Zachowanie

Piszczenie – czyli rzecz o psiej frustracji

Piszczenie jest ważnym komunikatem i naturalnym elementem „rozmowy” z człowiekiem. Natomiast jego intensywność i ekspresyjność zależy od osobowości i wyuczonych nawyków. Są psy, które nigdy nie wydają żadnego dźwięku i takie, które piszczą na samą myśl, że mogłoby im się coś wydarzyć – opowiada zoopsycholog Agnieszka Penkala.

Fot. CYNTIA ZYGMUNTOWICZ
O czym informuje nas sygnał, jakim jest piszczenie?

Przede wszystkim o frustracji, czyli braku możliwości zaspokojenia swoich popędów i potrzeb. To, co konkretnie jest potrzebą czy popędem danego zwierzęcia, jest związane z jego osobowością, wychowaniem, przywilejami, które ma.

A ból czy strach?

Ból i strach też mogą być dla psa frustrujące, np. gdy zwierzę boi się lub cierpi, a nie może uciekać. Ten rodzaj wokalizacji informuje nas o silnym konflikcie wewnętrznym. Co możesz, a czego nie możesz zrobić.

Jak reagować na piszczenie? Wspierać czy ignorować?

Skupiamy się tutaj na ostatnim ogniwie – na zachowaniu, czyli piszczeniu – to nie jest dobra droga. Jeśli np. wychodzę do pracy, a pies jęczy, piszczy, to coś w ten sposób sygnalizuje. I tutaj powinnam skupić się nie na samym zachowaniu, a na całym stanie psychicznym zwierzęcia, jego emocjach, zdrowiu, nastroju, afekcie. Samo zachowanie jest tylko małym elementem stanu psychicznego. Więc jeżeli pies piszczy, bo np. boi się burzy, to nie zastanawiamy się, czy on piszczy, tylko co zrobić, zanim ta burza nadejdzie, w którym momencie rozpoczyna się problem z lękiem.

Czyli komunikacja, nie manipulacja?

Rozróżniłabym tu dwie rzeczy. Pies piszczy już jako dziecko – szukając pomocy, chcąc zwrócić uwagę na siebie – i jest to normalny sposób „rozmowy” z człowiekiem. Ważne jest jednak to, jak będziemy reagować na piszczenie i czego w ten sposób nauczymy szczeniaka. Psy są inteligentne i świetnie potrafią zagospodarować przestrzeń, przystosować dostępne sobie narzędzia. Od maślanych oczu, które są zarezerwowane tylko do uzyskiwania czegoś od ludzi, poprzez właśnie piszczenie i jęczenie, które też człowieka w jakiś sposób wzrusza. Warto pamiętać, ze piszczenie nie musi być związane z cierpieniem psa, natomiast jest świetnym sposobem wpływania na zachowanie człowieka.

Fot. CYNTIA ZYGMUNTOWICZ
Jak to rozpoznać?

Najlepszym chyba przykładem będzie siedzący przed miską, piszczący pies. Z łatwością odróżniamy pustą miskę od pełnej. Jeśli pies piszczy przy pustej misce, to znaczy, że może być głodny – i może być głodny naprawdę albo wie, że jak zajęczy, dostanie smaczny kąsek. To mechanizm typowego warunkowania sprawczego – zwierzę wydaje dany dźwięk i dostanie wzmocnienie w postaci kolejnego jedzenia, uczy się więc, że ta strategia się sprawdza i konsekwentnie ją powtarza. Jeżeli natomiast piszczy przy pełnej misce, jest głodny, ale nie może jeść, to sprawdzamy zęby, jamę ustną, szukamy fizycznego czynnika, który może mieć na to wpływ. Ból brzucha, stany chorobowe, gorączka? Wtedy powinniśmy „na sygnale” jechać do weterynarza.

A gdy nasz pies piszczy na widok innych psów?

Frustracja, bo nie może zrealizować jakiegoś swojego systemu, na przykład socjalnego – czy to zapoznania się, czy ucieczki od psa. Czyli, z jego punktu widzenia, jest wpędzony w sytuację bez wyjścia i to powoduje konflikt wewnętrzny.

Przyjmijmy, że nasz pupil, musi poznać każdego psa i piszczeniem wskazuje, że to jest jego największe marzenie.

Wcale nie musi poznawać. To jest objaw obsesyjny, nazywam to „manią witania”. Pies, który piszczy na widok innego psa, nie piszczy dlatego, że bardzo chce go poznać i za nim tęskni. To zwierzę, które przeżywa jakąś ogromną frustrację, prawdopodobnie związaną z lękiem przed spotykanym psem, chęcią przejęcia kontroli nad sytuacją. Tak bardzo chce mieć tę nieprzyjemną rzecz już za sobą, żeby móc poczuć ulgę, że dąży do jak najszybszego kontaktu. A nam się wydaje, że to jest jego potrzeba. Trzeba oczywiście rozróżnić frustrację od ekscytacji. Czy pies piszczy, bo dostrzegł bliskiego przyjaciela, z którym ma dobre wspomnienia – np. regularnie biegają i bawią się, rzeczywiście są „kolegami z podwórka”, czy są to obce, pierwszy raz widziane psy. W tym drugim przypadku, popiskiwanie absolutnie nie oznacza: „on chce się tylko przywitać” – to jest sposób na to, by przejąć kontrolę nad sytuacją, to są kłopoty.

I co tu robić?

Poczucie bezpieczeństwa jest równie ważne, jak dyscyplina. Więc jeżeli pies piszczy, bo chce uciekać, nie wie jak się zachować w danej sytuacji – to człowiek musi wkroczyć jako jednostka wspomagająca. Jeżeli pies piszczy, bo ma taką obsesję, szarpie się na smyczy, podgryza ręce, nie współpracuje – to, po pierwsze, jest to kwestia wychowania, a po drugie, przyjrzenia się, dlaczego ten pies tak bardzo chce kontrolować inne psy.

A psy, które podbiegają do ludzi i „chcą być głaskane”?

Podbieganie do obcych ludzi, „mizianie się”, może być próbą uprzedzenia i przejęcia kontroli nad sytuacją dla psa niekomfortową. Trzeba umieć to zauważyć – czy pies rzeczywiście jest po prostu przyjacielski, czy znowu jest to strategia radzenia sobie z dużym stresem. Zachowanie wygląda podobnie, chociaż wcale takie nie jest.

Jak to zaobserwować?

Zazwyczaj psy unikają kontaktu fizycznego, unikają głaskania po głowie. One tego po prostu nie lubią.

Oczywiście co innego w sytuacji, gdy pies leży ze swoim opiekunem na kanapie, podkłada rytualnie głowę, przytulają się i to jest bardzo intymna sytuacja, zarezerwowana tylko dla tej pary. Natomiast jeżeli pies podbiega sam z siebie, pozwala przekraczać te naturalne granice dotyku, to nie jest wcale przyzwolenie na to, że można z nim robić wszystko – to jest właśnie ta strategia, o której mówiłam wcześniej – on chce już mieć to za sobą. Psy często w tych sytuacjach ziewają, odwracają głowę, oblizują się, szybko i intensywnie się kręcą (często w kółko), są mocno pobudzone, mogą nerwowo merdać ogonem. Lizanie po twarzy to również ważny komunikat – zwierzę chce się w ten sposób zdystansować! Może się zdarzyć, że się popuści mocz w tych momentach. To wcale nie jest psiak, który cieszy się w tej sytuacji, to wyraz dużej frustracji i silnych emocji.

Czy możemy psu powiedzieć: „przestań już wreszcie piszczeć!”?

To absolutnie nic nie da. Piszczenie jest podobnym komunikatem co szczekanie – gdy zaczynamy na nie reagować, zaczniemy mówić i zwracać uwagę, to pies zacznie piszczeć jeszcze intensywniej. Zabranianie psu wokalizacji (nawet jeśli faktycznie poskutkuje), nie zmieni jego poziomu frustracji. Kluczem zrozumienie danego problemu – z czego wynika, jaka jest jego przyczyna i jak można go rozwiązać.

Rozmawiała: Małgorzata Wróbel

Reklama



Zoopsycholog Agnieszka Penkala
zoopsycholog, trener psów, ewaluator psów agresywnych. Właściciel i trener w szkole SmartDogs. W pracy zajmuję się przede wszystkim terapią behawioralną dla psów trudnych( agresywnych, lękliwych, nadaktywnych) oraz przygotowaniem psów do wystaw. Przez ponad 5 lat moje psy pojawiały się na scenie Teatru Narodowego( najpierw rhodesiany a potem springer spaniele) w sztuce Królowa Margot. Przez 10 lat byłam zawodnikiem ujeżdżenia z sukcesami i trenerem jeździectwa.

Podobne artykuły