Zachowanie

Odetchnij i odpuść, czyli jak żyć z psem reaktywnym?

Jak rozumieć popularne słowo „reaktywność”? Jak wpierać psa w trudnych sytuacjach, pozostawiając mu jednocześnie przestrzeń na samodzielną naukę? I co wspólnego ma z tym wszystkim umiejętność odpuszczania? Na te i inne pytania odpowiadają behawioryści – Zosia Zaniewska-Wojtków i Piotr Wojtków.

Fot. Freepik
Redakcja: Mój pies jest „nadpobudliwy”, „reaktywny” lub „nadaktywny”, czyli właściwie jaki?

Piotr Wojtków: Nadaktywność, nadpobudliwość, reaktywność – to są w zasadzie synonimy. Chodzi sposób reagowania na dany bodziec, gdy siła reakcji nie jest do tego bodźca adekwatna. Np. pies na samą zapowiedź, że może się pojawić piłka (gdy sięgamy do kieszeni, gdzie zwykle się znajduje), już jest cały rozemocjonowany i biega nerwowo wokół. Albo słysząc dźwięk spadającego przedmiotu za oknem, gdzieś w oddali, pies boi się tak bardzo, że cały się trzęsie i ucieka w najdalszy kąt mieszkania. W przytoczonych sytuacjach reakcja psa jest dużo silniejsza niż to, co ją wywołuje. Co ciekawe, reaktywność nie jest skorelowana z jakimiś konkretnymi emocjami.

Redakcja: Czyli zarówno silne pobudzenie na piłkę, jak i szczekanie czy próba kąsania przejeżdżającego obok nas rowerzysty, możemy określić tą samą nazwą?

Zosia Zaniewska-Wojtków: O wszystkich tych reakcjach możemy mówić, że są reaktywnością czy nadpobudliwością, natomiast oczywiście ich podłożem jest zupełnie inny stan emocjonalny. Zapowiedź zabawy piłką może wywoływać silną radość – ekscytację czy nawet ekstazę. Natomiast przejeżdżający rower wywołuje najczęściej strach lub frustrację, dlatego pies próbuje go zdystansować lub unieruchomić. Mamy tutaj do czynienia z kłębkiem zupełnie innych emocji i odczuć. Reaktywność, nie jest cechą charakteru! Mówimy tu o sposobie zachowania i jego adekwatności do bodźca.

Fot. Freepik
Redakcja: W jaki sposób można zaobserwować zachowania reaktywne?

Piotr: Posłużę się porównaniem Sarah’y Heath, wyobraźmy sobie, że wytrzymałość naszego psa na pewne bodźce przypomina naczynie. Każde doświadczenie trudnego bodźca trochę to naczynie „napełnia”. Przykładowo – mamy psa, który ma problem w kontaktach z obcymi ludźmi oraz innymi psami. Wychodzimy na spacer, mija nas nagle jakaś osoba głośno rozmawiająca przez telefon – pies się trochę zestresował, naczynie trochę napełniło, ale nie było silnej reakcji. Chwilę później spotykamy dużego, szczekającego na nas psa – nasz zwierzak zaczyna mocniej się denerwować, naczynie jego wytrzymałości wypełnia się po brzegi. Na kolejnego przechodnia nasz pies reaguje już bardzo intensywnie, ponieważ wcześniejsze zajścia odłożyły się w jego pamięci – naczynie się przepełniło, dlatego niewielki impuls kończy się np. bardzo silną agresją.

Pracując z klientami zawsze podkreślamy, że jeżeli psa spotyka coś stresującego, to musimy pomóc mu wyładować się lub odprężyć po takiej sytuacji. Np. jeżeli minę z psem gromadkę głośnych dzieci, to szukam jakiegoś pustego trawnika, łączki gdzie pies będzie mógł powęszyć, pokopać dołki albo poszarpać się zabawką, co pozwoli mu poczuć się troszeczkę lepiej i spokojniej. Można powiedzieć, że takie działania są jak korek w naszym wyimaginowanym naczyniu – wyciągając go, opróżniamy naczynie, aby pies miał w sobie więcej gotowości na kolejne stresujące sytuacje.

Redakcja: Jak wspierać psa reaktywnego?

Zosia: Rozumiemy opiekunów, którzy w trudnej sytuacji próbują nadmiernie kontrolować psa i wpłynąć na jego zachowanie. Ale żeby efektywnie pomóc takiemu psu, musimy nauczyć go samodzielnie radzić sobie z bodźcem, który go stresuje lub niepokoi. Możemy robić to aranżując takie sytuacje, w których pies poczuje się bezpiecznie. Podczas zajęć szukam miejsc, w których pies może obserwować trudne dla niego obiekty z dużej odległości. Szukam przestronnego terenu, dobieram spokojnego i asertywnego psa do takiego, który reaguje agresją. Tworzę taką atmosferę, by psia ciekawość zwyciężyła nad chęcią zdystansowania. Jeżeli pies przejawia agresję do ludzi, staram się pokazać mu, że nie są oni dla niego zagrożeniem i tak aranżuję ćwiczenia, aby tego doświadczył. Dzięki temu pies zaczyna sam radzić sobie z reaktywnością. Oczywiście czasami kontrolowanie psa jest jedynym rozwiązaniem, ale wtedy staram się działać tak, aby pies poczuł się lepiej i zaproponować mu jakąś formę wyładowania. Czasami dobrze działa wsparcie socjalne, ale nie jest to uniwersalny przepis na sukces. Ważne, aby sposób działania dobrać indywidualnie.

Piotr: Inaczej działamy, jeśli chcemy pomóc psu odczuć ulgę. Działam wtedy proaktywnie, bo wiem, że za chwilę jakaś sytuacja może mojego psa przerosnąć. Np. wąskim chodnikiem, prosto na nas idzie inna osoba z psem. Wiem, że ta sytuacja może być dla mojego psa problemem, więc proponuję lub wręcz narzucam mu zmianę kierunku marszu. Uważam, że pewne elementy działania wyprzedzającego, kontrolującego są niezbędne, żeby pies nie utrwalał sobie nawyku, że mijanie innego psa jest stresujące czy nieprzyjemne.

Zosia: Zauważyliśmy, że im więcej pracy poświęcimy na aranżowanie sytuacji, w których pies sam się przekonuje, że dany bodziec nie jest niebezpieczny, tym łatwiej jest mu poradzić sobie później z podobnymi wyzwaniami. Moja kontrola, przekierowanie uwagi i minięcie stresującego bodźca „na smaczka” nie nauczy psa, że ma narzędzia, którymi może sobie pomóc w trudnych momentach. Im więcej natomiast doświadczymy sytuacji pozytywnych, zrezygnujemy z niepotrzebnych konfrontacji, tym większa szansa, że psiak wyciągnie wnioski na przyszłość.

Redakcja: W jaki sposób zorganizować psu reaktywnemu przestrzeń w domu?

Zosia: Odpoczynek ma bardzo duży wpływ na wewnętrzny spokój psa. Dlatego w domu należy wyznaczyć spokojne miejsce, gdzie pies będzie potrafił się zrelaksować. Legowisko nie powinno znajdować się np. przy drzwiach balkonowych, gdzie cały czas słychać szczekające na dworze psy ani blisko drzwi wejściowych, jeśli słychać przez nie chodzących po klatce schodowej sąsiadów – takie bodźce wzmagają czujność psa i bez przerwy go pobudzają. Sam odpoczynek ma duże znaczenie dla samopoczucia i nastroju i jest bardzo ważną psią potrzebą. Dobre samopoczucie wpływa na łatwość samoregulacji w wymagających sytuacjach.

Piotr: Pamiętajmy, że na „dobry sen” wpływa też to, czego pies doświadcza. Jeżeli codzienne spacery są dla niego bardzo stresujące, to jego poziom napięcia może być tak duży, że ciężko będzie mu zrelaksować się i odpocząć nawet w bezpiecznym domu. Być może takiemu psu powinniśmy zapewnić większą liczbę spacerów relaksacyjnych w spokojniejszych miejscach, co przełoży się później na łatwość wyciszenia się i odpoczywania. Problem może bowiem leżeć nie tylko w aranżacji naszej przestrzeni i tym, co się dzieje w mieszkaniu.

Redakcja: A może kennel klatka to dobre rozwiązanie?

Piotr: Klatka oczywiście może być bardzo pomocna, pod warunkiem że pies nauczy się z niej korzystać. Mając do czynienia z psem reaktywnym, który nie jest nauczony odpoczynku w klatce, nie można liczyć na to, że stanie się ona natychmiast magicznym miejscem wyciszenia. Pokażmy psu, że to jego bezpieczny azyl. Zaaranżujmy tę przestrzeń tak, aby była ona dla psa miła, ustawmy ją w zacisznym miejscu, zbudujmy pozytywne skojarzenia. Jeśli pies nauczy się korzystać z klatki, może ona faktycznie stać się komponentem jego poczucia bezpieczeństwa. Nie każdy pies będzie emocjonalnie gotów na to, aby relaksować się leżąc na dywanie, na otwartej przestrzeni – warto to uszanować. Odpoczynek jest umiejętnością, nad którą również należy z psem pracować.

Fot. Freepik
Redakcja: Czy możemy w przypadku psów reaktywnych mówić o jakimś obciążeniu genetycznym?

Zosia: Już wiadomo, że lękliwość w stosunku do obcych ludzi jest cechą dziedziczoną genetycznie. Są też badania, które dają bardzo mocne podstawy, by sądzić, że predyspozycje do reagowania lękiem podczas izolacji oraz określone odpowiedzi emocjonalne na pewne bodźce są w pewnym stopniu dziedziczne. Na reaktywność zdecydowanie wpływa genetyka i nie da się jednego od drugiego oderwać. Choć oczywiście pies, który ma predyspozycje do danych zachowań, ale będzie żył w miejscu, w których nie będzie miał okazji ich prezentować, może w ogóle tej cechy nie ujawnić.

Redakcja: Podsumowując – jak żyć z reaktywnym psem?

Piotr: Po pierwsze musimy zdefiniować bodźce, na które pies intensywnie reaguje. Po drugie przyglądamy się, jakie emocje odczuwa pies i na podstawie tego szukamy odpowiednich narzędzi do pracy. Jeżeli znajdziemy te narzędzia – często określane mianem strategii, starałbym się tak aranżować sytuacje, żeby pies coraz częściej z tych strategii korzystał. Na koniec ważne jest zadbanie o odpowiedni nastrój i samopoczucie psa, które wpływają na natężenie jego reakcji na określone bodźce. Zosia: I oczywiście, zadbajmy też o siebie, nauczmy się odpuszczać, oddychać. Od naszego stanu emocjonalnego w dużej mierze zależy to, jak zachowuje się nasz pies.

Rozmawiała Małgorzata Wróbel

Reklama



Podobne artykuły