Rasy

Zawsze na posterunku – owczarek belgijski malinois

Porównywany z ferrari albo czerwoną corvette’ą, w reakcjach szybki jak błyskawica, całym sercem oddany pracy malinois w ostatnich latach spopularyzowany został przez filmiki ukazujące jego niezwykłą sprawność i inteligencję. Jednak te nagrania nie pokazują ogromu pracy, jaki trzeba włożyć, aby cieszyć się takimi rezultatami, ani też trudniejszych stron belgowej psychiki. W efekcie coraz więcej psów – rodowodowych i w typie – szuka domu, ponieważ ich nabywcy nie poradzili sobie z wymaganiami stawianymi przez tę rasę.

Fot freepik

Owczarek belgijski wywodzi się od starych belgijskich psów farmerskich. Jeszcze pod koniec ubiegłego wieku hodowla owiec stanowiła w Belgii ważną gałąź gospodarki. Stada owiec nadzorowały psy pasterskie, których wartość zależała od cech użytkowych. Były to szczupłe, aktywne psy o wzroście 50-55 cm, które cierpliwie okrążały stado, chroniąc je przed drapieżnikami i złodziejami, ale też w razie potrzeby prowadziły stado i zaganiały do niego sztuki, które się odłączyły. Były lojalne wobec swojego pana, podejrzliwe wobec obcych i zawsze gotowe do obrony. Do końca XIX wieku owczarki belgijskie stanowiły jedynie lokalny typ rasowy. Ich wygląd był bardzo zróżnicowany. Miały długą, krótką lub szorstką sierść i różne umaszczenia, małe, zwykle stojące uszy, ciało raczej krótkie w proporcjach, a ogon nierzadko zakręcony i czasami kopiowany.

Narodziny nowoczesnej rasy

Pod koniec XIX wieku prof. Adolphe Reul ze Szkoły Medycyny Weterynaryjnej w Cureghem rozpoczął kształtowanie nowoczesnej rasy. Zdefiniował jej podstawowe cechy i starał się selekcjonować osobniki hodowlane na ich podstawie. W 1891 roku wraz z przyjaciółmi założył Club du Chien de Berger Belge (Klub Owczarka Belgijskiego). W 1892 r. powstał pierwszy zarys wzorca i odbyła się pierwsza wystawa owczarków belgijskich. Owczarki belgijskie o krótkim włosie wywodzą się z okolic miasta zwanego po niderlandzku Mechelen, a po francusku Malines. Nazwa odmiany – mechelaar/malinois – oznacza po prostu mieszkańca tego miasta. Niektórzy z bliskich asystentów prof. Reula pochodzili z Mechelen: lekarz weterynarii Gustaaf Geuden, Louis Huyghebaert oraz L. Van der Snickt. Przyczynili się oni do powstania Mechelse Club tot de verbetering van kortharige Belgische herdershond (Mecheleńskiego Stowarzyszenia na Rzecz Doskonalenia Krótkowłosego Owczarka Belgijskiego) – pododdziału Klubu Owczarka Belgijskiego.

W 1899 roku klub rasy wprowadził następujące ograniczenia dotyczące typów szaty: długowłosy o umaszczeniu czarnym; szorstkowłosy w kolorze soli i pieprzu; krótkowłosy z czarną maską w kolorze rudo-brązowym z czarnym nalotem. To był początek owczarka z Mechelen, jakiego znamy dzisiaj.

Fot. Freepik

Eksterier albo użytkowość?

W latach 50-60. XX wieku doszło u malinois do podziału na linie użytkowe i wystawowe. Psy z tych linii często bardzo się między sobą różnią, zarówno pod względem eksterieru, jak i psychiki. Typ wystawowy hodowany jest zgodnie ze wzorcem rasy ustalonym przez belgijski związek kynologiczny, Société Royale Saint- Hubert. Oczywiście nie są one hodowane tylko po to, aby ładnie wyglądały. „Eksteriery” powinny zachować charakter i temperament określony we wzorcu i być zdolne do wykonywania codziennej pracy; wiele z nich doskonale sobie radzi w agility i obedience. Często są łatwiejsze w prowadzeniu niż „użytki”, ponieważ ich popęd łupu nie jest tak wzmacniany poprzez selekcję, a większość szczeniąt trafia w ręce zawodników agility czy obedience, do domów wystawowych albo po prostu do aktywnych rodzin. Użytkowe malinois często są hodowane wyłącznie pod kątem „bite work”: czy to obrony sportowej, czy cywilnej, czyli realnej pracy. Udział maliniaków stopniowo rośnie w wielu służbach na świecie. Np. w Finlandii obecnie około 60% psów policyjnych to malinois, 25% owczarki niemieckie i 15% inne rasy.

W związku z silną selekcją pod kątem pracy obronnej, wiele „użytków” to zwierzęta nienadające się na domowych pupili – te psy muszą pracować, w przeciwnym razie stają się trudne do opanowania i destrukcyjne. Dobry użytkowy malinois może być wyszkolony na najwyższy poziom egzaminów dla psów obronnych, a także jako doskonały pies do realnej pracy. Umożliwiają to: niezwykle silny popęd łowiecki i popęd obronny oraz stalowe nerwy, które pozwalają ująć w karby tę wybuchową mieszankę. Jednak niezmiernie ważne jest, aby malinois był prowadzony od początku stanowczo, konsekwentnie i sprawiedliwie. Ten pies może reagować szybko, gwałtownie i zapalczywie, zwłaszcza w młodym wieku. Szczeniaka należy mądrze socjalizować i prowadzić go w sposób przyjazny i spokojny.

Odpowiednio wychowany, wyrośnie na psa silnego i pewnego siebie, który będzie pracować bez wytchnienia, energicznie i nieustępliwie. W odpowiednich rękach „użytki” zazwyczaj dobrze przystosowują się do warunków domowych. Jednak użytkowy malinois nie powinien być kupowany wyłącznie z przeznaczeniem na psa towarzyszącego. Te psy potrzebują szkolenia, odpowiedniej ilości ruchu i zajęć, a najszczęśliwsze są, gdy mogą pracować w rolach, do których są hodowane od ponad wieku.

Warto też zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt hodowli: selekcja na cechy o charakterze ilościowym (w tym cechy temperamentu), zawsze będzie się wiązać z występowaniem rozrzutu w populacji zgodnie z krzywą rozkładu normalnego – to znaczy, że zawsze będą występować osobniki w mniejszym i większym stopniu odbiegające od pożądanego ideału – jest to wpisane w samą naturę tych cech. Dobierając do rozrodu psy o silnych popędach, szybszych reakcjach, wyższym poziomie agresywności itp., będziemy mieć coraz więcej takich psów, a to nierozerwalnie wiąże się z faktem, że coraz więcej będzie również psów o cechach ekstremalnie silnie wyrażonych, a – wbrew pozorom – to nie jest pożądane.

Takie osobniki mogą być zbyt nerwowe i reaktywne, przez co są nie tylko trudniejsze w prowadzeniu, ale też nie są idealnymi psami do pracy. Decydując się na malinois z linii użytkowej należy liczyć się z faktem, że skoro nawet psy o wzorcowym temperamencie są wymagające, tym bardziej może to dotyczyć osobników odbiegających od ideału.

Fot. Freepik

Różnice w wyglądzie

Ponieważ linie użytkowe są hodowane do pracy, przymyka się oko na szczegóły wzorca. „Użytki” często są bardziej wydłużone w proporcjach. Taka budowa jest wypadkową selekcji pod kątem pracy. Szczególnie psy uprawiające francuski Ring muszą sprostać dużym obciążeniom fizycznym, być wyjątkowo silne i sprawne. Bywają krytykowane za lekko przebudowany zad, jednak wydaje się, że jest to korzystne z punktu widzenia sprawności i zwinności. Z drugiej strony, bywają zbyt limfatyczne, zbyt duże i ciężkie w stosunku do wymagań wzorca. Nie są hodowane do tego, by elegancko poruszać się kłusem; ważniejsze, by były zdolne do skoków i nagłych zwrotów w pełnym galopie. Zdarzają się krótkie i mocne kufy, użytkowo się sprawdzające, ale odbiegające od wzorca. Częste są niewzorcowo duże uszy. Większe wariacje w umaszczeniu (np. dużo ciemnego nalotu) są również powszechne. Niektóre psy z linii użytkowych, szczególnie tych hodowanych poza FCI, w ogóle mało przypominają malinois, ze względu na dolewki np. owczarków holenderskich czy niemieckich, a nawet amstaffów. Z kolei psy wystawowe bywają przesadnie skrócone, tak, że ich sylwetka staje się wpisana w kwadrat. Towarzyszą temu często spionowane kątowania przodu. To jedna z cech tzw. „hipertypu” i nie jest to prawidłowe także z punktu widzenia wzorca. Trzeba jednak przyznać, że hipertyp w malinois jest mało zaznaczony w porównaniu z odmianami długowłosymi. Pomiędzy tymi skrajnościami istnieje oczywiście cała rzesza psów, które zarówno pracują, jak i wyglądają, jak przystało na maliniaki z prawdziwego zdarzenia.

Warto wiedzieć, że, w przeciwieństwie do odmian długowłosych, przeważająca część malinois hodowanych w Polsce, także tych spotykanych na wystawach, to psy pochodzące z linii użytkowych.

Fot. Freepik

Organizacje

Z powodu nieporozumień co do priorytetów hodowlanych, w Belgii istnieją dziś trzy główne stowarzyszenia, które rejestrują malinois. Istnieje tak zwany stary klub kynologiczny KCB (Kennel Club Belge), który organizuje mistrzostwa ringowe od 1913 roku. Jest podlegające FCI stowarzyszenie SRSH (Société Royale de St. Hubert), które organizuje własne ringowe mistrzostwa od 1926 roku. Najmłodszą z organizacji jest NVBK (Nationaal verbond van Belgische Kynologen), która powstała w 1963 roku. Podlegające FCI SRSH, zgodnie z polityką tej organizacji, nie uznaje psów zarejestrowanych przez KCB i NVBK. Wszystkie trzy belgijskie federacje mają swoje własne, różniące się od siebie, testy obronne. Do hodowli zarejestrowanych w FCI użytkowych malinois po cichu używało się również psów spoza rejestru, jednak wprowadzone od kilku lat przez kluby ras obowiązkowe badania DNA ukróciły te praktyki. Warto jednak wiedzieć, że dzisiejsze linie użytkowe malinois oparte są głównie na liniach NVBK. Holenderski Związek Psów Policyjnych (KNPV, założony w 1907 r.) jest znacznie większą organizacją organizującą własne próby pracy. 95% psów utytułowanych przez KNPV to malinois i tzw. x-malinois (mieszańce malinois bez papierów). W KNPV psy nie muszą być rejestrowane. Psy z hodowli KNPV są chętnie kupowane przez służby mundurowe na całym świecie.

Praca ponad wszystko

Wzorzec rasy opisuje temperament belga w następujący sposób:

„Owczarek belgijski jest czujnym i aktywnym psem, tryskającym energią, zawsze gotowym do działania. Ponieważ ma wrodzoną doskonałą zdolność do strzeżenia stada, jest również doskonałym stróżem posiadłości. Jest nieustępliwym i zaciekłym obrońcą swojego pana. Pies ten łączy wszystkie cechy niezbędne u psa pasterskiego, stróżującego, obronnego i służbowego. Jego żywy temperament, czujność i opanowanie, bez śladu lęku czy agresji, powinny być widoczne w postawie i czujnym, dumnym wyrazie błyszczących oczu”.

– Główną ich zaletą jest to, że z reguły są chętne do wszelkich zaproponowanych im aktywności – mówi Karolina Skowron, która od 11 lat uprawia z maliniakami agility. – Mają w sobie ogromną chęć ruchu, wykonywania poleceń i robienia czegoś z człowiekiem. Dobrze pracują na zabawki i jedzenie, najczęściej w ogóle nie wymagają wzmacniania motywacji, a wręcz przeciwnie – nauki kontrolowania emocji, nie pobierania piłki czy jedzenia wraz z dłonią – śmieje się Karolina. – Generalnie wszystko, co robią, robią na maksimum swoich możliwości. Są bardzo lojalne i zaangażowane, uwielbiają się przytulać – to bardzo ważny dla nich element życia.

Fot. Freepik

– Główną ich wadą, zarówno w sporcie, jak i w życiu codziennym, jest impulsywność i reaktywność – kontynuuje Karolina. – Najpierw robią, potem myślą. „Szybciej, dalej, mocniej” to mogłaby być ich maksyma. Nie zrażają się niepowodzeniami, trzeba myśleć za nie, żeby – dosłownie – się nie zabiły. Bardzo niski próg pobudliwości często skutkuje dużym spięciem mięśni, które potem widać na torze. Jednocześnie duże pobudzenie może skutkować słabą reakcją na komendy. Mimo że je rozumieją, w sytuacji dużego pobudzenia czasem nie są w stanie ich wykonać. Z tego powodu osoby myślące o wygrywaniu dużych zawodów agility celują raczej w inne rasy – w tym przypadku maliniak to wybór dla koneserów.

– W życiu codziennym trzeba brać pod uwagę, że bywają agresywne – mówi Karolina. – Maliniaki często po prostu nie lubią innych psów. Nie jest to oczywiście regułą, ale trzeba brać to pod uwagę decydując się na tę rasę. W ostatnim czasie bardzo wzrosła liczba miotów, psów z pseudohodowli, które lądują w schroniskach lub szukają nowych domów. Maliniaki w nieodpowiednich rękach, nienauczone niczego, mogą stać się prawdziwym utrapieniem – nadpobudliwe, agresywne, reaktywne. Mogą mieć również skłonność do różnych fiksacji. Często polują, a to, że sarna znika w lesie 100 metrów dalej, wcale ich nie zraża.

W opinii Aleksandry Klimkowskiej, która ma maliniaki od 9 lat i trenowała z nimi różne sporty, w tej rasie motywacja, temperament, popędy, zaciętość, chęć współpracy itp. są na takim poziomie, że pod względem potencjału malinois przewyższa większość pozostałych ras. – Te psy niczego nie odmówią – mówi Aleksandra. – Upośledzony instynkt samozachowawczy (typowy dla linii użytkowych), w połączeniu z powyższymi cechami sprawia, że pies rzadziej się waha, w pierwszej kolejności działa. To może stanowić zaletę, kiedy oczekujemy od niego zachowań pod presją trudniejszych sytuacji, ale też będzie wadą wszędzie tam, gdzie istnieje ryzyko zachowań niepożądanych. Wysoka pobudliwość sprawia, że pies reaguje emocjonalnie tam, gdzie inny nie drgnie. To nakłada na przewodnika ciężar starannej pracy nad emocjami psa już od pierwszych dni. Znam wielu początkujących właścicieli zachłyśniętych ekstremalnymi możliwościami „psa rasy K9”, którzy wprawdzie nauczyli zwierzaka mnóstwa efektownych sztuczek, ale jednocześnie polegli na polu kontroli emocji u psa, tworząc potwora. W efekcie te psy są nadmiernie reaktywne, nie akceptują stanu spoczynku, trudno przychodzi im funkcjonowanie w wyciszeniu w najprostszych sytuacjach, chcą mordować inne zwierzęta lub obcych ludzi, mają gorsze posłuszeństwo, żyją sfrustrowane, niszczą, gryzą właścicieli, wymuszają korzyści na różne sposoby, nieraz terroryzując rodzinę, wszędzie szukają okazji do rozładowania.

– Pod kątem szkolenia stricte sportowego w zasadzie widzę chyba więcej wad niż zalet – kontynuuje Aleksandra. – Droga do celu potrafi być z belgiem długa i wyboista. Jednak jeśli się wytrwa, efekty powalają – w czasach prymu border collie uważam maliniaka za psa dla konesera (pomijając sporty obronne) – na pewno to nie jest droga na skróty. Rasa jest bardzo niewyrównana, więc problemy zależą od typu posiadanego psa. Z zasady nowe rzeczy belg łapie w pięć minut, podczas jednej sesji treningowej. Ale z perspektywy już kilku przedstawicieli tej rasy – nie jest mi obcy proces, w którym wiem, jak wytłumaczyć, wiem, że robię to dobrze, tłukę dzień, dwa, tydzień, dwa, a pies nic. Więc rzucam temat w diabły, żeby dać nam odpocząć. Po czym biorę psa dwa tygodnie później do tego samego ćwiczenia i on to najzwyczajniej w świecie już potrafi, tak po prostu. Gorzej, jeśli podczas tłumaczenia nachodzą cię wątpliwości – czy robisz to dobrze i musisz wytrzymać, czy może jednak robisz coś źle, ale jeszcze o tym nie wiesz. I ryzykujesz nie dość, że stratą czasu, to jeszcze problemami technicznymi w przyszłości. Zależnie od sportu – wrodzone pokłady agresji, których należy się u malinois spodziewać, będą stanowiły wielki atut, bądź ogromną przeszkodę w realizacji planów. Brak socjalności będzie przeszkadzał w sportach innych niż obronne. W IGP czy sportach ringowych ceniona będzie agresja i dominujący, mocny charakter.

Fot. DANIEL ZIEMNICKI

Jak znaleźć malinois do sportu?

– Wszystko zależy od dyscypliny sportu, bo innych cech szuka się do IGP, a innych do agility – mówi Karolina Skowron. – Oprócz cech psychicznych bardzo istotna jest budowa ciała. W sportach obronnych można spotkać psy ważące nawet 35- 38 kg, co w agility będzie stanowiło problem. Zdecydowanie polecam poznać rodziców. W tej chwili hoduje się mnóstwo psów na kolor, pojawia się naprawdę sporo psów bojaźliwych, co w połączeniu z reaktywnością może stanowić mieszankę wybuchową. W agility i obedience mogą lepiej sprawdzić się psy z linii eksterierowych lub miksy eksterierów z użytkami – często mają trochę „spokojniejszą głowę” i nie są tak pobudliwe jak użytki.

– To bardzo trudne pytanie, bo rasa jest niejednorodna – mówi Aleksandra Klimkowska. – Nie dość, że istnieje rozłam na linie eksterierowe i użytkowe, to jeszcze w obrębie tych linii panuje wielki rozstrzał jakościowy. Hodowcy wyznają bardzo różne wartości w swoich poczynaniach hodowlanych. Jednym marzy się idealny pies obronny – mocny, agresywny, dominujący, inny ma wyobrażenie o maliniaku jako psie do pasienia. Kolejny chciałby promować rasę jako psa rodzinnego, co dla mnie jest jednoznaczne z końcem rasy. Dlatego szukając psa warto już z góry określić, co chcielibyśmy robić, bądź czego na pewno robić nie będziemy, co my mamy mu do zaoferowania ze swojej strony.

– Najlepiej szukać szczeniaka po rodzicach realizujących się w dyscyplinie, która nas interesuje – radzi Aleksandra. – Następnie warto prześledzić wcześniejsze mioty danej hodowli. Czy widać tam jakąś konsekwencję? Czy krycia są spójne, czy może jednak bardzo się różnią? Czy hodowca zachowuje suki do dalszej hodowli? Czy może rozmnaża odtwórczo psy z innych hodowli i nastawia się na sprzedaż szczeniąt? W Polsce lubi się niestety kryć przeciętne suki dobrymi psami lub ich wynikami. Te ostatnie wcale nie zawsze powinny nam imponować. Coraz więcej jest też dostępnych badań pod kątem chorób trapiących rasę – zapowiedzi miotów z samym wynikiem HD/ED to już nic fajnego, warto więc weryfikować badania rodziców, także genetyczne. A i tak finalnie musimy zaufać hodowcy, że dobrze nam psa dobierze do potrzeb i możliwości. O ile to odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu, zrobi to najlepiej.

OWCZAREK BELGIJSKI MALINOIS W PIGUŁCE

I grupa FCI – owczarki i psy pasterskie
Pochodzenie: Belgia
Wielkość: Wzrost idealny dla samców 62 cm, dla suk 58 cm, dopuszczalny: -2/+ 4 cm
Waga: Pies 25-35 kg, suka 20-25 kg
Szata: Bardzo krótka na głowie i przedniej stronie kończyn, natomiast dłuższa, dwuwarstwowa na szyi, tułowiu i ogonie
Maść: Płowa z czarnym nalotem, zawsze z czarną maską
Długość życia: 12–14, nierzadko więcej
Zdrowie: U malinois zdarzają się te same choroby dziedziczne, co u innych odmian owczarków belgijskich – padaczka, dysplazja biodrowa i łokciowa, choroby oczu (rzadziej), ale i tak jest jedną z najzdrowszych w porównaniu z innymi odmianami, jak również innymi rasami psów służbowych. Może wystąpić nadwrażliwość na narkozę.

Za pomoc dziękujemy Marcie Juruś, Aleksandrze Klimkowskiej i Karolinie Skowron.
Ciekawe linki:
klubbelga.pl – Klub Owczarka Belgijskiego
belgi.pl – strona informacyjna o owczarku belgijskim w Polsce
malinut.com – strona dla miłośników malinois
working-dog.eu – baza informacji o psach sportowych i użytkowych

Reklama




Podobne artykuły