Jak szkolić małe psy?
Podejmując się szkolenia mikropsa warto wiedzieć o kilku zagadnieniach, które w przyszłości będą miały duże znaczenie, a które w pierwszym momencie nie są wcale takie oczywiste.
Podskakiwanie
Małe psy, właśnie przez to, że są małe, bardzo często podskakują – chociażby po nagrodę wydawaną w postaci smakołyka czy też wtedy, kiedy chcą być zwyczajnie pogłaskane. Opiekunowie maluchów często nie zwracają na to uwagi, gdyż nie są one w stanie swoim skakaniem wyrządzić znaczącej szkody. Chyba że akurat pies wrócił ze spaceru, na zewnątrz padało, a my mamy na sobie wyjściowy strój… Jak nie dopuścić to takiej sytuacji? Rozwiązanie jest bardzo proste i identyczne jak przy dużych psach – nagradzać tylko wtedy, kiedy pies stoi czterema łapami na ziemi. I tutaj zaczyna się problem, szczególnie dla osób wysokich. Ciągłe schylanie się, w szczególności w okresie szczenięcych miesięcy mikropsa, nie jest dla nas wyjątkowo komfortowe. Nie warto jednak pomijać tak ważnej lekcji. Wiele małych psów potrafi bowiem bardzo uparcie skakać i drapać po nogach, aby uzyskać to, czego akurat od nas chcą.
Wielkość smakołyków
Samo przygotowanie smakołyków do treningu z mikropsem jest wyzwaniem. Kiedy uczysz psa nowych rzeczy, potrzebujesz sporo nagród. Małego psa łatwo przekarmić. Jego dzienne zapotrzebowanie na pokarm jest przecież tak malutkie, jak on sam. Dlatego ja zawsze staram się, aby rozmiar smakołyków nie przekraczał średnicy 0,5 cm. Dbam również o to, aby były one zdrowe dla psa. Zazwyczaj kupuję suszone mięso, biorę nożyczki i przygotowuję smakołyki sama, gdyż nawet kocie smaczki dostępne w sklepach są większe niż bym tego chciała.
Mały brzuszek
Już przy pierwszych próbach treningowych pojawia się kolejne ograniczenie. Chodzi o ilość smakołyków, które może zjeść mały pies. Szybko okazuje się, że treningi musimy rozkładać na kilka sesji w ciągu dnia. Dodatkowo codzienne treningi mogą spowodować niechęć do jedzenia karmy. Pies będzie po prostu najedzony ciągle podawanymi smakołykami. Opiekunowie małych psów często mówią, że są one niejadkami. Nie biorą pod uwagę tego, że kilkukilogramowy pies potrzebuje zaledwie kilkudziesięciu gramów pokarmu dziennie. Cała parówka, zjedzona podczas treningu, potrafi zaspokoić czasem potrzeby żywieniowe na trzy dni. Dlatego warto nagradzać psa również zabawą, nie tylko smakołykiem. Z jednej strony zabawa będzie dużym urozmaiceniem treningów, z drugiej pozwoli psu zachować linię.
Uwaga, marznę!
Dbanie o dobrostan małego zwierzaka podczas jego treningu jest zawsze dla mnie priorytetem. Chodzi tu na przykład o jego komfort cieplny. Z powodu chłodu treningi w okresie jesień-zima-wiosna mogą nie należeć do najprzyjemniejszych dla malucha. Najlepiej przenieść je więc do domu lub na ogrzewaną salę treningową. Trzeba też zdawać sobie sprawę z tego, że nauka leżenia na zimnej czy mokrej powierzchni, może być dużym wyzwaniem. Jeżeli pies dobrze czuje się w ubranku, warto spróbować kilkuminutowych treningów na zewnątrz. Ważne, aby trwały one z początku dość krótko, aby pies czuł się komfortowo. Nie chcemy przecież, by zapamiętał, że leżenie na zimnej powierzchni nie należało do przyjemnych i odmawiał wykonywania tego polecenia w przyszłości na innych treningach.
Sama miałam taką sytuację na treningowych zawodach obedience. Okazało się, że hala nie jest ogrzewana, a powierzchnia bardzo zimna (zawody odbywały się w grudniu). Z pomocą przyszedł kocyk, który podkładałam w miejscach, gdzie oczekiwałam od psa dłuższego leżenia lub siedzenia. Zależało mi, aby wspomnienie tego treningu w małej psiej główce pozostało pozytywne.
Patrz pod nogi!
Często czytam w postach osób trenujących o sytuacji, kiedy w czasie nauki chodzenia przy nodze, przypadkiem nadepnęły swojego psa. Przy mikropsie, takie wydarzenie może na dobrych kilka miesięcy spowodować niechęć nawet do stania obok przewodnika. Odpracowanie takiego „wypadku przy pracy” trwa bardzo długo. Ponadto przydepnięcie malutkiej łapki ciężkim zimowym butem mogłoby skończyć się gipsem na kilka tygodni. Dlatego zalecam, aby naukę chodzenia przy nodze zawsze zaczynać w domu, gdzie przewodnik może ćwiczyć bez obuwia. Dopiero kiedy pies nauczy się przyjmować odpowiednią pozycję przy nodze, również na skrętach, możemy przenieść ćwiczenie na zewnątrz.
Treningi poza domem
Kiedy już jesteście w miarę zaawansowani w ćwiczeniach w domu i przychodzi czas, aby wyjść na dwór, okazuje się, że przed Wami kolejne wyzwanie – znalezienie odpowiedniego terenu do treningu. Zbyt wysoka trawa nie pomaga w ćwiczeniach, szczególnie jeśli to Wasze pierwsze treningi na zewnątrz. Pamiętajcie, że po powrocie do domu, dobrze jest zrobić przegląd psich oczu. Mało kto o tym myśli, ale trawy, ich kwiaty, pyłki, nasiona – wszystko to jest dokładnie na wysokości oczu małego psa. Wpadające do oczu pyłki czy kurz mogą być przyczyną chorób i podrażnień!
Jeżeli planujecie przygotowania do zawodów obedience, poszukajcie wcześniej akcesoriów. Malutki aport wcale nie leży na półce w każdym sklepie!
Ważnym aspektem życia z małym psem są podróże. Ze względu na rozmiar, mikropsa zabierzemy ze sobą praktycznie wszędzie. Jeżeli dochodzą do tego wyjazdy na zawody, umiejętność spokojnego przebywania i odpoczywania w swoim transporterze jest kluczowa. W kilku prostych krokach postaram się podpowiedzieć, jak go tego nauczyć.
1. Otwarty kontener transportowy ustawiamy obok psiego legowiska lub miejsca, w którym pies lubi odpoczywać.
2. Pozostawiamy tam kontener do czasu, aż pies sam zacznie do niego zaglądać. Możemy pomóc w ten sposób, że wkładamy co jakiś czas do środka smakołyk i odchodzimy.
3. Jeżeli pies coraz częściej zagląda tam w poszukiwaniu smaczka, czekamy na moment, kiedy pies jest w środku, i nagradzamy go pochwałą, następnie czymś smacznym i pozwalamy mu w każdej chwili wyjść.
4. Kiedy nasz pupil chętnie wchodzi już do swojego domku, zaczynamy zostawiać mu tam smakołyki, których zjedzenie zajmie więcej czasu (np. kong lub gryzak).
5. Przy każdej próbie wyjścia z gryzakiem, zabieramy go psu i wkładamy znowu do transportera. Chodzi o to, aby pies zrozumiał, że jeżeli chce go zjeść, musi zrobić to w środku.
6. Jeżeli pies chętnie wchodzi do transportera, chętnie zostaje tam na jakiś czas z gryzakiem, możemy zamknąć na chwilę drzwiczki.
7. W kolejnych próbach wydłużamy czas zamknięcia, zachęcając psa do wejścia do środka kiedy jest zmęczony, np. po treningu czy długim spacerze.
8. Wasz pies na pewno pokocha swój dom i będzie czuł się w nim fantastycznie podczas wszystkich wyjazdów!