10 porad na zimową nudę
Kiedy dzień jest krótki, a temperatury spadają, coraz trudniej zapewnić psiakom odpowiednią ilość ruchu i wyzwań mentalnych. Ale czy na pewno? Poniżej przedstawię Wam moją receptę na przetrwanie tej trudniejszej aury.
Jedną z rzeczy, od której zaczynam wejście w jesienno- zimową porę jest roztrenowanie moich psów po intensywnym, sportowym sezonie. Takie roztrenowanie pozwala psom zatęsknić za treningami, ale i wyluzować się. Nie bez znaczenia jest również pozwolenie na odpoczynek i regenerację układu ruchu (leczenie mikrokontuzji). Psia głowa również może na tym zyskać – szczególnie gdy mamy pracoholika i wyzwaniem jest nauczenie go odpoczywania. Skupiamy się więc na długich, spokojnych spacerach. Lubię dorzucić do tego wieczorne masaże co 2–3 dni. Po około czterech tygodniach takich „wakacji” wracamy pomału do zadań (powrót do pełnej intensywności zajmuje nam około 1,5 miesiąca).
Dobre przygotowanie do podstawa!
Aby domowe treningi były w pełni bezpieczne i zdrowe, nie zapomnij psa ciut rozgrzać. Do tego zadbaj o nieśliską, stabilną nawierzchnię – dywanik czy piankową matę. Przygotuj się również pod względem prowadzenia sesji. Ułóż w głowie plan, określ cele i małe kroki. Polecam założenie dzienniczka treningowego, gdzie będziesz zapisywać to, co się udało i to, co jest do poprawy. Uważaj również na psie emocje – unikaj frustrowania się psa. Pamiętaj, że te treningi mają być czystą przyjemnością i szansą na rozwój dla obu stron.
1. Wykształtuj!
Jedną z bardziej efektywnych metod szkolenia psów jest kształtowanie zachowań. Warto więc znać i używać tej metody. Aby zacząć swoją przygodę z tą formą pracy, weź do ręki kliker i przygotuj sporo smakołyków. Na podłodze postaw przedmiot, np. butelkę. Klikaj psu wszystkie interakcje z butelką zmierzające do dotknięcia jej przez psa nosem. Po kliknięciu zawsze wydawaj smakołyk. Innym przykładem zachowania łatwego do wykształtowania jest wchodzenie łapami na książkę. Do bardziej zaawansowanych będzie należało nakrywanie się kocykiem czy trzymanie w przednich łapach maskotki.
2. Uruchom psi nos!
Dużo możliwości stwarza zaangażowanie do zabaw psiego nosa. Wykorzystanie możliwości tego cudownego instrumentu gwarantuje zmęczenie psa. Można bawić się w poszukiwanie pochowanych smaczków lub zabawek. Również można pójść krok dalej i nauczyć psa wyszukiwania po zapachu różnych substancji (niekoniecznie prawnie zakazanych), tak jak to robią psy pracujące w różnych służbach. Trudno w kilku słowach przekazać, jak uczyć psa wskazania konkretnego zapachu. Polega to na początkowym nagradzaniu zbliżania się psiego nosa do pojemnika, w którym jest zapach np. tytoniu, kawy, czy w ramach przygotowań do sportu, jakim jest Nosework, zapach cynamonu, goździka, pomarańczy. Gdy pies z chęcią nawęsza zapach i spośród kilku pojemników/naczyń wskazuje ten, w którym znajduje się zapach, zaczynamy ukrywać próbkę w różnych miejscach i zachęcamy psa do poszukiwań. Pierwsze etapy pracy z psem odbywają się tylko w domu. Potem zaczynamy ukrywać próbki, idąc na spacer lub odwiedzając z psem znajomych. Obecnie wiele szkół oferuje zajęcia z Scent Detection – czyli detekcji zapachowej lub z Nosework. Pracując z psem wg zasad określonych przez różne organizacje prowadzące zawody w Nosework, może okazać się, że znaleźliśmy nasz ulubiony sport kynologiczny!
3. Pogłówkuj opiekunie, czyli brainwork
Brainwork to dość nowa aktywność, która polega na postawieniu przed psami różnorodnych zadań. Pies, aby zdobyć jedzenie, musi rozwiązać tak zwaną łamigłówkę. Czego potrzebujesz? Przede wszystkim swojej kreatywności! Wykorzystać możesz praktycznie wszystko: od starych jeansów po wytłaczanki na jaja. Na początku pamiętaj, aby zawijać/chować/ umieszczać jedzenie w prosty i łatwy sposób, a utrudniać dopiero w miarę psich postępów. Do moich ulubionych łamigłówek należy zawijanie smakołyków w matę do ćwiczenia jogi (pies rozwija ją nosem, zjadając umieszczone tam, jeden za drugim, smaki) oraz wrzucanie ich do kilku kartoników, umieszonych jeden w drugim. Do niezwykle pożytecznych elementów tego treningu należy również to, że podczas przygotowywania łamigłówki dla psa, powinien on leżeć i czekać (możesz go za to nagradzać!). Dopiero na Twoje pozwolenie może on ruszyć do akcji, aby zdobyć swoją kolację!
4. Wygibasy na piłkach
Praca na piłkach, równoważniach i beretach wymaga pewnej inwestycji: musimy je kupić. Warto jednak to zrobić, ponieważ inwestujemy tym samym w domową siłownię dla psa. Plusy ćwiczeń fitnessowych to przede wszystkim poprawienie świadomości ciała (co bezpośrednio wpływa na mniejsze ryzyko kontuzji) i wzmocnienie mięśni. Można też trening poprowadzić tak, aby zwiększyć gibkość i elastyczność u psa. Od czego zacząć? Na początek wystarczą dwa berety i stołek (taki jak dla dzieci pod umywalkę). Złotą zasadą jest stopniowe wprowadzanie ćwiczeń – zawsze zaczynamy na płaskim, dopiero zachowanie utrwalone przenosimy na stabilne podwyższenie (np. na wycieraczkę, stołek, i dopiero na końcu na beret i piłkę). Cały proces powinien zająć nawet trzy tygodnie (przeznaczamy tydzień na każdy etap).
Jakie ćwiczenia? Zacząć najlepiej od cofania na przedmiot. Kolejnym ćwiczeniem może być wchodzenie na podwyższenie i robienie pivotów dookoła tego podwyższenia (w obie strony) – podwyższenie powinno być maksymalnie do wysokości łokcia psa. Można ustawić dwie książki w odległości od siebie na długość grzbietu psa i nauczyć go wejścia przednimi łapami na jedną książkę i tylnymi na drugą. Następnie mamy slalom między nogami (wyrabia gibkość i elastyczność). Ostatnia propozycja polega na ćwiczeniu zestawu zmian pozycji: „siad” i „stój” z wchodzeniem i schodzeniem przednimi łapkami na podwyższenie.
Zwróć baczną uwagę na to, aby sesji nie robić zbyt często (optymalnie to 2–3 razy w tygodniu) i pracować tylko w komforcie psa. Jeśli Twój pies nie chce czegoś wykonywać – odpuść. Nie rób również zbyt wielu powtórek każdego ćwiczenia: 2–3 w zupełności wystarczą.
5. Zdobądź swój posiłek aktywnie
Oprócz „mózgowych łamigłówek” możesz również zająć swojego psa wylizywaniem zabawki typu kong. Zawsze warto kupić ciut większy niż zaleca producent, bo mniejszy otwór może psa frustrować. Czasem dobrym rozwiązaniem okazuje się bańka chińska do masażu (ma największy otwór). Na początku umieść miękkie jedzenie (mam na myśli, że nie smaczki) bardzo blisko otworu. Ważne, aby przez kilka sesji pies nauczył się, że jest w stanie prosto wyciągnąć jedzenie. Dopiero gdy widzisz, że psiak bez problemu radzi sobie z opróżnianiem zabawki, utrudnij zadanie poprzez mocniejsze upchanie zawartości lub zamrożenie jej. Do moich ulubionych gryzaków – lizaków należą jeszcze suszone kawałki (uszy wołowe lub wieprzowe, ścięgna, penisy, krtanie – te ostatnie również można jeszcze uzupełnić rozmiękczoną karmą czy mięsem). Ostatnim godnym uwagi gadżetem jest również mata węchowa zrobiona z gumowej wycieraczki i polarowych pasków. Całość imituje troszkę sztuczną trawę. Psiak ma więc sporo zachodu z wyszukaniem spomiędzy kawałków materiału swojej porcji jedzenia. Dla zachowania dobrej kondycji psa całe wydawane w ten sposób jedzenie wlicz w dzienny bilans kaloryczny.
6. Obi elementy zawsze na czasie
Dzień nie byłby udany bez małej sesji elementów z obedience. Nawet jeśli za oknem pada i wieje, mamy wiele ćwiczeń, które możemy wykonać nawet na niewielkim metrażu. Lubię zabawę, gdy pies trzyma coś w pysku – pluszaka, ołówek czy drewniany koziołek. Rekomenduję rozpocząć sesję od prób wspólnego trzymana skórzanego czy jutowego wałka – gryzaka. Chodzi o to, aby przedmiot był miękki, ale sztywny zarazem.
Jak zacząć? Rozbaw odrobinę psa, po czym zacznij uciekać przed nim przedmiotem tak, aby mógł go złapać i przez chwilę razem z Tobą nieść. Koniecznie zaznacz klikerem moment zaciskania się aportu na przedmiocie i nagródź psa smakołykiem. Stopniowo staraj się wydłużać moment wspólnego trzymania. Aby uniemożliwić psu podgryzanie, już na tym etapie nauki, gdy psiak łapie za gryzaka, napinaj go lekko ruchem od niego. Stopniowo redukuj ruch poprzez zmniejszanie intensywności swojego ruchu, aż do osiągnięcia trzymania w statyce. Pamiętaj, że jest wiele dróg do osiągnięcia sukcesu i być może łatwiej będzie ci wytłumaczyć psu stabilne trzymanie, używając kształtowania. Próbuj!
A może „pace i kice”? Zmiana pozycji: „siad – stój – waruj” to kolejna moja propozycja dłubania w detalach w domowym zaciszu. Ten rodzaj ćwiczeń można w zasadzie rozwijać do niewiarygodnych sesji psiego słuchania i myślenia. A jeśli uważasz, że to łatwizna i twój pies już umie „siad” i „leż”, to spróbuj te komendy wypowiedzieć, stojąc obok psa lub za nim. Może dużym wyzwaniem będzie postawiona obok miska z jedzeniem lub mówienie komend w różnych sekwencjach. Dostawianie do nogi to ważna podstawa w obedience – psiak w każdych warunkach, stanie emocjonalnym, z różnych kątów musi umieć znaleźć tę pozycję. Gdy Twój pies nie będzie miał problemu z tym, aby się dostawić (pamiętaj, aby nagradzać w pozycji, czyli przy swoim biodrze – po linii szwów spodni), dodanie do tego kilku kroków i zwrotów nie będzie dla psa stanowiło problemu. Zobaczysz, jak Wasze chodzenie przy nodze nabierze nowego wyrazu!
7. Sygnały nagród, czyli klik czasem to za mało
Czy Twój pies na pewno wie, kiedy zasłużył na nagrodę? Czy mówi mu to konkretny sygnał, czy np. sięganie ręki do saszetki? Warto wprowadzić sygnały mówiące mu co i gdzie dostanie. Dzięki posiadaniu wielu różnych pomostów pomiędzy zachowaniem a nagrodą możemy bardziej podkreślać interesujące nas zachowania, jak na przykład pozostawanie w pozycji, gdy my zwiększamy odległość od psa.
W jaki sposób? Umieszczając nagrodę za nim i na hasło „yes”, zwalniając go do niego. Tak trenowany psiak łatwiej będzie zostawał nawet, gdy my oddalamy się od niego. Kolejnym plusem posiadania dużej ilości sygnałów jest możliwość zestawiania ich ze sobą w formie ciekawych zabaw na myślenie i słuchanie. Wiedząc, że sygnał „ok” oznacza jedzenie z dłoni, „am-am” z podłogi, „yes” za plecami psa, a „łap” zabawkę – możemy umieścić wszystkie nazwane nagrody i zwalniając psa do wybranych. Pamiętaj, aby na początku zestawiać ze sobą sygnały oznaczające nagrody podobnej wartości dla psa. Dobrym pomysłem jest również umieszczanie ich w parach, np. trzymamy w ręce jedzenie, drugą małą porcję kładziemy na podłodze. Raz zwalniamy psa hasłem „ok” (jedzenie w dłoni), raz pozwalamy mu zjeść z podłogi („am-am”). W kolejnym etapie możesz łączyć ze sobą hasła i… zadania! (np. mimo leżącej za psem nagrody, najpierw prosimy psa o jakąś sztuczkę czy zmianę pozycji i gdy się tego nie spodziewa, dopiero zwalniamy do tyłu „yes”), sygnały oznaczające nagrody różnej wartości dla psa (np „ok” jedzenie i „łap” zabawka).
8. Odsyłanie na miejsce na wagę złota
Do wielce przydanych umiejętności, które będziesz mógł przez zimę przećwiczyć, należy odsyłanie na miejsce. Twój pies już to zna? A czy dasz radę wysłać go, gdy wchodzisz do domu, właśnie przyszli goście lub na podłodze stoi miska z karmą? Czy wytrwa tam spokojnie, gdy będzie ktoś go kusił smakołykami lub gdy zadzwoni dzwonek do drzwi? Nie? To do dzieła! Tylko pamiętaj, aby poprzeczkę podnosić stopniowo i solidnie psa nagradzać. Jeśli w domu masz rozstawioną klatkę i posłanie dla psa, możesz pokusić się również o nauczenie psa rozróżniania haseł oznaczających te dwa miejsca. Będzie to ciekawy trening słuchania i myślenia.
9. Przyzwolenie medyczne jako zielone światło
Bardzo przydatnym zimowym wyzwaniem może stać się nauczenie psa tzw. przyzwolenia medycznego. Chodzi o to, że uczysz psa dotykania nosem przedmiotu (może być również leżenie z głową na podłodze, stanie łapami na książce czy innego tego typu unieruchamiające zachowanie). Gdy psiak bez problemu je wykonuje, dołączasz do niego niezbyt lubianą czynność, np. dotykania uszu, czesania, oglądania zębów, obcinana pazurków. Warunkiem, że psiak dostanie jedzenie jest trwanie w pozycji. Gdy psiak z pozycji zrezygnuje – oznacza to, że przerywasz sesję, ponieważ zwierzę w ten sposób powiedziało „nie”. Gdy pies wróci do zachowania, nagradzasz go, proponujesz coś prostego i na tym kończysz sesję.
10. Do As I do, czyli powtórz po mnie
Innym rodzajem ciekawej aktywności z psem jest trening naśladownictwa społecznego autorstwa Claudii Fugazzy. Polega on na zaprezentowaniu psu danego zachowania, np. obrotu, po czym na hasło: „teraz ty” pies wykonuje to samo zachowanie. Jak wdrożyć? Zacznij od nauczenia psa trzech prostych zachowań prezentowanych koniecznie na komendę słowną. Może to być wspomniany obrót wokół własnej osi, wejście na krzesło oraz obejście pachołka. Gdy Twój psiak potrafi już te zachowania na komendę, zaczynamy etap uczenia go koncepcji naśladownictwa. Wykonujemy dany element (wchodzimy na krzesło), schodzimy i mówimy „teraz ty”. Jeśli pies nie wykona zadania, podpowiadamy mu je, używając komendy. Nagradzamy psa. Kolejnym etapem jest generalizowanie zasady powtarzania przez psa naszych zachowań na sześciu znanych mu ćwiczeniach. Po tym etapie możemy tej metody używać do uczenia psa całkowicie dla niego nowych zachowań szybko i prosto.
Podsumowanie
Pomimo ciekawych aktywności, które możesz swojemu psu zapewnić w domowych pieleszach, nie zapomnij o jednej z najfajniejszych rzeczy, jakie możesz podarować nie tylko jemu, ale i sobie. Mówią, że nie ma złej pogody, jest tylko nieodpowiednie ubranie. I ja się z tym zgadzam. Mimo deszczu, wiatru, śniegu zawsze wychodzę z moimi psami na kilkudziesięciominutowe spacery. Często są to wypady za miasto, ale cenię również spacery po bardziej zatłoczonych rejonach, gdzie możemy np. wejść do kawiarni na jesienną herbatkę. A psy? One są szczęśliwe, gdy mogą być przy mnie. Uwielbiają również nowe miejsca, gdzie są ciekawe bodźce. Bo umysł nie lubi nudy, kocha za to wyzwania.
Za konsultację dziękuję zoofizjoterapeutce Eli Gładeckiej oraz trenerce Centrum Kynologicznego Canid Aleksandrze Andrzejewskiej.