Frisbee

Jak nauczyć psa łapać frisbee w locie?

Piękna pogoda za oknem zachęca do wspólnych aktywności z psem! A skoro podstawy dogfrisbee ćwiczyliśmy już w naszych czterech ścianach – czas rozpocząć pierwsze zabawy na dworze! Jak uczyć psa łapania lecącego dysku, podpowie zawodniczka i trenerka dogfrisbee – Anna Radomska.

Fot. Lenin Estrada

FLOATER to rzut frisbee podobny do podrzucania pizzy – dysk nie przemieszcza się do przodu, a jedynie góra-dół. Jest to fantastyczny fundament pod zabawę w łapanie dysków! Możemy wejść na wyższy poziom zabawy we frisbee, czyli łapanie go w locie.

Co należy mieć ze sobą?

Przede wszystkim zmotywowanego psa! Takiego, który zna już materiał, z jakiego zrobiony jest talerz frisbee i nie boi się go! Pamiętajcie, że frisbee dla psa to nie to samo co frisbee plażowe czy frisbee dla ludzi kupione w sklepie sportowym. Materiał, z którego wykonuje się psie dyski, jest o wiele bezpieczniejszy i lepiej rozkłada energię po powierzchni sprawiając, że łapanie go w pysk nie jest dla psa bolesne. Dlatego właśnie druga najważniejsza rzecz, którą musicie mieć to frisbee przeznaczone dla psa.

Kolejną ważną sprawą, związaną z jakimkolwiek bieganiem czy gonieniem, jest powtarzana przez wszystkich trenerów jak mantra – bezpieczna nawierzchnia.

Pies, aby gonić coś z zaangażowaniem, musi czuć pod łapami płaski, bezpieczny trawnik – bez dziur, kamieni, szkła! Nie rzucajcie psu niczego na niesprawdzonym trawniku, a już z pewnością nie na asfalcie, żwirze itd. – nigdzie, gdzie sami nie chcielibyście biegać bosą stopą!

Ostatnią ważną sprawą jest ulubiona zabawka, którą będziecie mogli nagrodzić Waszego psa za powrót do Was. Jeżeli natomiast ulubioną zabawką jest frisbee, to warto mieć ich ze sobą kilka. Czasem jednak nagradzanie psa inną zabawką może zwiększyć „żywotność” Waszych dysków, więc warto to rozważyć. Oczywiście jak w przypadku każdego ruchu na świeżym powietrzu, warto zabrać wodę do picia dla psa, szczególnie, gdy na dworze jest ciepło. Wszystkie te rzeczy powinny się zmieścić bez problemu do plecaka, który przecież często i tak bierzecie na spacer!

OMIŃ? Ale po co…?

Pewnie kojarzycie psy łapiące frisbee z parków, filmów, filmików na YT lub z zawodów Latających Psów. Zwróćcie uwagę, że praktycznie zawsze przed rzuceniem dysku właściciele proszą psa, by ten ominął ich najpierw i wybiegł do przodu. Już tłumaczę, dlaczego zabieg ten jest aż tak mądry i ważny! Pies w momencie obiegania nas rozwija już pewną prędkość początkową, dzięki czemu jest w stanie łatwiej dogonić lecące frisbee. Dużo trudniej byłoby mu dogonić je, startując z miejsca. Dodatkową zaletą omijania jest to, że pies ma możliwość obserwowania momentu wyrzucania dysku. Można to porównać do sylwetki zawodnika rugby, który wybiega do przodu w celu złapania piłki – biegnie cały czas, obserwując lecący cel. Taki sam efekt chcemy osiągnąć u psa.

Fot. C Perret

Zasada jest taka, że osoby praworęczne wysyłają psa na „omiń” po swojej prawej stronie, a osoby leworęczne po swojej lewej, dzięki czemu pies wybiegając, nie wbiega natychmiast pod dysk. Naukę omijania możecie zacząć już w domu, przykładowo na jedzenie. Ważne, aby po prawidłowo wykonanym ominięciu, pies otrzymał rzut smakołyku do przodu. Dzięki temu od razu nauczy się wybiegać w przód. A tego przecież chcemy!

Rzućmy wreszcie to frisbee!

No to mamy wszystkie składowe sukcesu.

  • Pies, który omija i nie boi się brać frisbee do pyska.
  • Właściciel, który już ćwiczył rzucanie samemu i umie rzucić floatera.
  • Otoczenie, które jest bezpieczne, wiemy, że żaden obcy pies nie wbiegnie aby przerwać nam zabawę.
  • Komplet zabawek i frisbee.

Zaczniemy oczywiście budować naszą nową zabawę od bardzo małych kroków. Samo łapanie frisbee w locie jest bardzo trudne fizycznie (pies musi odbiec od właściciela, dogonić lecący przedmiot, wcelować w niego i złapać). Dlatego trening nowości opiera się na stopniowym podnoszeniu poprzeczki, a w przypadku niepowodzenia, powrocie do prostszego etapu. Dlatego też ponumerowałam kolejne kroki – jeżeli któryś z nich okaże się za trudny, wówczas możesz śmiało wrócić do poprzednich sukcesów.

1. Łapanie podrzuconego dysku – zabawa, którą pies dobrze zna! Na niej zbudujemy kryteria zabawy. Nadrzędnym kryterium całej zabawy we frisbee zawsze będzie CHWYT. Za niego będziemy psa najbardziej na świecie nagradzać. Zatem w tym kroku, jeżeli pies wykonuje chwyt dysku siedząc w miejscu – nagradzamy go zabawą w przeciąganie i wygrywanie zdobyczy!

2. Dodajemy komendę omiń – kiedy pies nas omija, podajemy mu dysk z ręki, mówiąc „catch!”.

3. Ponowie pies nas omija. Kiedy już wychodzi po naszej lewej stronie, podrzucamy lekko dysk (floater!) i dodajemy do tego komendę „łap” lub „catch!”. Mamy nadzieję, że pies po ominięciu naturalnie będzie dążył do złapania dysku! Jeżeli tak się stanie – nagradzamy go solidnie!

4. Dalej sytuacja wygląda podobnie. Znów „omiń”, pies zaczyna wybiegać do przodu, ale tym razem my wybiegamy do przodu trochę wcześniej. Dzięki temu pies czuje naturalny odruch pogoni za uciekającym właścicielem. Gdy do nas dobiega, podrzucamy mu znów dysk, krzycząc mu komendę na złapanie dysku w pysk.

5. Jeżeli pies podekscytowany jest tą zabawą, każdy kolejny rzut powinien być coraz dalszy i dalszy. W pewnym momencie możemy spróbować już nie biec z psem, a jedynie stać i krzyczeć mu wesoło „łap, łap, łap!”. Psy bardzo szybko rozumieją, że łapanie to najfajniejsza zabawa. Niektóre nawet wykonują skok, by przyspieszyć schwycenie dysku w locie!

Jest to zabawa, która może się stać wspaniałym urozmaiceniem spacerów, jednak pamiętajcie o umiarze! Pies powinien traktować frisbee jako zabawkę na specjalne okazje, do której w normalnych warunkach nie ma dostępu! Zaleca się, żeby taka zabawa frisbee nie występowała częściej niż 2 czy 3 razy tygodniu, a sama sesja zabawy nie powinna trwać dłużej niż 4 do 5 minut.

Jeżeli skończycie zabawę w najlepszym momencie, pies będzie czuł niedosyt zabawy i będzie z ekscytacją oczekiwał kolejnego spaceru z frisbee! POWODZENIA

Reklama



Ania Radomska
Absolwentka Fizjoterapii na Akademii Wychowania Fizycznego oraz studentka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Trenuje dogfrisbee od 15 lat. Obecnie poza byciem zawodnikiem jest również sędzią USDDN oraz trenerem w szkole „Dogfrisbee with PajonkTeam”.

Podobne artykuły