Agility

Trening techniki skoku – praktyczne know-how

Część druga – podstawowe ćwiczenia na technikę skoku: „set point” i „bend work”.

Fot. Blue Bird

W poprzedniej części artykułu omówiliśmy przygotowanie do nauki techniki skoku i konieczne ku temu umiejętności, takie jak oferowanie przez psa patrzenia na odłożoną na ziemi nagrodę, wysyłanie się do takiej nagrody oraz zostawanie w pozycji „siad” lub „stój”. Po opanowaniu tych umiejętności możemy przystąpić do właściwej części treningu. Link do poprzedniej części TUTAJ.

Pomyśl o ćwiczeniach na technikę skoku jako o swego rodzaju zadaniu do rozwiązania, które stawiasz przed swoim psem. Docelowo chcemy osiągnąć to, że w obliczu zupełnie nowego zadania, czyli nieznanego wcześniej układu przeszkód na torze, pies będzie potrafił prawidłowo ocenić odległości, wybrać optymalną drogę przez przeszkody, utrzymując na nich koncentrację, a jednocześnie zważać na sygnały przewodnika. Z tego względu istotne jest, by często zmieniać ustawiane gridy, a także stopniowo podnosić stopień trudności i wprowadzać rozproszenia podczas ćwiczeń. Zarazem trzeba pamiętać, że omawiane przeze mnie ćwiczenia nie są czymś, co wystarczy pokazać psu raz, lecz trzeba do nich wracać regularnie.

Jak często zatem ćwiczyć? Osobiście lubię stosować ćwiczenia na technikę skoku jako końcowy element rozgrzewki przed bieganiem sekwencji, stąd też moje psy wykonują je średnio 2–3 razy w tygodniu, a w ciągu kilku kolejnych tygodni zamykają cały cykl różnych typów ćwiczeń, które będziemy tu omawiać. W każdej sesji pies wykonuje jedynie kilka (4–7) powtórzeń danego ćwiczenia.

Przepisane w artykule odległości dla poszczególnych kategorii wzrostu stanowią jedynie orientacyjne wytyczne, które czasami trzeba dostosować w zależności od typu budowy, wydajności ruchu, a nawet pewności siebie psa. Warto nagrywać sesje, by móc porównać, w jaki sposób zmienia się sposób wykonywania ćwiczeń – na ogół dość szybko jesteśmy w stanie dostrzec postępy, a pies osiąga większość płynność i swobodę ruchu. Nie należy nadmiernie skupiać się na sposobie, w jaki pies układa ciało podczas skoku (spotykam się czasem z osobami, które zamartwiają się tym, że pies trzyma wysoko głowę lub nie wyciąga w pełni tylnych łap) – istnieje wprawdzie pewien ideał, do którego staramy się dążyć, jednak po pierwsze nie każdy pies jest do niego fizycznie predestynowany, po drugie powinniśmy przede wszystkim skupiać się na tym, by pies prawidłowo wykonał ćwiczenie, a to pociągnie za sobą również poprawę fizycznego ułożenia jego ciała.

Fot. O. Kwiecień

Set point

Pierwszym i najbardziej podstawowym ćwiczeniem jest tak zwany set point. Ćwiczenie to uczy psa wyszukiwania prawidłowego punktu wybicia. Ze względu na to, że wykonywane jest bez prędkości, jak również bez ruchu przewodnika, pozwala psu skupić się na prawidłowej motoryce. Zwykle trzeba paru powtórek, by pies odkrył najbardziej optymalny sposób układania ciała, jednak potem chętnie powtarza ten układ, gdyż sam odczuwa, że pozwala mu to oddać skok w sposób najbardziej efektywny.

Ustawienie ćwiczenia

Początkowo ćwiczenie składa się jedynie z regulatora i hopki. Rolę regulatora może spełniać stacjonata, której wysokość wynosi nie więcej niż 10 cm (dla małych psów jeszcze niżej), przecięta na pół rura elektroinstalacyjna lub tyczka położona na niewielkich pachołkach (można je kupić w sklepach sportowych lub przez Internet).

Orientacyjna odległość pomiędzy regulatorem a stacjonatą
• dla psów małych (S) – około 1–1,3 m,
• dla psów średnich (M) – około 1,4 m,
• dla psów dużych (L) – około 1,5–1,6 m.

Wysokość stacjonaty w ćwiczeniu: dla szczeniąt i młodych psów możemy zacząć od umieszczonego między skrzydłami stacjonaty regulatora w miejsce tyczki. W takim układzie możemy wprowadzić to ćwiczenie, gdy pies ma już 4–5 miesięcy – ważne jednak, by nie stosować dużej liczby powtórek (3–4) i nie robić go zbyt często (powiedzmy raz na dwa tygodnie).

Dla psów starszych zaczynamy od niskiej tyczki i stopniowo możemy dojść do wysokości, na jakiej pies będzie skakał na zawodach – w miarę zwiększania wysokości należy odsuwać nieco regulator od tyczki. W czasie jednej sesji możemy zmieniać wysokość tyczki przy każdym powtórzeniu – warto jednak zarówno ją podnosić, jak i obniżać, by nie demotywować psa tym, że ćwiczenie staje się coraz trudniejsze. Przykładowy rozkład wysokości dla psa o wielkości medium w kolejnych powtórkach: 30 cm – 35 cm – 40 cm – 35 cm – 30 cm.

Odległość od stacjonaty do zabawki powinna być na tyle duża, by pies spokojnie wylądował czterema łapami na ziemi i dopiero po uczynieniu kolejnego kroku chwycił zabawkę lub dobiegł do miski z jedzeniem – w zależności od wielkości psa i wysokości przeszkody będzie to ok. 2–3 m. Psa sadzamy przed regulatorem w odległości równej mniej więcej połowie dystansu między regulatorem a stacjonatą, jednak odległość tę należy dostosować do psa metodą prób i błędów.

Przewodnik staje na wysokości zabawki, jednak nie w świetle przeszkody, tak jak zaznaczono na rysunku, tyłem do psa, tak by jego ciało (w szczególności stopy, kolana, klatka piersiowa) skierowane były w stronę, w którą ma poruszać się pies. Wydając komendę zwalniającą, przewodnik ogląda się na psa przez ramię, by go widzieć, i zwalnia w momencie, w którym uwaga psa skierowana jest na zabawkę. Z początkującym psem zaczynamy od takiego układu ćwiczenia, w którym przewodnik znajduje się przy zabawce, z czasem dla psów, które opanowały już to ćwiczenie, wprowadzamy wariant, w którym przewodnik stoi przy psie i wysyła go do przodu przez stacjonatę do zabawki. Powodem, dla którego z tym drugim wariantem należy poczekać jest to, że psy mają tendencję, by wyżej unosić głowę, gdy przewodnik znajduje się za nimi, trudniej mu zatem wtedy osiągnąć idealne ułożenie ciała nad przeszkodą.

Prawidłowy sposób wykonania ćwiczenia: pies przekracza regulator i wybija się do skoku przez stacjonatę w polu pomiędzy regulatorem a stacjonatą. W momencie wybicia jego tylne łapy powinny być ustawione razem, ciężar ciała przeniesiony na tył i równo rozłożony, przednie łapy złożone razem i uniesione do przodu. W czasie lotu grzbiet powinien być rozluźniony, lekko zaokrąglony w górę, głowa trzymana nisko – jeszcze raz jednak wspomnę o tym, że bardziej należy się skupiać na tym, by pies prawidłowo wykonał ćwiczenie, wybijając się w określonym miejscu i utrzymując uwagę na zabawce, niż na tym, jak dokładnie układa ciało, ponieważ to poprawia się z czasem.

Możliwe problemy:

  • Pies traktuje regulator i hopkę jako całość i usiłuje wybić się sprzed regulatora i przeskoczyć hopkę. Rozwiązanie: obniżyć wysokość stacjonaty, położyć zabawkę przed stacjonatą i kilkakrotnie wykonać ćwiczenie w taki sposób, by pies startował sprzed regulatora i podejmował zabawkę sprzed stacjonaty, by zwrócić jego uwagę na tę przestrzeń. Następnie ponownie kładziemy zabawkę na ziemi za stacjonatą i powtarzamy ćwiczenie.
  • Pies omija stacjonatę lub regulator i stacjonatę. Rozwiązanie: jak wyżej.
  • Pies przechodzi pod tyczką stacjonaty. Rozwiązanie: obniżyć wysokość stacjonaty lub w miejsce tyczki zastosować regulator. Pozwoli to psu zbudować pewność siebie i uniemożliwi popełnienie błędu. Po kilku udanych powtórzeniach możemy znowu zastosować stacjonatę z tyczką.
  • Pies zrzuca tyczkę. Rozwiązanie: Przy prawidłowym wprowadzeniu i ustawieniu ćwiczenia zdarza się to rzadko. Jeśli jednak problem taki wystąpi, należy spokojnie odebrać psu zabawkę i powtórzyć ćwiczenie, wylewnie chwaląc psa i stosując bardziej atrakcyjną nagrodę po bezbłędnym wykonaniu. Jeśli problem zdarza się częściej, należy upewnić się, również przez analizę filmiku, że elementy układu znajdują się w prawidłowych dla psa odległościach. Obniżyć wysokość tyczki lub zastosować zamiast niej regulator. Po poprawnym wykonaniu ćwiczenia nagrodzić psa w sposób wyjątkowo atrakcyjny.

Warianty ćwiczenia

Gdy pies płynnie wykonuje podstawowy wariant ćwiczenia, możemy je nieco urozmaicić. Przede wszystkim możemy dodać drugi regulator, znajdujący się za stacjonatą w takiej samej odległości, jak pierwszy regulator. Zabawkę układamy odpowiednio dalej za drugim regulatorem. Ten wariant ćwiczenia pozwala nam kontrolować zarówno miejsce wybicia, jak i miejsce lądowania, i stanowi przygotowanie do innych ćwiczeń, takich jak equal distance grid, który omówiony zostanie w kolejnej części cyklu. Możemy też zastosować inne przeszkody skokowe w miejsce stacjonaty:

  • stacjonata podwójna – zarówno w wariancie, że obydwie tyczki znajdują się na tej samej wysokości, jak i wznosząco – tzn. tyczka w drugiej stacjonacie znajduje się 5–10 cm wyżej. Taki wariant ćwiczenia jest szczególnie odpowiedni dla psów, które mają tendencję do zbyt wysokiego trzymania głowy lub nie rozciągają się w pełni podczas skoku. Wariant z wnoszącym się oxerem może też pomóc psom w nauczeniu się, by w momencie wybicia przenieść ciężar ciała na tył,
  • koło,
  • murek.

Kolejnym wariantem ćwiczenia jest ustawienie go tak, by pies pokonywał stacjonatę pod skosem, tzn. slice. W tej chwili jest to bardzo często spotykana sytuacja na torze. Przy ustawianiu ćwiczenia w tym wariancie należy pamiętać o tym, że pies powinien widzieć regulator, stacjonatę i zabawkę w jednej linii. Zachowujemy takie same odległości między poszczególnymi elementami, mierząc je od środka regulatora do środka tyczki stacjonaty. W jednej sesji należy wykonywać slice zarówno od lewej, jak i od prawej strony.

Bend work

Ćwiczenie to uczy psa zakręcania podczas skoku. W sytuacji, gdy pies chce wykonać ciasny zakręt na przeszkodzie, musi ułożyć ciało zupełnie inaczej: ciężar nie jest tu rozłożony równo na dwie łapy, lecz spoczywa na łapie znajdującej się po wewnętrznej stronie łuku zakrętu. Pies powinien też skręcić głowę w kierunku, w którym skręca, i co za tym idzie, wygiąć ciało. Ustawiając ćwiczenie, stosujemy dwa regulatory, ułożone w „wachlarzyk” (patrz ilustracja), przy zachowaniu takich samych odległości jak w tradycyjnym ćwiczeniu set point – mierzymy od środka regulatora do środka tyczki.

Ze względu na to, że ćwiczenie to jest nieco trudniejsze, zawsze zaczynamy od niskiej wysokości stacjonaty i bardzo stopniowo w kolejnych sesjach wprowadzamy wysokość. Oczywiście ćwiczenie należy wykonywać zarówno w prawo, jak i w lewo podczas jednej sesji. Zabawkę lub miskę ustawiamy na przedłużeniu łuku, po jakim będzie poruszał się pies, w takiej odległości, by pozwolić mu wygodnie wylądować. Psa sadzamy na środku przed pierwszym regulatorem, przewodnik stoi obok i po wydaniu komendy zwalniającej obraca się zgodnie z ruchem psa w stronę zabawki. Zwracamy przy tym uwagę, by pies wykonując ćwiczenie skręcał głowę w stronę zabawki i odpowiednio wyginał grzbiet. Nie interweniujemy w to, jak ciasno pies okrąża wewnętrzny boczek, pozwalając mu samodzielnie odnaleźć właściwą linię – jedyną pomocą, jaką tu stosujemy, jest odpowiednie ułożenie zabawki.

Ćwiczenie to daje duże możliwości, jeśli chodzi o wprowadzenie ruchu przewodnika – możemy tu wprowadzić takie manewry handlingowe, jak front cross czy rear cross. Stopniowo możemy też rozpoczynać ćwiczenie, sadzając psa w większej odległości. Pozwolimy mu w ten sposób nabrać większej prędkości, przygotowując go do pokonywania zakrętów na torze. Ważne, by odpowiednio stopniowo wprowadzać kolejne rozproszenia, takie jak:

  • odległość od ćwiczenia (większa odległość = większa prędkość, stąd pies musi bardziej się napracować, by odpowiednio przygotować się do skoku i skrócić wykrok),
  • wysokość stacjonaty (podnosimy ją tylko, jeśli pies prawidłowo wykonuje ćwiczenie na niższej wysokości, nawet zaczynając z większej odległości),
  • ruch przewodnika – manewry handlingowe wprowadzamy dopiero, gdy jesteśmy pewni, że pies wykonuje ćwiczenie prawidłowo z mniejszymi rozproszeniami i potrafi się skoncentrować na zabawce i prawidłowym wyborze drogi.
Fot. A. Lightfoot

Opisane powyżej ćwiczenia stanowią doskonały wstęp do nauki techniki skoku. Kolejne ćwiczenia zostaną przedstawione w kolejnej części cyklu – a w międzyczasie życzę Wam miłej zabawy. Pamiętajcie o odpowiedniej rozgrzewce przed rozpoczęciem ćwiczeń i rozprężeniu po, a także o tym, by do tych ćwiczeń podchodzić na luzie i spokojnie – to pies ma tu rozwiązać postawioną przed nim zagadkę, nie przejmujcie się więc, jeśli na początku czasem popełni błąd – to jeden z etapów nauki.

Reklama



Olga Kwiecień
Zawodniczka,trenerka i instruktorka agility

    Podobne artykuły