ZdrowieWywiady

Jak dbać o psie zęby? Codziennie!

Mycie psu zębów – fanaberia czy obowiązek? Czy dieta ma wpływ na stan jamy ustnej? Co powinno nas zaniepokoić i może świadczyć o chorobie stomatologicznej? Jaka jest rola implantologii i ortodoncji w psiej stomatologii – opowiada lek. wet. Emilia Klim

fot. K. Mazur
Przyszłyśmy do Pani z pacjentem, 10-letnim owczarkiem pirenejskim. To jego pierwsza wizyta u dentysty, czego możemy się spodziewać?

Pies jest już po pierwszej konsultacji i z pakietem niezbędnych badań (echo serca, morfologia), teraz obejrzymy go i osłuchamy. Nie stwierdziłyśmy żadnych nieprawidłowości, tak więc przed nim zabieg stomatologiczny, który opiera się na dokładnym przebadaniu pyszczka i diagnostyce radiologicznej zębów. Po zdjęciach rentgenowskich okazało się, że jeden z zębów jest zakażony i wymaga ekstrakcji. Pozostałe zdrowe zęby zostały oczyszczone ze złogów kamienia nazębnego, wypolerowane i zabezpieczone pianką fluorową.

Czy wizyta u psiego stomatologa jest już w Polsce normą?

Niestety, wciąż wiele osób przyprowadza do gabinetu psy mające za sobą wiele lat zaniedbań związanych z pielęgnacją jamy ustnej. Pacjenci trafiają do mnie bardzo późno z wielu różnych powodów. Głównym z nich jest strach opiekuna przez znieczuleniem ogólnym, które nawet w środowisku lekarzy weterynarii wciąż bywa demonizowane. Prawdą jest jednak to, że współczesne leki są tak zaawansowane i bezpieczne, że ryzyko powikłań anestetycznych liczone jest w promilach, tzn. niezwykle rzadkie. Dobrze przygotowany pacjent, czyli taki, który posiada aktualne badania krwi, echo serca, a także często inne niezbędne badania dodatkowe, które zlecam podczas konsultacji, jest bezpieczny. Aktualnie nie ma takich chorób, które zupełnie dyskwalifikowałyby pacjenta do narkozy. Jeszcze kilkanaście lat temu jeden weterynarz ogólny zajmował się wszystkim. Szczęście dzisiejszych pacjentów polega na tym, że lekarze specjalizują się w swoich wąskich dziedzinach. Dlatego narkozą zajmują się profesjonalnie anestezjolodzy, leczeniem zębów stomatolodzy, a inne konkretne schorzenia diagnozują i leczą odpowiedni specjaliści – w ten sposób potencjalne ryzyko powikłań spada, a jakość świadczonych usług rośnie.

Czy jest możliwy zabieg stomatologiczny bez znieczulenia?

Miałyśmy nie tak dawno pacjenta yorkshire terriera. Jego opiekunka na początku wizyty poinformowała nas, że narkoza absolutnie nie wchodzi w grę z powodu zaawansowanej choroby serca – pacjent był już raz znieczulany i jak wynikało z jej relacji, dostał wówczas zapaści. Właścicielka, przerażona wizją kolejnego znieczulenia, życzyła sobie, aby bez znieczulenia usunąć psu zęby, które były w tak złym stanie, że same się poruszały. Oczywiście nie wyraziłam zgody na takie działanie. Po tym, jak przebadałam psa, zleciłam konkretne badania dodatkowe, których wyniki, jak się później okazało, pozwalały na zakwalifikowanie pacjenta do zabiegu. Dzięki serii zdjęć rentgenowskich uzębienia okazało się, że nie tylko zęby są w złej kondycji, ale przede wszystkim kość, w której tkwiły, uległa znacznemu zanikowi, co przy próbie ich usuwania bez znieczulenia groziłoby złamaniem żuchwy. Od zawsze powtarzam, że nie ma stomatologii bez radiologii. Nie wyobrażam sobie wykonywania zabiegu bez znieczulenia i bez dokładnej diagnostyki radiologicznej – jeżeli miałyby być pominięte te dwa ważne etapy, to lepiej takiego zabiegu nie przeprowadzać w ogóle.

Pies u dentysty to chyba niestety jeszcze niepowszechna potrzeba?

Wcześniej zajmowałam się ludzką stomatologią. Jeszcze nie tak dawno temu usługi takie jak skaling, piaskowanie czy polerowanie naszych zębów było uznawane za pewien rodzaj luksusu. Teraz te zabiegi wykonujemy również u psów. Niestety, wciąż jest to dość powszechnie uznawane za fanaberię – klienci często opowiadają, że znajomi śmieją się z nich, że chodzą z psami do dentysty. Oczywiście świadomość rośnie, szczególnie widać to w większych miastach. Pamiętajmy, że psy odczuwają ból zęba dokładnie tak samo jak my. A chyba każdy z nas wie, jak okropne to doświadczenie.

Jakie są najczęstsze problemy, z którymi trafiają do Pani pacjenci?

Najczęstszym powodem wizyt czworonogów u dentysty jest przykry zapach z pyszczka, ale także obfite złogi kamienia nazębnego, zaczerwienione bądź krwawiące dziąsła, ale także zmniejszony lub całkowity brak apetytu. Około 70% zabiegów stomatologicznych stanowią zabiegi profilaktyczne (diagnostyka radiologiczna, czyszczenie zębów, polerowanie, fluoryzacja) oraz ekstrakcje objętych chorobą zębów.

Pozostałe 30% pacjent w zgłasza się z problemami takimi jak: wady zgryzu, choroby miazgi, złamania zębów, ubytki bądź defekty szkliwa.

Wydaje się, że poza strachem przed narkozą, panuje również strach właśnie przed usuwaniem zębów. Bo jak pies pozbawiany kolejnych zębów może szczęśliwie żyć?

Spójrzmy na to z innej strony. Jak pies ma używać do gryzienia ząb, który boli i się rusza? Nie da się! Niestety, wielu opiekunów przegapia moment, w którym pies, zamiast gryźć karmę, zaczyna ją łykać. Oczywiście łykanie karmy nie jest zawsze wyznacznikiem choroby zębów – są psy, które od zawsze łykają granulki i nie wiąże się to z żadnym problemem zdrowotnym. Natomiast zmiana nawyków u psa, który do tej pory spokojnie rozgryzał pożywienie, może być istotnym sygnałem pojawienia się dyskomfortu.

Wiele psów, które nie były tego uczone, nie lubią zaglądania do pyska. Zdarza się jednak, że właściwe leczenie jest powodem całkowitej metamorfozy. Jeden z naszych pacjentów, 15-letni sznaucer, na pierwszej wizycie był niezwykle agresywny, gdy usiłowałam zajrzeć mu do pyska – właściwie nie mogłam się do niego nawet zbliżyć. Jego oddech był tak intensywny, że zapach czuć było natychmiast po wejściu psa do kliniki. Okazało się, że piesek cierpi na kontaktowe wrzodziejące zapalenie jamy ustnej – to oznacza, że jego organizm ma nadwrażliwość na obecną w jamie ustnej płytkę bakteryjną. Wszędzie tam, gdzie błona śluzowa stykała się z zębami, powstawały owrzodzenia i rany, będące znów pożywką dla bakterii. Pies doświadczał straszliwego bólu, nic dziwnego, że nie chciał pozwolić się dotknąć. Jedyną możliwością leczenia była ekstrakcja wszystkich zębów. Po tym zabiegu pies nagle zaczął węszyć, pozwalać na dotyk pyszczka, rozluźnił się i stał się weselszy. Zaczął znów jeść i przybrał na wadze. Wyglądał na młodszego o co najmniej pięć lat! Jego opiekunowie byli w prawdziwym szoku.

Jaki wpływ na higienę jamy ustnej ma dieta?

Przede wszystkim należy minimum raz dziennie, każdego (!) dnia myć psu zęby. Wtedy rodzaj spożywanej karmy nie ma większego znaczenia. Kluczowy jest tzw. rowek dziąsłowy – mały rowek okalający ząb. Zwierzę, rozgryzając granulkę suchej karmy oczyszcza jedynie „wierzchołek góry lodowej”, czyli wierzchołek korony zęba. Natomiast najważniejszą rolę w zapoczątkowaniu rozwoju chorób przyzębia ma wspomniany wcześniej rowek, w którym zbierają się resztki pokarmu i bakterie. Wystarczy również włożyć dłoń w paczkę suchej karmy, aby zauważyć, że zostawia ona dość tłusty osad. Dlatego nie jestem do końca przekonana, że jest ona znacznie bardziej higieniczna. Istnieją też karmy typu „dental”, o dużo większych krokietach, w które faktycznie zęby zagłębiają się mniej więcej do połowy długości korony. Moim zdaniem jednak lepiej w tym celu sprawdza się duży kawałek surowego mięsa, który wymaga od psich zębów więcej pracy.

Nic jednak nie zastąpi codziennego mycia!

Zaniedbanie tego obowiązku wiążę się…

Choroba zębów zaczyna się od zapalenia dziąseł, które nieleczone przechodzi na struktury leżące poniżej, czyli przyzębie. Etiologią zapalenia dziąseł jest zalegająca na powierzchni zębów płytka bakteryjna, czyli cienka warstwa miękkiego osadu, którą w głównej mierze stanowią bakterie i toksyczne produkty ich metabolizmu, a także resztki pokarmu i złuszczony nabłonek jamy ustnej. Niestety, długo zalegająca na powierzchni zębów płytka bakteryjna ulega procesowi mineralizacji i w ten sposób dochodzi do formowania kamienia nazębnego. Ten ostatni na szczęście nie jest „aktywny biologicznie”, ale ze względu na szorstką powierzchnię sprzyja szybszej akumulacji płytki bakteryjnej, która jest podstawową przyczyną rozwoju zapalenia dziąseł. Warto pamiętać, że zapalenie dziąseł jest procesem odwracalnym i właśnie poprzez codzienną higienę możemy przywrócić stan jamy ustnej do pełni zdrowia.

Inaczej niestety jest w przypadku przewlekłego zapalenia dziąseł, które prowadzi do rozszerzenia procesu zapalnego na struktury przyzębia odpowiedzialne za kotwiczenie zęba w zębodole. Wówczas mówimy już o chorobie przyzębia, której skutki możemy jedynie zahamować, ale odwrócić już nie. Zaawansowana choroba przyzębia najczęściej wiąże się z koniecznością ekstrakcji objętych nią zębów i dlatego twierdzenie, że „lepiej zapobiegać niż leczyć” ma tak fundamentalne znaczenie.

Fot. K. Mazur
Czyli mycie psu zębów powinno się stać naszym codziennym obowiązkiem.

Zęby należy myć psom raz dziennie – tylko wtedy higiena przynosi oczekiwane efekty. Jeśli wykonujemy tę czynność co drugi dzień, jej skuteczność spada o 30%. Mycie raz w tygodniu jest równie skuteczne, jak niemycie ich wcale. Polecam skupić się na czyszczeniu zewnętrznej części zębów, powierzchniach policzkowych i okolicy wargowej siekaczy. W okolicach policzków znajdują się ujścia ślinianek, co sprzyja szybszej mineralizacji płytki bakteryjnej. Od wewnątrz zaś funkcję czyszczącą doskonale pełni psi język, dlatego nie musimy aż tak bardzo skupiać się na jej czyszczeniu.

Zęby szczotkujemy przy zwartych szczękach, aby nie uczyć psa odruchu zagryzania zębów na szczoteczce. Przytrzymujemy pyszczek od przodu, wprowadzamy szczotkę pod policzek i okrężnymi ruchami czyścimy zęby, przesuwając się do przodu. Następnie zmieniamy rękę i powtarzamy czynność z drugiej strony. Jeżeli uczymy szczotkowania zębów psa dorosłego, podchodźmy do tego ze spokojem i cierpliwością, zaczynając od zębów łatwiej dostępnych, czyli kłów, stopniowo przyzwyczajając psa do tych zabiegów.

Nie próbujmy robić tego na siłę, nie zmuszajmy psa, bo to powoduje u niego irytację. Metodą małych kroczków na pewno nauczymy psiaka regularnej pielęgnacji.

Jakie codzienne praktyki przyczyniają się do uszkodzeń psich zębów?

Zabawa z psem patykami może doprowadzić do powikłanego złamania zębów, zalegania fragmentów drewna między zębami i rozwoju kieszeni patologicznej, a także wbicia się patyka w tkanki miękkie jamy ustnej. Polecam zakupienie zabawek z gumy – dostępne są również takie przypominające patyki – i zastępowanie nimi tych znalezionych przez psy na ziemi.

Psim zębom szkodzi również częste noszenie piłek tenisowych. Takie piłki z zewnątrz obite są materiałem podobnym do wykładziny, do którego przylepia się piasek, tworząc powłokę przypominającą papier ścierny. Niestety, do złamań zębów często przyczyniają się, bardzo lubiane, twarde i wytrzymałe gryzaki, np. te z poroża jelenia. Znacznie bezpieczniej jest wymienić je na zabawki gumowe – najlepiej o porowatej strukturze, co pomaga w oczyszczaniu zębów.

Organizacja Veterinary Oral Health Council wydaje swoje akredytacje dla określonych przekąsek, karm i gryzak w dentystycznych. Warto odszukać informacji na ich stronie i poszukiwać tych właśnie produktów – jako że zostały gruntownie przebadane i są bezpieczne dla zwierząt.

Jak wygląda kwestia protetyki u zwierząt? Czy praktykuje się wstawianie psom sztucznych zębów?

Nie jest to częsta praktyka, chociaż oczywiście można to zrobić. Czasem wstawia się implanty psom wystawowym (ale tylko w okolicznościach, w których pies wcześniej stracił swój własny ząb) lub cementuje korony u psów pracujących w celu wzmocnienia i zabezpieczenia zębów. W tej kwestii mamy do czynienia z dwiema „szkołami” – amerykańską i europejską. Amerykanie nakładają korony chętnie i często, natomiast podczas różnych konferencji przestrzegają, że psy z koronami nie powinny zbyt mocno gryźć ani szarpać. Dlatego osobiście nie jestem zwolenniczką takich praktyk – nie widzę sensu w profilaktycznym zakładaniu koron, skoro wiąże się to z ograniczeniem psu jego naturalnych potrzeb.

A psie aparaty ortodontyczne?

Możliwe jest zakładanie psom aparat w ortodontycznych w przypadkach nieprawidłowego zgryzu, który prowadzi do urazu tkanek miękkich lub pozostałych zębów. Zazwyczaj leczenie przebiega bardzo sprawnie – wystarczy, że pies będzie nosił aparat miesiąc do dwóch. Wtedy dzięki wyprostowaniu gryzu umożliwiamy psom prawidłowe, komfortowe funkcjonowanie. W ortodoncji dochodzą również kwestie etyczne. Zdarza się bowiem, że przychodzą do mnie hodowcy, którzy chcą za pomocą aparatu wyprostować zgryz, aby móc startować z psem w wystawach. Najczęściej wady zgryzu mają podłoże genetyczne i możliwe jest ich przekazywanie z pokolenia na pokolenie – dlatego zazwyczaj nie godzę się na takie praktyki.

Czy spanie z psem w łóżku, pozwalanie mu na lizanie nas po rękach i twarzy, przytulanie się do niego może być dla nas niezdrowe?

Pamiętajmy, że bakterie znajdujące się w jamie ustnej znajdują się również na sierści, posłaniu czy naszej skórze – wszędzie tam, gdzie nastąpił kontakt ze śliną. Jeżeli w pysku psa rozwijają się choroby, może to być dla nas niebezpieczne. Jeśli jednak jesteśmy pewni, że nasz pies ma zdrowe zęby, o które regularnie dbamy poprzez ich mycie oraz zachowujemy podstawowe zasady higieny, takie jak mycie rąk i twarzy, to możemy być spokojni. Przecież nie mogłabym zakazać nam wszystkim pieszczot z ukochanymi zwierzakami!

lek. wet. Emilia Klim Absolwentka Wydziału Medycyny Weterynaryjnej SGGW w Warszawie. Zajmuj się profilaktyką, diagnostyką oraz leczeniem chorób jamy ustnej zwierząt domowych Ukończyła wiele kursów oraz szkoleń, zarówno dla lekarzy weterynarii jak i lekarzy medycyny ludzkiej. Jest członkiem sekcji stomatologii Polskiego Stowarzyszenia Lekarzy Weterynarii Małych Zwierząt oraz EVDS European Veterinary Dental Society

Rozmawiały: Nina Gowin i Małgorzata Wróbel

Reklama



Podobne artykuły