Nosework

Nosework – sport dla psa reaktywnego?

Systematyczne ćwiczenie noseworku ma pozytywny wpływ na emocje psa, jednak sam trening może działać bardzo pobudzająco. Jak temu zaradzić?

Nosework to najbardziej dynamicznie rozwijający się sport kynologiczny. O jego zaletach można długo pisać, jednak jednym z głównych powodów, dla których część opiekunów zaczyna trenować ze swoim psem, jest jego pozytywny wpływ na emocje czworonoga.

Czy nosework wycisza?

Zapewne każdy, kto słyszał o noseworku, spotkał się z opinią, że dzięki regularnym treningom psiaki stają się samodzielne, bardziej pewne siebie oraz wyciszają się. No właśnie… z tym ostatnim niestety bywa różnie. Systematyczne ćwiczenie rzeczywiście ma pozytywny wpływ na emocje psa, jednak sam trening może działać bardzo pobudzająco.

Dlaczego? Po pierwsze, niewłaściwie prowadzony może frustrować psa. Po drugie, jakkolwiek to zabrzmi, nosework jest „polowaniem na zapach”, uaktywniającym łańcuch łowiecki. Po trzecie, w trakcie szukania uruchamia się większość obszarów dopaminowych w mózgu psa.

Nosework to jeden z niewielu (jeśli nie jedyny) sport, podczas którego nie pokazujemy psu, czego od niego oczekujemy. Owszem, staramy się tak ułożyć trening, by był on jasny i zrozumiały dla psa, jednak nie zawsze jest to łatwe. Bo nosework jest trochę jak składanie mebli bez instrukcji obsługi. Niby logiczne i proste, ale…

Frustracja?

Podczas treningu część psów koncentruje się na zachowaniu (dotknięciu nosem) lub oferuje różne sztuczki i próbuje w ten sposób zasłużyć na nagrodę. Gdy to nie wychodzi, zaczynają się frustrować, wyładowywać emocje na przedmiotach treningowych (gryząc, waląc łapą lub wpadając w nie z impetem). Chcąc tego uniknąć, trzeba mieć w zanadrzu kilka scenariuszy treningu i na bieżąco reagować na reakcje psa oraz posiadać różnego rodzaju akcesoria, które zachęcą psa do użycia nosa lub zapobiegną zachowaniom destrukcyjnym.

fot. Freepik

Nie bez znaczenia jest też metoda, za pomocą której wprowadzamy zapach. Frustracja może pojawić się też, gdy zaczynamy tzw. „ślepe przebiegi”, czyli trening, w którym przewodnik nie zna miejsca ukrycia próbki zapachowej. Zazwyczaj reaguje on wtedy na obecność psa przy próbce ze sporym opóźnieniem, zamiast (jak dotychczas) natychmiast nagradzać i chwalić go. Może to wywołać podenerwowanie i w efekcie niepożądane zachowania.

Chcąc temu zapobiec, warto jest szybko reagować i nie bać się zgłaszać „alarmu”. Niewłaściwe zgłoszenie to nie porażka, a element treningu. Dzięki niemu uczymy się lepiej czytać swojego psa i unikamy błędów na zawodach.

Innymi powodami pobudzenia podczas szukania próbki są emocje, jakie wyzwala system zwany „seeking”. To główny i najstarszy system motywacyjny, który generuje impulsy popędowe w kierunku eksplorowania świata, angażowania się, zainteresowania rzeczywistością. Uaktywnia on bardzo duże obszary dopaminowe w mózgu psa. Dodatkowo samo „polowanie na zapach” uruchamia ogniwa łańcucha łowieckiego, co również działa silnie na stopień pobudzenia psa. Oczywiście dzięki temu pies ma dużą motywację do szukania próbki zapachowej, jednak nadmiar emocji może przekładać się na zachowanie przy niej (próby jej chwycenia, dewastację miejsca ukrycia itp.) lub powodować nerwowe, nieskuteczne przeszukanie. Dlatego warto zadbać, by plan treningowy zawierał elementy pozwalające na wyciszenie nadmiaru emocji.

Wyciszenie

Pracę nad wyciszeniem psa możemy zacząć od wprowadzenia odpowiedniej rutyny startowej. Obniżenie pobudzenia przed przeszukaniem sprawi, że będzie ono spokojniejsze. Jako element wyciszający najlepiej sprawdza się powolne skarmianie. Można także wykorzystać komendy statyczne (o ile nie powodują one frustracji u psa). Ważną sprawą jest też długość rutyny startowej. Zbyt długa, zamiast wyciszyć psa, może go nadmiernie pobudzić lub pozbawić motywacji do pracy. Najważniejszą jednak kwestią jest umiejętny trening dostosowany do temperamentu psa.

W pracy z psami musimy pamiętać, że każdy z nich wymaga indywidualnego podejścia. Niestety część instruktorów pracuje według ściśle ustalonych schematów, co może być przyczyną frustracji zwierząt. Ćwicząc z psem zwracaj uwagę na to, by poziom treningu był podnoszony w sposób zrozumiały dla psa, reaguj na bieżąco na wszelkie zmiany. Jeżeli potrzeba, zmień cel treningowy w trakcie sesji. Nie zapomnij o zachowaniu balansu między elementami podnoszącymi motywację oraz wyciszającymi. Te ostatnie to m.in. nauka spokojnego i systematycznego przeszukania. Świetnie sprawdzają się do tego celu przedmioty ustawione w linię lub okrąg. Te ustawienia „wymuszają” na psie metodyczne ich sprawdzanie.

Warto zacząć od wysokich przedmiotów z dużym otworem na górze. Zachęcają one do sprawdzenia nosem i minimalizują próby drapania. Jeśli pies ma tendencję do „wpadania” z impetem na ring, przedmioty powinny być ze sobą połączone. Uniemożliwi to psu wprawienie ich w ruch, czyli „zabawę w polowanie” na nie i w efekcie obniży emocje. Jeżeli mimo wszystko ma ich nadmiar, warto wrócić do ćwiczenia ze smaczkami, uczącego spokojnego i systematycznego sprawdzania przedmiotów.

fot. Freepik

Pomóc wyciszyć emocje może też nauka oznaczenia próbki. Najpierw jednak pies powinien mieć „świadomość zapachu” (znać i rozpoznawać zapach próbek). Inaczej możemy sprawić, że będzie on skupiał się na wyuczonym zachowaniu (naszym oznaczaniu), a przestanie używać węchu. Zbyt wczesne wprowadzenie oznaczania może zwiększyć „fałszywy alarm”, powodować frustrację lub nauczyć psa wyłapywania wskazówek u przewodnika (psy dość szybko potrafią wyłapać nasze zmiany w zachowaniu i na nie reagować) i „oznaczania” tych miejsc, które nieświadomie wskaże mu opiekun. Pies może nauczyć się panować nad emocjami, a właściwie odpowiednio je wykorzystywać także dzięki „łamigłówkom węchowym”.

To rodzaj treningu w którym pies ma za zadanie rozpracować trudny stożek zapachowy, co wymaga skupienia i dokładności, a jednocześnie wysokiej motywacji. Ich brak może sprawić, że pies się podda i nie znajdzie próbki. W ten sposób ukierunkowujemy pobudzenie psa.

Podsumowując

Takie formy treningu muszą być dobrze przemyślane, poziom treningu musi być dostosowany do poziomu zaawansowania psa. Trzeba też przewidzieć możliwe scenariusze i, jeżeli jest taka potrzeba, zmniejszyć kryteria (np. zrezygnować z oznaczania) lub pomóc psu. W innym wypadku możemy doprowadzić do spadku motywacji lub wzrostu frustracji.

Nosework to wspaniały i (wbrew obiegowej opinii) bardzo wymagający sport. Chcąc go ćwiczyć, już od pierwszej sesji treningowej należy robić to z głową – odpowiednio dobierać ćwiczenia oraz ich poziom, zachować odpowiedni balans między pobudzeniem i wyciszeniem, by uzyskać optymalny poziom motywacji. Dzięki temu wasz pies będzie uwielbiał treningi i zawody, poprawi się jego zachowanie, a wasza relacja wejdzie na wyższy poziom.

Reklama



Piotr Awencki
Właściciel oraz wykładowca w Centrum Edukacji Kynologicznej Zuzik; założyciel i członek zarządu Polskiej Ligi Nosework; trener Klubu Nosework Warszawa; sędzia oraz zawodnik nosework.

Podobne artykuły