Czy mały pies to mniej kłopotów?
Małe psy nie mają lekkiego życia. Często bywają traktowane przez swoich opiekunów jak „atrakcyjny dodatek do nowego mieszkania”. Kupowane tylko ze względu na ładny wygląd, spędzające godziny u groomerów, aby ich fryzury były zgodne z najnowszymi trendami, ubierane w niewygodne ubranka, które poza uroczym designem nie spełniają żadnej użytecznej funkcji. Wożone w wózkach i noszone w torebkach zwierzaki zaczynają coraz bardziej przypominać maskotki. A przecież są psami z krwi i kości! Każdy, nawet najmniejszy pies, pełen jest instynktów i predyspozycji do zadań, które stawiane były przed jego przodkami. Nieprzemyślany wybór rasy może skutkować niezrozumieniem i niezaspokojeniem potrzeb, co prowadzi do rosnącej frustracji zwierzęcia. Jednym z wielu objawów takiego stanu rzeczy może być gryzienie – w mojej pracy trenerki dużo częściej spotykam się z przypadkami gryzienia domowników właśnie przez małe psy niż przez ich większych kuzynów.
Mikropsiaki są coraz chętniej wybierane jako towarzysze dzieci. Niestety bez wsparcia, wiedzy i odpowiedzialności dorosłych, dziecko nie jest w stanie umiejętnie opiekować się żywym zwierzęciem, a to może prowadzić do szeregu problemów behawioralnych i niebezpiecznych sytuacji.
Zaspokajanie potrzeb
Część małych piesków, zamiast wychodzić na codzienne spacery, załatwia się w domu na maty. Jest to rozwiązanie bardzo wygodne dla opiekunów, których często nie ma w domu przez długie godziny – ze względu na mniejszą pojemność pęcherza, mikropsy potrzebują załatwiać się częściej niż duże. Trzeba jednak pamiętać, że spacer to nie tylko sposób na załatwienie potrzeb fizjologicznych, ale również możliwość eksploracji terenu, węszenia, poznawania nowych miejsc i rzeczy – a to niezwykle ważne elementy psiego życia. Zwierzęta pozbawione tych atrakcji, bywają bardzo lękliwe w stosunku do otoczenia czy obcych, co powoduje np. nadmierne szczekanie, agresję.
Każdy pies potrzebuje ruchu. Noszenie go na rękach czy w torebce to ogromne ograniczenie. Pies pozbawiony możliwości chodzenia czy biegania z czasem zacznie mieć problemy z poruszaniem się. Jego mięśnie i kości osłabną, a to pociągnie szereg konsekwencji zdrowotnych. Czasem noszenie na rękach jest wynikiem problematycznego zachowania – prowadzony na smyczy pies rzuca się na przechodniów lub podbiega do innych psów wściekle szczekając (najczęściej ze strachu). Łatwiej jest przenieść go na rękach niż nauczyć poprawnych zachowań. Sporo osób ciągle żyje w przekonaniu, że małych psów się nie szkoli, bo przecież nikomu nie zrobią krzywdy. To wielki błąd – trening i nauka przydatnych umiejętności nie tylko ułatwia codzienne funkcjonowanie, ale również świetnie buduje więź z opiekunem.
Wychowanie i szkolenie
Niezależnie od rozmiaru, psa należy socjalizować, wychowywać, uczyć zasad. Małym psom uchodzi wiele zachowań, na które nigdy nie zgodzilibyśmy się mając na smyczy większego pupila. Na konsultacjach u rodzin z małymi pieskami, często zadaję pytanie – czy gdyby wasz pies ważył 40 kg, to pozwolilibyście mu się tak zachowywać? Takie postawienie sprawy otwiera oczy opiekunów i skłania ich do analizy sytuacji, które do tej pory były uważane za „słodkie” (np. warczenie, gdy pies siedzi na kanapie, a ktoś się do niej zbliża).
Niestety przymykanie oczu na kiełkujące problemy doprowadza zazwyczaj do ich eskalacji. Uporanie się z nimi potrafi być czasochłonne i wymaga dużej zmiany zachowania i myślenia samego opiekuna.
Mały pies uczy się równie szybko, jak duży – ich wychowanie i szkolenie powinno wyglądać dokładnie tak samo. Ćwiczenia czy sztuczki zawsze należy dobrać do możliwości fizycznych psa, jednak podstawowe posłuszeństwo, czyli polecenia, których używamy na co dzień, powinny być elementem obowiązkowym życia również z małymi psami. Na pewno wpłynie to pozytywnie zarówno na ich dobrostan, jak i komfort wszystkich wokół. Czas skończyć ze stereotypowym wizerunkiem mikropieska terroryzującego domowników i sąsiadów.