) dysplazja HD D – umiarkowana (średnia) dysplazja
HD E – ciężka dysplazja
W przypadku dysplazji stawu łokciowego (ED – elbow dysplasia) skróty oznaczają:
ED 0/0 – łokcie prawidłowe, wolne od dysplazji
ED 1/1 – lekka dysplazja
ED 2/2 – średnia dysplazja
ED 3/3 – ciężka dysplazja

Fot. Elena Mozhvilo
Redakcja: Wspomniałaś, że spacery są dobrym rodzajem aktywności. Jeśli jednak postanowiłam wybrać się na wakacje w góry wraz z moim szczeniakiem, jak powinnam planować spacery, aby były dla niego bezpieczne?

AB: Oczywiście w zależności od rasy, wielkości i wieku szczenięcia. Wyjazd w góry to będzie super przygoda! Możesz zabrać psiaka na spokojny, lekki spacer, z dłuższymi przerwami w trakcie, możecie przejść nawet 5 km, o ile będzie to wysiłek rozłożony na cały dzień, a w przypadku stromych podejść szczeniak niesiony będzie na rękach. Jeśli jednak po powrocie powiesz mi, że twój 3-miesięczny szczeniak świetnie poradził sobie podczas 17 km wyprawy, odpowiem ci, że oszalałaś. Bieganie ze szczeniakiem np. dystansu 10 km też nie jest okej.

Redakcja: Kiedy w takim razie możemy zacząć treningi sportowe?

AB: Gdy pies jest już dorosły – co oczywiście u różnych ras oznacza inną granicę wieku. To nie oznacza, że szczeniak nie może absolutnie nigdy przeskoczyć żadnej przeszkody. Istotna jest wielokrotność powtórzeń. Generalnie zalecamy jednak, aby intensywne, fizyczne treningi rozpocząć dopiero z dorosłym, w pełni ukształtowanym psem.

Wciąż wiele osób myśli, że im wcześniej zacznie, tym lepsze efekty osiągnie w krótszym czasie. Przecież jeśli zacznę trenować z maleńkim szczeniakiem, to w chwili pierwszych urodzin będzie już mistrzem! Tak niestety nie jest. Zbyt obciążające treningi mogą odbić się bardzo niekorzystnie na rozwoju stawów.

Redakcja: Jeśli dociekliwy opiekun psa zacznie poszukiwać w Internecie informacji o przyczynach dysplazji, na pewno natknie się na hasła takie jak „skoki wzrostu” czy „skoki wagi”. Mogłabyś przybliżyć znaczenie tych terminów?

AB: Problem polega na tym, że nie istnieją ustandaryzowane tabelki dla poszczególnych ras, mówiące o tym, kiedy dokładnie następują skoki wzrostowe. Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, że skoro skok nastąpił teraz, to kolejnego należy się spodziewać np. za trzy tygodnie. Należy jednak bardzo na te krytyczne momenty uważać, bo w czasie ich trwania może dojść do poważnych problemów. Mamy wtedy do czynienia z rozluźnieniem ścięgien i więzadeł, a pies intensywnie rośnie. Dlatego właśnie odradzam intensywne treningi fizyczne ze szczenięciem aż do ostatecznego zakończenia jego wzrostu – bo trudno jest przewidzieć, kiedy te krytyczne skoki wzrostowe nastąpią.

Redakcja: A co ze skokami wagowymi?

AB: Na szczęście rzadko mamy do czynienia z otyłością wśród szczeniąt. Skoki wagowe to momenty, w których pies w sposób nagły mocno przyrasta – u młodych zwierząt potrafi to być nawet kilogram w ciągu tygodnia – i to jest całkowicie normalne. Przede wszystkim warto skupić się na odpowiedniej diecie, w odpowiedniej dawce. Przede wszystkim – nie przekarmiajcie szczeniąt!

Redakcja: Czyli żywienie ma zasadnicze znaczenie dla zdrowia stawów?

AB: Staramy się nie przekarmiać młodego psa oraz podawać mu pełnowartościowe posiłki – niezależnie od tego, na jaki model żywienia się zdecydujemy. Musimy wziąć pod uwagę, że szczeniak potrzebuje pełnowartościowego białka, kompletu witamin i odpowiedniej ilości wapnia.

Wapń jest sprawą dość kontrowersyjną – to nie jest tak, że każdego szczeniaka należy suplementować w tym aspekcie. Można zasięgnąć rady zoodietetyka, ale najistotniejsze są zwykłe badania krwi, które czytelnie pokażą nam, czy to, co podajemy naszemu psu, przynosi oczekiwane efekty. Miałam też niedawno przypadek, w którym dieta była dobrana świetnie, ale… pies był totalnie zarobaczony.

Dbanie o szczeniaka i odpowiednia profilaktyka to nie tylko myślenie o jego karierze sportowej, ale również np. zadbanie o to, by w razie konieczności go odrobaczyć. Może mówię truizmy, które dla was wszystkich są oczywiste… ale myślę, że jednak i o tym warto czasem przypomnieć.

Fot. Laula CO
Redakcja: Jak dobierać w takim razie suplementację?

AB: Suplementację zawsze dobieram indywidualnie, w zależności od potrzeb i stanu zdrowia psa. Jest na rynku kilka preparatów, którym ufam i które lubię stosować, jednak nie istnieje żadna złota recepta, właściwa dla wszystkich zwierząt. Przede wszystkim rozsądek, badania i indywidualne podejście.

Redakcja: Mówisz, że suplementacja wapniem jest kontrowersyjna, dlaczego?

AB: Wapń jest niezbędny do rozwoju kośćca i zębów, jest również pierwiastkiem wspierającym odpowiednia pracę mięśni i serca. Standardowe karmy są komponowane tak, by zawierać odpowiednią proporcję wapnia i nie trzeba ich dodatkowo suplementować. Oczywiście najbardziej wymagające w ten kwestii są rasy olbrzymie czy szybko rosnące – jednak zamiast dodawać do ich diety wapnia „na oślep”, warto wykonywać regularne badania krwi i mierzyć stosunek wapnia do fosforu. Nie patrzymy na wapń jak na samodzielny pierwiastek – to właśnie jego korelacja z fosforem ma znaczenie.

Błagam, nie korzystajcie z suplementów na własną rękę! W obecnych czasach zdecydowanie częściej mamy problem z nadmierną suplementacją niż z niedoborami w diecie – na przestrzeni lat zaszła duża zmiana i powszechna kiedyś krzywica (związania z niedoborem wapnia u szczeniąt) jest obecnie zjawiskiem w moim gabinecie niemal niespotykanym. Jeśli planujecie samodzielnie komponować posiłki dla waszych przyszłych sportowców, zachęcam do konsultacji z zoodietetykiem. Z doświadczenia wiem, że psy, których opiekunowie są bardzo wyedukowani w kwestii układania diety lub współpracują z dietetykiem, dużo rzadziej doświadczają urazów lub szybciej z nich wychodzą – żywienie naprawdę ma znaczenie!

Redakcja: Jaki jest najczęstszy problem, z którym zgłaszają się twoi pacjenci?

AB: To jest bardzo zmienna sprawa, miewam kolejno różne „serie”. Ostatnio regularnie odwiedzają mnie pacjenci z problemami z kolanem. Ponieważ pandemia przyniosła prawdziwą lawinę szczeniąt, często mam ostatnio do czynienia również z chorobami wieku młodzieńczego – między innymi wspomniane wcześniej OCD czy dysplazje stawów biodrowych i łokciowych.

Redakcja: Czy to oznacza, że w związku z większym popytem na szczenięta, coraz więcej jest w Polsce mało przemyślanych miotów?

AB: Nie, nie mam wrażenia, żeby nagle hodowcy zaczęli powoływać na świat psy „byle jak”. To po prostu statystyka – jeśli na ulicach jeździ więcej samochodów, to statystycznie wydarza się więcej wypadków, a jeśli rodzi się więcej psów, to i większa ich liczba pojawia się w moim gabinecie. Jednak udział psów chorych w populacji pozostaje mniej więcej na tym samym poziomie i to jest dobra informacja. Moim zdaniem mamy w Polsce wiele naprawdę fajnych hodowli, tworzonych przez świadomych hodowców. Wiele osób kupuje psy, takie jak border collie, owczarek australijski czy toller, do ściśle określonej pracy i jest to wynik gruntownie przemyślanej decyzji. Oczywiście nie brakuje też tej drugiej, ciemniejszej strony, ale myślę, że warto skupić się na pozytywach i to o nich przede wszystkim opowiadać.

To, co mnie nieco martwi, to wzrost popularności tzw. „poradnictwa internetowego” w niemal każdej dziedzinie. Naprawdę zachęcam do kontaktu ze specjalistami zamiast podejmowania prób diagnozy i rozwiązywania problemów na forach internetowych. Sama nigdy nie podejmuję się postawienia diagnozy poprzez konsultację online – muszę wcześniej zobaczyć pacjenta, dotknąć go, zlecić odpowiednie badania. W Internecie jest wiele „złotych rad”, które niewiele mają wspólnego z rzeczywistością i aktualną wiedzą. Nie warto ryzykować.

Redakcja: Na co powinni zwrócić uwagę przyszli opiekunowie border collie? O jakie badania pytać hodowców?

AB: Przede wszystkim warto dowiedzieć się, jakie predyspozycje mają przyszli rodzice szczeniąt. Czy są dobierani pod kątem użytkowym i jeśli tak, to jaki typ pracy wykonują? Oczywiście to nie oznacza, że z potomka psów pasących nie mamy szans stworzyć zawodnika dogfrisbee, ale jeśli szukamy psa do bardzo konkretnego sportu, warto poszukać hodowli, która w tym temacie się specjalizuje. Rodzice powinni być przebadani – minimum to sprawdzenie bioder i łokci, ale dobrze byłoby mieć również dostęp do badań ramion. Warto porozmawiać z hodowcą i dowiedzieć się, czy w liniach reproduktorów pojawiły się inne schorzenia typowe dla borderów.

Dobry hodowca to hodowca świadomy, który zna rodowody psów i udzieli wszelkich niezbędnych informacji. To nie jest tak, że w świetnej hodowli nie ma prawa pojawić się pies chory czy obciążony jakąś wadą – genetyka potrafi spłatać figle i nie jesteśmy w stanie zapanować nad nią w 100%. Dlatego to właśnie wiedza, świadomość i transparentność hodowcy czyni go tym, któremu warto zaufać. Idealne psy nie istnieją – jeśli takiego oczekujecie, kupcie sobie zabawkę.

Redakcja: Podsumujmy. W jaki sposób powinna wyglądać odpowiednia profilaktyka ortopedyczna przyszłego psiego sportowca?

AB: Zadbanie o odpowiednią dawkę ruchu, unikanie nadmiernego obciążania szczenięcia, zbilansowane żywienie. W 16 tygodniu życia należy wykonać kontrolne zdjęcie RTG bioder oraz badanie krwi w celu sprawdzenia stosunku wapnia i fosforu. Po ukończeniu szóstego miesiąca życia pies powinien zostać zbadany palpacyjnie przez ortopedę i warto jest powtórzyć badania krwi. Mniej więcej w okolicy pierwszych urodzin powtarzamy badania kontrolne – sprawdzamy biodra i łokcie. I to jest pełen pakiet działań profilaktycznych. Czynnego sportowca powinno się badać dwa razy w roku – przed sezonem startowym i po jego zakończeniu. Dzięki takiej regularności możemy wykryć wczesne stadia niektórych problemów, a dzięki temu rozwiązać je szybko i nieinwazyjnie. Warto też mieć dobry kontakt ze swoim internistą oraz sprawdzić pracę serca u kardiologa.


Fot: ROBERT KOBYLIŃSKI
Redakcja: Czego jeszcze może dowiedzieć się w twoim gabinecie opiekun psa?

AB: Gdy w gabinecie pojawia się opiekun ze szczeniakiem, szybko ustalamy, co jest jego mocną stroną, a co może być słabsze i potencjalnie przysparzać problemów. Tworzymy plan działania, który zakłada wzmacnianie tych słabszych punktów lub unikanie aktywności, które mogą być niebezpieczne. Czasem niestety oznacza to, że odbieram ludziom marzenia – np. gdy okazuje się, że budowa danego psa absolutnie nie sprzyja wykonywaniu danej aktywności, danego sportu. Oczywiście każdy opiekun może zrobić z taką wiedzą to, co uważa za słuszne. Jednak często ignorowanie takich przeciwwskazań kończy się nawracającymi kontuzjami czy przeciążeniami.

U rasy border collie niektóre choroby są dziedziczone, dlatego ważne by rodzice byli przebadani. Najczęściej występujące dziedziczne choroby z zakresu funkcjonowania stawów to:
• Dysplazja stawu biodrowego (HD)
• Dysplazja stawu łokciowego (ED)
• OCD (Osteochondrosis Dissecans stawu ramiennego)
• Wiotkość stawu biodrowego (Hip laxity 1, Hip laxity 2)
Niestety border collie chorują również na inne choroby genetyczne. Przed decyzją o kupnie szczeniaka należy zapoznać się z innymi badaniami genetycznymi rodziców psa.

Redakcja: A jeśli mój pies nie jest intensywnie trenującym sportowcem, tylko towarzyszem zwykłego życia?

AB: Unikajcie tzw. „zrywów”, starając się zapewniać psom w miarę regularny ruch. Jeśli zwierzę cały tydzień jedynie leży na kanapie, to zabranie go w weekend na bardzo długi, wymagający spacer, jogging czy intensywne rzucanie piłką, nie przyniesie mu nic dobrego. Dbajcie o budowanie kondycji waszych psów i stawiajcie im wyzwania dostosowane do aktualnych możliwości. Dorosły człowiek, którego aktywność ogranicza się do wyjścia raz dziennie do sklepu, również nie powinien planować zdobycia Rysów podczas pierwszej w życiu górskiej wyprawy. Patrzmy na nasze zwierzaki w podobnie empatyczny sposób! Trening przynoszący efekty musi wiązać się z regularnością.

Rozmawiała Małgorzata Wróbel

Reklama



Podobne artykuły