Życie z psem

Gdy odchodzi pies…

Eutanazja ukochanego psa to temat bardzo poruszający, a niekiedy kontrowersyjny. Warto jednak o nim rozmawiać, aby jak najlepiej przygotować się na ten trudny moment.

Fot. PEXELS

Pożegnanie z ukochanym psem to niewymownie trudny moment w życiu każdego opiekuna. Nie zawsze jednak naszemu psiakowi pisane jest odejść we śnie, choć tak chyba byłoby najłagodniej. Niestety decyzja o eutanazji niekiedy bywa konieczna. Nie sprawia to jednak, że staje się ona przez to łatwiejsza dla opiekuna czy prowadzącego lekarza weterynarii. To bardzo poruszający i zdarza się, że kontrowersyjny temat, uważam jednak, że warto o nim rozmawiać.

Dlaczego eutanazja?

Decyzja o eutanazji zapada zawsze w porozumieniu między lekarzem weterynarii a opiekunem i ma ona jeden nadrzędny cel – zadbanie o dobrostan zwierzęcia i ograniczenie cierpienia. Jest działaniem ostatecznym, gdy wszystkie możliwości leczenia zostały już wyczerpane, te które są dostępne nie poprawią stanu zwierzęcia, a medycyna weterynaryjna nie oferuje już żadnych nowych rozwiązań, które mogłyby skutecznie pomóc naszemu psu. Dzieje się tak np. w przypadku psów, które uległy wypadkom, a ich obrażenia nie dają szans na przeżycie lub życie bez bólu. Podobnie w przypadku psów cierpiących z powodu przewlekłych chorób, których stan się pogarsza, nie dając szansy na powrót do sprawności sprzed choroby.

Czasem, choć niezmiernie rzadko, na skutek nieodwracalnych zmian chorobowych lub błędów człowieka, agresywne zachowanie psa będzie niosło ze sobą tak duże ryzyko, że nie pozwoli na bezpieczne i rokujące poprawę prowadzenie terapii behawioralnej. A co za tym idzie, nie będzie szansy na takie funkcjonowanie psa bez stanowienia zagrożenia dla osób w jego otoczeniu.

Jak poznać, że przyszedł czas się pożegnać?

Niezależnie czy stajemy w obliczu tej decyzji ze względu na dolegliwości naszego pupila związane z wiekiem, czy te wynikające z choroby przewlekłej, warto pochylić się nad kilkoma kwestiami. Jeśli nasz pies odczuwa ból, traci chęć do jakiejkolwiek aktywności, nie chce jeść ani pić, nie może normalnie się załatwić i nie realizuje swoich potrzeb życiowych, nie możemy mówić o komforcie życia.

Niezmiernie trudno jest pożegnać przyjaciela, ale musimy zadać sobie pytanie, czy kontynuując terapię nie czynimy więcej szkody niż pożytku. Czy widzimy w naszym psiaku chęć do życia i choćby cień poprawy, czy trzymamy się kurczowo ostatniej deski ratunku, bo ciężko nam zostać bez niego?

Rozmowa w lecznicy będzie tu oczywiście ogromnym wsparciem. Opiekując się przewlekle chorym zwierzakiem, bardzo łatwo zgubić obiektywny osąd jego stanu. Widząc go na co dzień, nie zauważamy drobnych zmian. Warto zrobić bilans ostatnich tygodni czy miesięcy, oceniając w prostej skali zachowanie i funkcje naszego psiaka. Jaki ma apetyt? Jak bardzo jest aktywny? Czy angażuje się w kontakt, czy go unika? Jakie jest jego samopoczucie? Czy realizuje takie potrzeby, jak eksploracja, zabawa? Czy ogólnie miał dobry dzień? Jeśli liczba złych dni zaczyna zbliżać się do liczby dobrych dni, warto porozmawiać nad opcjami, jakie nam pozostały.

Eutanazja psa
Fot. PEXELS

Gdy zapada decyzja

Przede wszystkim nie bój się pytać. Jeśli wiesz, że podczas wizyty w gabinecie trudno jest ci opanować emocje, zapisz wszystkie pytania na kartce i zabierz ją ze sobą na wizytę. Powiedz o swoich potrzebach i o tym, czego się obawiasz.

Zrób wszystko, by wasze ostatnie wspólne chwile były możliwie najszczęśliwsze. Bądźcie razem, zróbcie te wszystkie rzeczy, które dają wam radość. Daj sobie czas na przemyślenie sytuacji, ale ustal z lekarzem weterynarii, kiedy podasz mu swoją odpowiedź, to pozwoli ci łatwiej zebrać myśli. Dopełnij formalności – przygotuj dokumenty, ustal z lekarzem weterynarii, co będzie się działo z ciałem twojego pupila po eutanazji – czy zdecydujesz się na zostawienie go w lecznicy, kremację czy pochowanie go na cmentarzu dla zwierząt, ustal formę płatności – w dniu pożegnania nie będziesz mieć do tego głowy. Niektóre lecznice i lekarze weterynarii oferują możliwość wykonania eutanazji w domu. Jeśli czujesz, że ta opcja byłaby dla was łatwiejsza, warto o nią spytać.

Pożegnanie krok po kroku

Jeśli możesz, poproś o wsparcie kogoś bliskiego. Im bardziej komfortowo będziesz się czuć, tym spokojniej będzie czuł się pies. Gdy zapadnie decyzja, zostaniesz poproszony o podpisanie zgody na eutanazję. Zachowanie spokoju bywa niezmiernie trudne, gdy musimy własnoręcznie podpisać się pod decyzją, dlatego warto spytać, czy możesz podpisać zgodę wcześniej. Po dopełnieniu kwestii formalnych, lekarz weterynarii poda psu środki znieczulające, które wprowadzą go w stan narkozy. Zacznie ona działać w kilka do kilkunastu minut. Jeśli tylko jesteś w stanie, zostań ze swoim psem. Nawet jeśli kontakt z nim jest bardzo słaby, zanim zadziała narkoza, potrzebuje on twojego wsparcia i obecności, by czuć się bezpieczniej. Kiedy narkoza zadziała, pies nie będzie już świadomy tego, co dzieje się wokół. Zwykle wtedy, po sprawdzeniu odruchów, lekarz weterynarii powie Ci, że teraz możesz już wyjść – jeśli nie czujesz się na siłach by zostać. To bardzo trudna decyzja, pamiętaj jednak, że jeśli chcesz zostać do końca, musisz być tego w stu procentach pewny.

Następnie psu zostaje podana dożylnie duża dawka barbituranów, które sprawiają, że wyłączona zostaje kora mózgowa, pojawia się bezdech i ustaje akcja serca.

Gdy zostaje pustka

Pamiętaj, by dać sobie czas na przeżycie własnych emocji. Przeżywanie żałoby po stracie przyjaciela jest całkowicie zrozumiałe. Jeśli czujesz, że nie radzisz sobie z sytuacją, rozważ rozmowę z psychologiem, poszukaj grupy wsparcia. Nie musisz zostać sam ze swoimi emocjami.

Gdy masz w domu inne zwierzęta, pamiętaj, że i one mogą przezywać żałobę po stracie towarzysza. Jeśli zauważysz, że są apatyczne, nie mają apetytu, a ich stan nie ulega poprawie wraz z upływającym czasem, warto zwrócić się o radę do behawiorysty.

Reklama



behawiorystka Agnieszka Siedlecka
Behawiorysta COAPE, inż. Hodowli i Ochrony Zwierząt Towarzyszących i Dzikich SGGW, technik weterynarii

Podobne artykuły