Amstaff: Od gladiatora do sportowca
Z jednej strony władczy, silny, atletyczny, z drugiej pełen radości życia przytulak – amerykański staffordshire terrier to rasa nietuzinkowa, budząca wiele kontrowersji – a jak sprawdza się w sporcie?
RYS HISTORYCZNY
Przodkowie amstaffów wyhodowani zostali w Wielkiej Brytanii. Znajdują się wśród nich dawne buldogi hodowane do szczucia byków, jak i teriery, głównie english white terrier, foksterier i black and tan terrier. Krzyżówki buldogów i terierów, stworzone głównie z myślą o walkach psów, były różnie określane, między innymi mianem pit bull terrierów. Część z tych psów była dalej hodowana w Wielkiej Brytanii pod nazwą staffordshire bullterier.
W XIX wieku do Ameryki trafiało wiele psów w typie pitbulla, a rasa zaczęła tam być dalej rozwijana i w 1898 roku została uznana przez United Kennel Club jako „american pit bull terier”. W 1936 roku American Kennel Club otworzył księgi rodowodowe dla tej rasy pod nazwą „staffordshire terrier”. W 1969 roku zmieniono nazwę na american staffordhsire terrier dla odróżnienia od brytyjskiego stafika.
Głównym założeniem hodowli amstaffów stało się – w odróżnieniu od hodowli pitbulli – stworzenie zrównoważonego psa do towarzystwa.
W miarę upływu lat typ i temperament obu ras dosyć mocno się rozeszły. Hodowcy pitbulli zarzucają amstaffom gorsze popędy (nie chodzi tylko o „gameness”, czyli chęć do walki – bo bynajmniej nie wszyscy hodują pity pod tym kątem – ale też pasję i zacięcie sportowe) i warunki fizyczne, hodowcy amstaffów zaś pitom – większe tendencje do agresji i niewyrównanie eksterieru. O to, jakie są amstaffy w życiu codziennym i sporcie, zapytałam kilka osób, które na co dzień żyją i trenują z tymi psami.
PLUSY I MINUSY AMSTAFFA
Rasa nie była wybrana do sportu, to była miłość od pierwszego wejrzenia i trwa nadal – opowiada Patrycja Sztukarewska, która ma amstaffy od 13 lat (obecnie mieszkają z nią cztery). – Pierwszy kupiony był po prostu jako pies do domu, towarzystwa. Rasa bardzo podoba mi się wizualnie, lubię psy o takiej budowie. Poza tym uwielbiam ich charakter, troszkę zwariowany, szalony i ich miłość do ludzi. To psy, których wszędzie pełno. Dopiero po czasie przekonałam się, że nadają się do sportów – jak już sama sportem się zainteresowałam.
Wśród zalet rasy Patrycja wymienia to, że uwielbiają pracę z człowiekiem i szukają jego bliskości. Ta cecha pomaga w nawiązaniu fantastycznej więzi, która zdaniem Patrycji jest podstawą do jakiekolwiek pracy.
Sprawia im radość robienie wszystkiego razem z człowiekiem. Dla mnie nic z tym się równać nie może – nie praca dla pracy, ale praca dla człowieka właśnie. Mają w tej pracy ogromną frajdę. Wprawdzie amstaffy potrzebują więcej czasu na naukę niż owczarki, ale jak już opanują dane zachowanie, to jest ono dość trwałe. W obedience mogą mieć problemy z wysyłaniem na odległość, ponieważ preferują pracę w pobliżu człowieka.
-Kocham amstaffy od kiedy pamiętam, głównie za ich wszechstronność i wielkie serce do ludzi – mówi Dominika Krysiak, która ze swoimi czterema amstaffami trenuje IPO i obedience. – Prawdziwy amstaff, z typowym dla rasy charakterem, będzie wspaniałym przyjacielem i świetnym psem do pracy. Naszego pierwszego amstaffa wybieraliśmy typowo pod sport, wystawy miały być tylko dodatkiem. Jak tylko zaczęliśmy z nim pracować okazało się, że pies radzi sobie świetnie i pochłonęło nas to bez reszty. Choć może to brzmieć jak słowa bez pamięci zakochanej osoby, Dominika zdaje sobie sprawy także z ograniczeń rasy.
Wśród zalet amstaffów pod kątem sportu wymienia następujące cechy:
- ogromny zapał do pracy i zadowalania człowieka,
- instynktowne szukanie kontaktu z człowiekiem, ułatwiające budowanie więzi i skupienia na przewodniku,
- są dynamiczne, odpowiednio zmotywowane potrafią pracować na pięknym wysokim kontakcie,
- uwielbiają zabawę w przeciąganie, aportowanie, co umożliwia przewodnikowi różnorakie sposoby nagradzania w pracy,
- są dość wytrzymałe fizycznie, zdrowe i silne,
- mają duży temperament i spore pokłady energii, które bardzo fajnie można wykorzystać do treningów,
- są bardzo inteligentne i szybko się uczą, lubią poznawać nowe rzeczy, a prawidłowo socjalizowane są bardzo ciekawe świata i niczego się nie boją
- są to pogodne, radosne psy motywujące człowieka do aktywności z nimi. W szkoleniu ograniczenie stanowić mogą natomiast następujące cechy:
- Jak to teriery, bywają uparte i lubią wyprzedzać schematy,
- nie są odporne na warunki atmosferyczne, więc treningi w dużym mrozie i upale muszą być bardzo rozsądnie prowadzone i kontrolowane,
- nie lubią zbytniego przymusu, korekt, praca dla nich musi być zabawą, a nie obowiązkiem,
- do IPO są trochę za niskie,
- nie są tak zwinne jak border collie, co w dyscyplinach jak obedience czy agility może stanowić przeszkodę.
American staffordshire terrier to rasa numer 1 w moim sercu – mówi Dominika – więc zawsze będę miała przy sobie jakiegoś jej przedstawiciela. Mając ponad siedmioletnie doświadczenie w pracy z amstaffami, wiem jakie są ich predyspozycje i ograniczenia, dlatego ewentualne problemy w treningach nie powodują u mnie frustracji i chęci zmiany rasy. Ćwiczenie z moimi psami daje mi bardzo dużo satysfakcji bez względu na poziom, jaki każdy z nich prezentuje.
Prawdziwie zakochany w rasie jest także Piotr Awencki – doskonale znany naszym czytelnikom z artykułów w w naszym portalu. – W amstaffach zakochałem się, kiedy po raz pierwszy zobaczyłem psa tej rasy – mówi. – Urzekła mnie niesamowita moc w nich drzemiąca oraz ogromna radość oznajmiana światu całym ciałem. 😉 Pierwszy amstaff trafił do naszego domu w 2004 roku. Kolejny rok później. Obecnie (2017 przyp. red. ) mieszka z nami Zuzanna (nasz pierwszy amstaff), niestety w 2016 odszedł nasz pies Borys. Zuzanna doskonale sprawdziła się w zawodach Pit Bull Show. Startowała w weight pullingu, weight drag pullingu, springpole, high jump. W weight drag pullingu była niepokonana. 🙂 Borys odnalazł się w posłuszeństwie sportowym, jednak późno zaczęliśmy startować, dlatego zdecydowałem się na rally-o.
Amstaffy są bardzo pewne siebie (a przynajmniej powinny być), co dla Piotra jest bardzo ważną cechą u psa. – Nie ma dla nich rzeczy niemożliwych, nie zrażają się, gdy spadną lub się uderzą. Mają dobry popęd łupowy, dobrą motywację na jedzenie i są nastawione na współpracę z człowiekiem. Są też uparte, zawzięte i nie lubią zbyt wielu powtórek. Pracują na wysokich emocjach, ale ja akurat to lubię. Dla mnie nie mają wad. No… Może jedną. Pomimo silnej psychiki, są bardzo czułe na emocje przewodnika i trzeba uważać, by przy niepowodzeniach nie wywrzeć zbyt mocnej presji podczas treningu.
Dla mnie najważniejsze jest, by pies był „idealny” w codziennym życiu, a takie są te psy – kontunuuje Piotr. – Radosne podejście do świata, wieczna chęć do nowych wyzwań i niespożyta energia rekompensują wszystko. Sport jest tylko formą wspólnego spędzania czasu i nie muszę zdobyć mistrzostwa świata. 😉 Psy tej rasy uwielbiam za ich temperament, zaangażowanie w trening. Owszem, czasem ich upór i ogromna żywiołowość potrafią doprowadzić do szału, ale… to cechy, za które je kocham i nie wyobrażam sobie, by kolejny szczeniak był innej rasy.
Również Justyna Swajda jest entuzjastką rasy: – Rasą zainteresowałam się w wieku 14 lat, zobaczyłam zdjęcie amstaffa i przepadłam, z czasem wgłębiałam się w charakter rasy i 5 lat później kupiłam wymarzonego amstaffa, czym wyłamałam się z rodzinnych upodobań, bo w domu zawsze królowały psy w typie owczarka niemieckiego. Przede wszystkim imponował mi ich charakter – odwaga, pewność siebie i bandziorska dusza. Początki nie były łatwe, bo mój egzemplarz od szczeniaka był niezależny, apodyktyczny i bardzo inteligentny, trochę czasu zajęło nam dogadanie się. Wzięty był z myślą o typowo bullowych dyscyplinach sportu – weight pulling, high jumping, tug of war. Niestety jedynie ta ostatnia przypadła mu do gustu, inne go nudziły. Gdy miał 1,5 roku trafiliśmy na weekendowe seminarium IPO i to było to, co nam obojgu się spodobało, niestety na dwa lata musieliśmy zrezygnować. Po powrocie do treningów zrodziła się myśl dokupienia drugiego psa i tak oto mam dwa asty zakochane w tym sporcie. Główną dyscypliną, którą Justyna uprawia ze swoimi psami, jest IPO – w zeszłym roku z młodszym psem zdała egzamin IPO-1. Ponadto trenują także różne inne dyscypliny.
Według Justyny, do największych zalet rasy należy ciągła chęć zabawy – lubią coś robić, nie lubią się nudzić, ponadto są pewne siebie, więc potrafią pracować w różnych warunkach. Większość jest łasa na jedzenie, mają silne popędy, są aktywne i lubią spędzać czas z człowiekiem. Jeśli coś lubią, robią to z wielkim sercem i zaangażowaniem.
Do głównych wad paradoksalnie można zaliczyć ich inteligencję
– stwierdza Justyna – często same wymyślają lepszy sposób na wykonanie danego zadania, nie wykonują ślepo komend. Są niezależne i uparte, więc zdarza się, że oleją zadanie, bo mają akurat coś lepszego do roboty. Poza tym mają predyspozycje do nietolerowania innych zwierząt i trochę wybujałe ego. – Moim kolejnym psem z pewnością będzie amstaff – mówi Justyna. – Zdaję sobie sprawę, że są rasy bardziej nadające się do IPO, ale nie samym sportem się żyje. Osobiście nie wyobrażam sobie życia na co dzień z owczarkiem niemieckim czy belgiem, zbyt duża różnica charakterów. Praca z amstaffem jest trochę trudniejsza i najprawdopodobniej nigdy nie osiągniemy wysokich miejsc na zawodach, ale nie zależy mi na tym aż tak bardzo. Praca z nimi sprawia mi przyjemność, zadziwiają mnie swoją pomysłowością i poczuciem humoru i chcę pokazać, że amstaff to pies wszechstronny, a nie bezmyślny zabijaka.
Anna Hermińska, która profesjonalnie zajmuje się szkoleniem psów oraz ratownictwem, miała w swoim życiu jedną amstafkę. Kena (CENA Agip) trenowała agility (A2), posłuszeństwo wg starego regulaminu PT i flyball, była też certyfikowanym psem ratowniczym o specjalności gruzowiskowej i terenowej Państwowej Straży Pożarnej. Trafiła do Anny z przypadku w wieku 2,5 miesiąca, gdyż poprzedni właściciel sobie z nią nie radził.
Podstawowym atutem Keny była zaciętość i ogromna pasja aportowania. Potrafiła zaaportować wszystko i w każdych warunkach – wspomina trenerka. – Bardzo dużym atutem w pracy ratowniczej była odporność na ból. Potrafiła pracować pomimo zranień, o jakie nie jest trudno, kiedy trenuje się lub przeszukuje gruzowisko. Bardzo dużą wadą natomiast była jej reaktywność oraz agresja skierowana w kierunku innych zwierząt. Udało się ją opanować do tego stopnia, aby nie przeszkadzała w pracy, jednakże stanowiła problem podczas codziennych spacerów. Mała odporność na zimno również była minusem przy pracy ratowniczej.
Anna więcej nie zdecydowałaby się na amstaffa: – Aktualnie ciężko byłoby znaleźć egzemplarz o tak smukłej budowie, jednakże głównym problemem dla mnie jest ich reaktywność w stosunku do innych zwierząt. Jako że moim głównym polem działania jest ratownictwo, brak odporności na zimno również stanowi problem. Aktualnie przerzuciłam się na border collie z uwagi na dużą chęć do pracy i małokonfliktowość w relacjach z innymi psami oraz odporność na warunki atmosferyczne.
Właścicielką amstafki jest też Beata Patrzałek, również znana naszym czytelnikom. Vega miała startować w zawodach typowych dla terierów typu bull, jednak na przeszkodzie stanęły problemy ze stawem kolanowym. Trenowała także obedience.
Zaletą Vegi jest wysoki popęd łupu, odporność na ból i zmęczenie, chęć do pracy w ruchu – dlatego pod tym kątem suka sprawdza się idealnie w sportach wymagających ruchu, biegania itd. – mówi Beata. – Bardzo fajnie radzi sobie we frisbee i, gdyby nie moje koślawe rzuty, z powodzeniem mogłaby startować w zawodach. Sprawdzałaby się również w agility – jednak ze względu na obecny podział wzrostowy (amstaffy „łapią się” do klasy L) nie jest to moim zdaniem rasa nadająca się do biegania w tej dyscyplinie – stwierdza Beata – zbyt wysokie przeszkody, przy tej masie i wzroście powodują zbytnie obciążanie stawów. – Wadą jest także wysoka agresja w stosunku do psów oraz pobudliwość (oczywiście jest to kwestia osobnicza), która w naszym przypadku uniemożliwia dalsze treningi obi – mówi Beata. – Ponadto asty są psami upartymi, tempo uczenia się jest średnie, jednak ich ogromną zaletą jest to, że wybaczają przewodnikowi wiele błędów.
Beata nie zdecydowała się na kolejnego amstaffa i jako kolejnego psa do sportu wybrała border collie: – Mój amstaff daje mi tak w kość, że zwyczajnie na chwilę obecną chcę, by był to jedyny przedstawiciel tej rasy, z którym mieszkam pod jednym dachem, mimo że darzę tę rasę niebywałą sympatią. Oczywiście tak naprawdę nie ma psów idealnych – sport stanowi tylko pewien wycinek życia, a najważniejsze jest, abyśmy się z naszymi psami dobrze dogadywali.
SPORTOWE AMSTAFFY W POLSCE
Na ringach sportowych takich sportów jak obedience widuje się raczej pojedyncze amstaffy, choć niektóre świetnie sobie radzą. Koniecznie trzeba tutaj wymienić Dream (DREAM of Corleti) Patrycji Sztukarewskiej. Dream ma 3 lata i odkąd była mała trenuje obedience – aktualnie ma awans do klasy 3 i szykuje się do startu. Jest to pierwszy amstaff w Polsce z awansem do OB3, a do jej największych osiągnięć należą: tytuł Mistrza Polski Obedience 2015 w klasie 1, awans do finału w kl. 2, jako jedyny nie owczarek i nagrody specjalne stewardów na zawodach międzynarodowych w Holandii – Joop the Reus Cup oraz Zwycięstwo Mistrzostw Słowacji 2016 w klasie 2, ponadto wygrane na mniejszych zawodach w Polsce. Obedience trenują także Patrycja Wiera i Nico (Bakaroro End Itubori EGYPTIAN POWER) BH, PT2, w obedience startują w klasie 1. Guru (IMPERIAL GURU Red Pearl in Ginger) Dominiki Krysiak startował w IPO od klasy 1 do 3 (egzaminy ZKwP: IPOV, IPO1, SPR2, UPR2, SPR3), zdał egzaminy ZKwP PT1 do 3, BH oraz zaliczył klasę 0 obedience. Należąca również do Dominiki suczka Tori (Gang-Staff AUTHORITY IN BLACK) zaliczyła BH oraz PT1-2 i obedience klasa 0. Także ich dwie córki przygotowują się do BH i obedience 0. To oczywiście nie wszystkie trenujące obedience i IPO amstaffy w Polsce. Niestety, wprowadzony przez ZKwP i obowiązujący od 1. stycznia 2016 roku zakaz wystawiania i udziału w zawodach psów z kopiowanymi uszami i/lub ogonami, w tym psów urodzonych w Polsce po 1. stycznia 2012 roku, sprawił, że obecnie część sportowych amstaffów (m.in. Dream) nie może już startować w kraju i jedyną opcją pozostają zawody zagraniczne (np. w Czechach) – co oczywiście wiąże się z większymi kosztami a zatem ogranicza dosyć poważnie możliwości startowe.
Choć zakaz kopiowania uszu i ogonów jest jak najbardziej godzien poparcia, to trzeba przyznać, że takie przepisy stają się niejako prawem działającym wstecz i ograniczają i tak ciągle jeszcze niezbyt dużą populację zawodniczą w naszym kraju. Znacznie więcej amstaffów zobaczyć można rzecz jasna w niszowych dyscyplinach, jakimi są różne konkurencje Pit Bull Show (weight pulling itp.). I nic dziwnego, w końcu są to sporty stworzone głównie dla terierów typu bull.
JAK ZNALEŹĆ AMSTAFFA DO SPORTU?
W tej rasie szukanie psa typowo sportowego jest trudne, ponieważ mało psów pracuje, a coś takiego jak linie sportowe czy użytkowe nie istnieje. Większość psów hodowanych jest do towarzystwa lub pod kątem wystaw. Niemniej, wiedząc czego i jak szukać, można znaleźć psa o bardzo dobrych predyspozycjach do sportu. Podobnie jak w przypadku każdej rasy, powinniśmy wybierać miot po przebadanych, zdrowych rodzicach i tylko z hodowli pod patronatem FCI.
Oboje rodzice powinni być przebadani na dysplazję stawów biodrowych i łokciowych, a także na ataksję (NCL-A) z wynikiem clear lub carrier (przy czym nosiciela kojarzy się tylko z psem „czystym”).
Oczywiście dobrze jest poznać rodziców, dziadków i innych członków rodziny pod względem charakteru – jeśli któreś z nich sprawdza się w sporcie, to tym większa szansa, że szczeniak będzie miał potencjał.
Najlepiej poznać oboje rodziców danego miotu, zobaczyć jakie mają charaktery, porozmawiać zarówno z właścicielem suki i przyszłych szczeniąt, jak i właścicielem reproduktora – radzi Dominika Krysiak. -Warto również zapytać o szczenięta z poprzednich miotów tej pary, zarówno w kwestii ich charakterów jak i zdrowia (HD, ED, alergie). Myśląc poważnie o sporcie dobrze mieć wsparcie w hodowcy szczenięcia, brać od ludzi z pojęciem o socjalizacji i stymulacji maluchów. Nowicjusze w rasie i w sporcie powinni poszukać hodowcy, który ma już jakieś doświadczenia i będzie dla nich wsparciem choćby w kwestii doboru szkoleniowca i oceny, czy stosowane przez niego metody będą właściwe dla amstaffa. Należy pamiętać, że teriery są zupełnie inne od owczarków i sposób, w jaki je szkolimy, musi być do nich dostosowany. W innym wypadku nie osiągniemy nic poza własną frustracją i nieszczęśliwym psem. Kluczowe znaczenie ma socjalizacja psów dorosłych oraz socjalizacja i habituacja szczeniąt w hodowli. – Z uwagi na prawidłową socjalizację, skupiłabym się jedynie na małych, domowych hodowlach, gdzie szczeniakom poświęcane jest maksimum uwagi – mówi Dominka. – Decyzję o kupnie poprzedziłabym przynajmniej jedną wizytą w hodowli, obejrzeniem na żywo szczeniąt i matki, a także warunków, w jakich żyją. Zwróciłabym także uwagę na reakcje szczeniąt na mnie jako obcego.
W żadnym wypadku nie polecam szczenięcia wycofanego i lękliwego do sportu. Praca z takim maluchem skupi się na wyprowadzaniu go z problemów, a nie budowaniu go pod konkretną dyscyplinę sportu. Szczenię warto odebrać możliwie najwcześniej od hodowcy, aby miało zapewnione optymalne warunki rozwoju psychicznego i fizycznego jako jedynak w nowym domu, gdzie cała uwaga i czas będzie poświęcony jemu. Wybierając szczenię z miotu, warto sprawdzić czy ma ono popęd łupu, jest odważne i pewne siebie oraz zorientowane na człowieka.
Skupiłabym się na wybraniu szczeniaka socjalnego, chcącego się bawić, szukającego kontaktu z człowiekiem i na tym starałabym się budować pracę. Unikałabym strachliwych, niestety w rasie pojawia się sporo takich psów. Wolałabym, żeby szczeniaki mieszkały w domu, wśród ludzi, wśród odgłosów domowych, miejskich – unikałabym hodowli kojcowych, po matkach mieszkających w kojcu a branych do „domu” tylko od porodu – radzi Patrycja Sztukarewska.
Według Anny Hermińskiej warto także zwrócić uwagę na relacje dorosłych psów z innymi zwierzętami. Jeśli natomiast myślimy o sportach wymagających ruchu, dodatkowo powinniśmy szukać psów o lżejszej, jednakże prawidłowej anatomicznie, budowie. Beata Patrzałek poleca zwrócić uwagę na linie serbskie, znane z lekkiej budowy i silnych popędów.
Podsumowując: Jeśli zależy ci na sporcie typu obedience na wysokim poziomie to być może jednak powinieneś przemyśleć swój wybór i wybrać psa bardziej „typowej” rasy (choć z drugiej strony przykład Patrycji i Dream łamie tę regułę!). Jeśli jednak amstaff idealnie do ciebie pasuje i nie wyobrażasz sobie życia bez psa tej rasy, a równocześnie chcesz działać w sporcie, to wcale jedno drugiego nie wyklucza. Przy odpowiednim podejściu również gladiator może być świetnym sportowcem!
AMERICAN STAFFORDSHIRE TERRIER W PIGUŁCE
III grupa FCI – teriery
Pochodzenie: Stany Zjednoczone Ameryki
Wielkość: idealny wzrost dla psa 46-48 cm, dla suki 43-46 cm
Waga: pies średnio 27-40 kg, suka średnio 25-33 kg
Szata: Krótka, przylegająca, twarda w dotyku.
Maść: Dopuszczalna jest każda maść jednolita lub łaciata. Niepożądana jest maść podpalana, czekoladowa i biała, jeśli biel obejmuje ponad 80% powierzchni ciała.
Długość życia: 14–15 lat
Zdrowie: Generalnie jest to rasa zdrowa, zdarza się dysplazja stawów biodrowych i łokciowych, alergie, a głównie w starszym wieku zaćma, choroby serca i nowotwory. Chorobą dziedziczoną w prosty recesywny sposób jest ataksja móżdżkowa, na którą dostępny jest test genetyczny (gen NCL-A). Amstaffy są też podatne na kontuzje za racji na
Tekst: Urszula Charytonik
Za pomoc dziękujemy Piotrowi Awenckiemu, Annie Hermińskiej, Dominice Krysiak, Beacie Patrzałek, Justynie Swajdzie i Patrycji Sztukarewskiej