RasySport

Zmiksowane do sportu

Kundle z dorabianą ideologią czy rasy użytkowe „in the making”? Kto i po co hoduje sportowe mieszańce? Przeczytajcie i przekonajcie się sami.

Fot. A. Ignaszak

Dzisiaj poruszymy temat w jakimś stopniu kontrowersyjny, a mianowicie opowiemy o mieszańcach hodowanych specjalnie pod kątem różnego typu sportów kynologicznych. Może to być kontrowersyjne podwójnie, z jednej strony dla osób sztywno wyznających zasadę „nie kupuj, adoptuj”, dla których dopuszczanie do jakiegokolwiek rozmnażania psów, nieważne, czy starannie planowanego, czy całkowicie przypadkowego, zasługuje na potępienie tak długo, jak w schroniskach znajdują się psy bezdomne, z drugiej zaś rzecz jasna dla hodowców psów czystych ras. Zawsze jednak warto poznać najpierw argumenty drugiej strony i dopiero wtedy wyrobić sobie własne zdanie. Cieszymy się, że udało nam się porozmawiać z ludźmi, sportowcami, którzy świadomie zdecydowali się na sportowego miksa, jak również z hodowcami takich psów.

Istnieją rozmaite typy celowo hodowanych mieszańców. Jednymi z lepiej znanych są wyhodowane w Australii labradoodle – mieszańce labradora i pudla, których stworzeniu przyświecało uzyskanie psa-przewodnika dla niewidomych mniej alergizującego (nieliniejącego) jak pudel, lecz o predyspozycjach do pracy labradora. Obecnie oryginalne labradoodle stały się już de facto nową rasą, gdyż od jakiegoś czasu zaprzestano dokonywania nowych krzyżówek ras wyjściowych. Na fali mody na labradoodle zaczęto, zwłaszcza w Ameryce, hodować rozmaite inne krzyżówki dwurasowe, wszelkie -doodle i -poo (krzyżówki pudla z różnymi rasami), a także inne, nierzadko krzyżując rasy o bardzo skrajnych cechach wyglądu i temperamentu.

Obecnie, zwłaszcza za oceanem, natknąć się można na mnóstwo najróżniejszych tego typu krzyżówek, określanych zbiorczo mianem designer breeds. Choć ich hodowcy często szermują argumentem o lepszym zdrowiu mieszańców niż psów czystej rasy, trzeba przyznać, że główną przesłanką stojącą za tworzeniem takich krzyżówek jest motywacja finansowa – te pieski są modne, szczególnie, że wiele krzyżówek dotyczy małych psiaków o słodkim wyglądzie (np. maltipoo, cockerpoo itp.). Nie o nich jednak będziemy mówić.

Celem hodowania mieszańców sportowych jest uzyskanie psów o najwyższych możliwych predyspozycjach pod kątem danego sportu.

Ponieważ sporty kynologiczne niesamowicie rozwinęły się w ciągu ostatnich czterdziestu lat, istnieją różne rodzaje miksów hodowanych pod kątem różnych dyscyplin, a poszczególne z nich znajdują się na różnych stadiach ewolucji, która w wielu przypadkach może, choć nie musi, prowadzić do powstania nowych wyspecjalizowanych ras. Tak jak większość ras została stworzona, aby wykonywać określoną pracę, np. labradory do aportowania ustrzelonego ptactwa a border collie do zaganiania owiec, tak sportowe miksy są hodowane, aby wykonywać określone zadania. Ludzie od wieków hodowali psy pod kątem swoich potrzeb, czy była to poważna praca, rozrywka arystokracji czy po prostu dotrzymywanie towarzystwa. Skoro pojawiły się sporty kynologiczne, było tylko kwestią czasu rozpoczęcie selekcji również pod tym kątem.

Można wyróżnić dwa główne kierunki hodowli sportowych miksów. Jedną grupę stanowią mieszańce hodowane pod kątem dyscyplin zaprzęgowych, druga to psy hodowane do innego rodzaju sportów, głównie flyballu.

Miksy zaprzęgowe popularne są obecnie w środowisku sportów zaprzęgowych niezależnie od kraju. Także inne sportowe mieszańce stają się coraz popularniejsze, zwłaszcza w Ameryce; w Europie proces ten zachodzi wolniej i dotyczy głównie flyballu i frisbee.

Mieszanki zaprzęgowe

O zaprzęgowych mieszańcach opowiedziała nam Wiola Imiołczyk, entuzjastka sportów zaprzęgowych i właścicielka eurodogów. Miksy zaprzęgowe są hodowane pod jednym kątem – do wyścigów. Poza oczywistymi cechami, które powinny mieć (wytrzymałość, siła, szybkość) muszą mieć także w sobie tzw. will to go, czyli bezinteresowną chęć podążania do przodu bez względu na wszystko.

W zależności od dyscypliny, można wyróżnić dwa główne typy tych psów: alaskan husky i eurodog, czyli europejski pies zaprzęgowy.

ALASKAN HUSKY (AH),

Czyli burki zaprzęgowe z Alaski. W ich hodowli chodzi o wolę pracy – silnie zakorzeniony zapał do biegania i ponadprzeciętną wydolność. Tę z kolei zapewnia wielopokoleniowa selekcja psów wyłącznie pod kątem predyspozycji do pracy w zaprzęgu. Charakteryzują się one olbrzymim zróżnicowaniem eksterieru. Alaskan husky to psy o wielkim sercu do pracy; urodzeni długodystansowcy; z reguły są lekkie i dosyć drobne. Podobnie jak rasowe psy zaprzęgowe, w niektórych momentach musiały myśleć za maszerów, toteż wykazują się sporą inteligencją, a co za tym idzie – także cwaniactwem. Są oddane właścicielowi, poświęcają się całym sobą współpracy z człowiekiem. Obecnie te psy są hodowane także w Europie, a ich hodowla podążyła w różnych kierunkach, dając kilka linii. Ważą ok. 18–25 kg, z wyglądu przypominają kundle. Występują w różnorodnych umaszczeniach i mogą mieć kolorowe oczy. Wykorzystywane są głównie w wyścigach długo i średniodystansowych albo w sprinterskich zaprzęgach 8–12 psów. Są bardziej wytrzymałe i lepiej znoszą dłuższe dystanse niż tzw. miksy sprinterskie.

EUROPEJSKI PIES ZAPRZĘGOWY

W skrócie eurodog, czyli European Sled Dog – ESD czy po czesku Evropsky Sanovy Pes – ESP. Psy wielorasowe stworzone na bazie ras psów myśliwskich (wyżła niemieckiego, pointera, a czasem nawet poitevina), a czasem także alaskan husky. Obecnie najpopularniejsze psy zaprzęgowe w Europie, a w każdym kraju maszerzy prowadzą własne linie hodowlane (German Trail Hound – GTH, Scandinavian Hound, czeskie Eurohusky – EH, czyli eurodogi z dużą domieszką alaskan husky przeznaczone na dłuższe dystanse, a także NSD – Norwegian Sled Dog, czyli eurodog z przodkami pochodzenia norweskiego).

Jako psy sprinterskie są wysokie, długołape i bardzo silne. Psy z linii średniodystansowej lub sprinterskiej dużej (8 czy więcej psów w zaprzęgu) są drobniejszej budowy niż psy do dyscyplin indywidualnych czy małych zaprzęgów (2–4 psy). Czasem przypominają mocno wyżła, a czasem trudnego do określenia kundelka. Mogą mieć różne kolory oczu, co jest dziedzictwem alaskan husky. Im większe zróżnicowanie rasowe, tym większa różnorodność w wyglądzie i charakterze psów, nawet tych pochodzących z jednego miotu. Wpływ wyżła niemieckiego zazwyczaj dominuje w wyglądzie eurodogów, dlatego mogą być z nimi mylone.

Fot. ARCHIWUM AGNIESZKI JARECKIEJ

GREYSTER

To najbardziej drażliwa kwestia w nazewnictwie: greyster (oryg. greysther). Niemal wszyscy błędnie używają tego wyrazu. Greysther powstał z połączenia słów GREYHOUND (chart angielski) i VORSTHER (wyżeł niemiecki krótkowłosy). To krzyżówka tych dwóch ras w różnym stosunku procentowym krwi (hodowla zawsze dąży do zwiększenia wpływu wyżła). Psy stworzone przede wszystkim do sprintu i dyscyplin indywidualnych, o mocno uwydatnionych cechach wyżła: wszechstronnego, energicznego, zapatrzonego we właściciela, nastawionego na ciągły ruch i jednocześnie bliski kontakt z właścicielem. Bardzo chętne do samodzielnej pracy.

Pierwsze mioty greysterów powstały w latach 80. za sprawą Norweżki Leny Boysen-Hillestad, która na początku startowała w zawodach psich zaprzęgów z wyżłami niemieckimi krótkowłosymi. W Skandynawii od wielu lat wyżły spełniały podwójną rolę – były psami myśliwskimi, ale także pomagały przetransportować upolowaną zwierzynę na saneczkach, ciągnąc je w uprzęży. Towarzyszył im właściciel, który w zimie podążał na nartach biegowych przyczepiony linką do sanek. Stąd wywodzą się dyscypliny pulka i skijoring. Lena Boysen-Hillestad postanowiła stworzyć miksa idealnego do sprinterskich wyścigów: skojarzyła wyżła niemieckiego krótkowłosego z chartem angielskim, co miało dać psa wytrzymałego, ale lżejszego i szybszego. Z czasem dodano jeszcze krwi pointera. Aby uzyskać psa wytrzymalszego na dłuższy dystans oraz bardziej odpornego na warunki atmosferyczne, zaczęto krzyżować te mieszanki z alaskan husky, co dało początek eurodogom. W chwili obecnej rzadko krzyżuje się te miksy z rasami wyjściowymi.

Na całym świecie jest już dużo linii tych psów, z różną zawartością procentową danej rasy. Psy te są hodowane przez zawodników i kojarzy się zazwyczaj osobniki, które mają wybitne osiągnięcia sportowe, odpowiedni charakter, natomiast wygląd nie ma tu dużego znaczenia. Krzyżówki rozeszły się po Europie i każdy dalej mieszał z wybraną rasą tudzież innym miksem, w zależności od idei czy potrzeby. Czeska zawodniczka Dagmar Nesnerova dwukrotnie krzyżowała w swojej hodowli psy z poitevinami, co dało w efekcie psy o naprawdę imponującym wzroście. Niektórzy nazywają swoje eurodogi bez wpływu alaskan husky greysterami, co w zasadzie jest błędem definicyjnym. Psy mające w swoim rodowodzie oprócz vorsthera i greyhounda dodatkowo pointera czy alaskan husky nie są już greysterami. Wbrew pozorom psy te posiadają rodowody, świadczące o ich przodkach i wpływach konkretnych ras. Nie są one oczywiście uznawane ani wydawane przez żadne organizacje, ale stanowią bazę dla kontynuacji ich hodowli.

Dla typowego laika taka „kartka” nic nie mówi, ponieważ nazwy psów czy nazwiska hodowców są znane tylko ludziom ze środowiska i wówczas dostarczają wielu informacji. Wyżeł jest „prostszy w obsłudze” niż jakikolwiek pies północy. To pies bezgranicznie oddany człowiekowi. Poza tym, jeżeli chodzi o dyscypliny indywidualne (gdzie zaprzęg tworzy człowiek z jednym psem), mieszańce nie mają sobie równych w szybkości i wytrzymałości. Dla Polskiego Związku Sportu Psich Zaprzęgów (PZSPZ) liczą się przede wszystkim 4 główne organizacje: IFSS i ICF – organizują mistrzostwa świata, Europy – można w nich startować ze wszystkimi rasami, pod warunkiem spełnienia kryteriów wagowych. Pozostałe to WSA i FISTC – zrzeszające jedynie miłośników psów rasowych. To świadczy o tym, jaka różnica jest w osiągach poszczególnych typów psów.

Polski regulamin wyścigów psich zaprzęgów przewiduje klasy „open” dla wszystkich (czyli nie tylko dla eurodogów, ale także psów w typie rasy, bez rodowodu), a oprócz tego „1” (dla rodowodowych psów rasy siberian husky, alaskan malamute, samojed i pies grenlandzki), a także „2” (dla tych samych ras bez siberian husky, który jest z natury znacznie szybszym psem).

To trochę wygląda jak kategoryzowanie według maksymalnie osiąganych prędkości (to znaczy żaden rasowy zaprzęg nie dorówna najszybszemu złożonemu z miksów, a żaden zaprzęg malamutów nie dorówna najszybszemu zaprzęgowi husky). Zatem właściciel eurodoga nie może startować z nim ani na zawodach WSA, ani FISTC. Za to właściciel rodowodowego husky może wszędzie. Jednak technicznie nie ma szans wygrać z najszybszymi eurodogami.

Mieszanki do flyballu i inne

Prawdziwą kopalnią wiedzy na temat tych psów okazała się Bonnie Szoka z Painted Stars Farm w USA.

Celem hodowli jest w tym przypadku uzyskanie psa, który będzie bardzo sprawny, atletyczny, inteligentny, szybki, o odpowiedniej technice skoku, obdarzony dużą chęcią zabawy i współpracy z człowiekiem i chętny do wykonywania powtórek. Zależnie od wymogów danego sportu, nacisk może być położony na nieco inny zestaw cech. Dodatkowo, w wielu przypadkach istotnym kryterium jest wzrost. Każdy pies sportowy powinien posiadać także tzw. etykę pracy – chodzi o to, że dąży on do wykonania zadania niezależnie od otaczających warunków, nie przerywa go nagle, bo coś go rozproszyło albo po prostu już mu się znudziło.

Fot. PIPER SPORTS PHOTOGRAPHY

Kiedy zaczęto hodowlę takich psów? Trudno powiedzieć dokładnie. Prekursorami byli zawodnicy flyballu i prawdopodobnie w dalszym ciągu najwięcej tego typu psów hodowanych jest pod tym kątem. Zaczęło się od tego, że we flyballu istnieje zapotrzebowanie na psa określanego jako height dog („pies wzrostowy”) – czyli takiego, który obniża wysokość przeszkód dla całej drużyny. I choć istnieje całe mnóstwo ras spełniających kryterium wzrostowe (poniżej 16 cali, czyli ok. 40 cm w kłębie), większość z nich albo stanowi wyzwanie szkoleniowe np. ze względu na zbytnią niezależność, albo jest niedostatecznie elastyczna/ skrętna, albo niewystarczająco skoczna czy po prostu zbyt powolna. Pierwsze miksy stworzone pod kątem flyballu pojawiły się na przełomie lat 80. i 90. XX w., wkrótce po tym, jak sport ten zaczął się popularyzować.

Kilku amerykańskich hodowców zaczęło krzyżować border collie (które były w owym czasie gwiazdami tego sportu) z terierami, takimi jak border terrier, Jack Russell terrier czy staffordshire bullterrier. Większość szczeniąt z połączenia teriera i border collie była wystarczająco mała, aby spełniać wymogi wzrostowe dla „height doga”, a równocześnie były one szybkie, miały lepsze zdolności skokowe i podatność na szkolenie podobną jak u border collie. Nic więc dziwnego, że krzyżówki te zyskały swoich fanów. Niektórzy nadal robią krzyżówki F1 border collie i ww. ras terierów, ale istnieją już miksy wielorasowe o wielopokoleniowych rodowodach zawierających w sobie wszystkie powyższe rasy.

Wiele lat później we flyballu pojawiły się krzyżówki border collie z whippetem. W oszałamiającym tempie zdobyły one popularność w Ameryce, ponieważ miały ogromny potencjał prześcigania rasowych border collie. Choć istnieje mnóstwo rasowych psów, które są zwinne, atletyczne i podatne na szkolenie, to wielu brak równocześnie dużej prędkości. Na przeciwnym końcu skali znajdują się charty, u których z kolei nie było pokoleń selektywnej hodowli pod kątem współpracy z człowiekiem i wielokrotnych powtórek danego zachowania podczas treningu.

Przekonano się, że dolanie krwi whippeta do border collie, czyli stworzenie tego, co od dawna było znane na Wyspach Brytyjskich pod nazwą lurcher (generalnie lurcher był dowolną krzyżówką charta z border collie czy terierem, były to psy pospólstwa często używane do kłusowania) daje w efekcie psa, który posiada idealną kombinację cech potrzebnych do flyballu.

Te psy są równocześnie szybkie, zwinne, podatne na szkolenie, skupione na przewodniku i bardziej atletyczne (pod kątem flyballu) niż obie rasy wyjściowe. W tym momencie nie istnieją rasy, które w większości, w powtarzalny sposób, spełniałyby wszystkie powyższe kryteria. Borderwhippety zdobywają coraz większą popularność także w kręgach flyballowych w Europie. Początkowo większość miksów sportowych stanowiły krzyżówki F1, czyli pierwszopokoleniowe, ale z czasem powstało kilka linii hodowlanych, które obecnie liczą już wiele pokoleń selekcjonowanych pod kątem sportu i mają w sobie krew nawet 8 różnych ras.

Przewidywalność cech zależy od głównie od pokolenia. Pokolenie F1 jest w większości bardzo przewidywalne i wyrównane pod względem typu i temperamentu, co jest w pełni zgodne z zasadami dziedziczenia. W pokoleniu F2 obserwuje się największe zróżnicowanie (co też jest zgodne z zasadami genetyki), a jeśli hoduje się, mając na uwadze stały cel, kolejne pokolenia stają się coraz bardziej wyrównane. Nie istnieje obecnie na świecie żadna organizacja, która by oficjalnie rejestrowała te psy, ale kilka osób pracuje w tym kierunku. Jednak obecnie większość hodowców miksów sportowych samodzielnie prowadzi bardzo szczegółowe zapiski dotyczące rodowodów hodowanych psów i wraz ze sprzedawanymi szczeniętami przekazuje nabywcom kompletne rodowody – działa to więc podobnie jak w przypadku zwierząt rasowych, tyle że bez nadrzędnej organizacji.

Fot. ALEKSANDRA GÓRECKA

Agility wydaje się nieco mniej otwarte na tworzenie sportowych miksów. Jednak, w miarę jak coraz więcej ludzi startuje ze swoimi flyballowymi miksami także w agility, zainteresowanie nimi wzrasta. Zwłaszcza w niższych klasach wzrostowych miksy typu flyballowy height dog okazują się bardziej atletyczne od wielu psów rasowych. Pewną barierą dla popularyzacji tych psów wśród bardziej ambitnych zawodników jest fakt, że na mistrzostwach świata mogą startować tylko psy rasowe.

Dogfrisbee to kolejny sport, który wymaga psa bardzo atletycznego, ale lekkiego, zwłaszcza w konkurencji freestyle. Tutaj też widać coraz więcej specjalnie hodowanych miksów, np. borderwhippetów, które świetnie wypadają zarówno w konkurencjach dystansowych, jak i freestyle’u. Sprzyja temu fakt, że wiele osób łączy uprawianie flyballu i dogfrisbee a ponadto dogfrisbee nie jest sportem podlegającym FCI, lecz zawody rozgrywane są według regulaminów niezależnych organizacji.

Kaprys czy konieczność?

Sportowe miksy wypełniają zapotrzebowanie, jakie pojawiło się w miarę rozwoju nowych dyscyplin sportów kynologicznych. Czy różni się to wiele od hodowli jakichkolwiek ras użytkowych tam, gdzie użytkowość psa ma prawdziwy priorytet? Owczarki holenderskie i malinois hodowane pod nadzorem KNPV, czyli organizacji rejestrującej wyłącznie wysoko użytkowe psy obronne na terenie Francji i Belgii znane są z tego, że de facto bywają miksami międzyrasowymi – nikomu to nie przeszkadza tak długo, dopóki pies doskonale pracuje.

Working sheepdogs mogą być rejestrowane w ISDS „on merit” („za zasługi”) – jeśli pies świetnie pasie, nikt nie zagląda mu w geny – dlatego znajdziemy tu też psy szorstkowłose, będące potomkami starych pracujących linii bearded collie. Problem z miksami mogą mieć oczywiście organizacje stojące na straży czystości ras, jeśli jednak spojrzymy na te psy jako na nowe rasy znajdujące się na etapie tworzenia, nie powinno to być aż tak szokujące. W końcu mnóstwo ras powstało dokładnie w ten sam sposób – na bazie mniej czy bardziej oficjalnych krzyżówek ras już istniejących.

Bardziej „niewygodny” może się wydawać raczej sam brak wzorca eksterieru, tyle że dla osób stawiających na użytkowość hodowla na bazie cech eksterieru sama w sobie nie jest w ogóle celem, niezależnie od tego czy mówimy o czystych rasach, czy nie.

Fot. ALEKSANDRA GÓRECKA

– Na przykładzie siberian husky widać, że rejestracja rasy spowodowała powstanie dwóch zupełnie różnych od siebie typów psów i kierunków hodowli: użytkowej i nieużytkowej. Ta druga jest zupełnym zaprzeczeniem sensu istnienia tej rasy, więc pytanie, po co to wszystko? Tymczasem miksy zaprzęgowe są hodowane w jednym celu – do wyścigów. Ogólnie rzecz biorąc, dla wielu ludzi ogromny problem stanowi użytkowość psa – mówi Wiola Imiołczyk. – Ludzie widzą w tym wykorzystywanie i zamęczanie zwierzęcia. Inni z kolei hodują daną rasę jakby bez szacunku do wiedzy na temat pracy, do jakiej została ona w ogóle stworzona. To temat rzeka, którego nie będę tutaj rozwijała, tylko powiem wprost: dla mnie odpowiedzialny właściciel psa powinien wiedzieć, w jakim celu tego psa kupuje. Nie ma czegoś takiego jak „pies do kochania”, bo przecież wszystkie takie są… czy to pracujące, uprawiające jakiś sport, czy nie. Jednakże, decydując się na czworonożnego towarzysza trzeba mieć plan, być przygotowanym na jakąś formę aktywności, ponieważ większość psów tego najzwyczajniej w świecie potrzebuje. To nie muszą być znane, „poważne” sporty i rodzaje pracy: jeżeli ktoś chce mieć psa, żeby móc z nim jeździć na rowerze po pobliskim lesie – to już jest jakiś plan. Często ludziom zadaję pytanie: „po co wziąłeś takiego (konkretnej rasy) psa”? Niestety w osiedlowej rzeczywistości swojego miasta rzadko w ogóle otrzymuję odpowiedź, a co dopiero sensowną…

Tekst: Urszula Charytonik
Za pomoc dziękujemy Bonnie Szoka, Aleksandrze Góreckiej, Wioli Imiołczyk, Agnieszce Jareckiej i Katarzynie Skutkiewicz.

Reklama



Podobne artykuły